Zostały porwane przez Rosjan. Opowiedziały, co przeżyły
Są porywane z domów i oskarżane o "zdradę". Ich rodziny często bardzo długo nie mają od nich żadnych wieśni. - Przez ponad rok nie wiedzieliśmy nic, nawet czy żyje - mówi Anastasiya, córka Yulii, więzionej przez Rosjan. Ukrainki przeżywają w niewoli gehennę.
W ramach rozmów pokojowych w 2025 r. Rosja i Ukraina przeprowadziły dwie duże wymiany jeńców. Jednak ukraińscy cywile skazani w Rosji za „szpiegostwo” lub „zdradę” rzadko są uwzględniani na listach wymiany. Wiele osób nadal znika na terenach okupowanych przez Rosję.
- Nie będę zaprzeczać, że jestem żoną ukraińskiego żołnierza. Dlatego jestem w tym lochu. Minęło 16 miesięcy, czyli 486 dni, odkąd zabrano mnie z domu. Kiedy wyszłam z budynku, pamiętam, że odwróciłam się, by spojrzeć w górę na okna. Miałem wyraźne przeczucie, że nigdy nie wrócę do tego mieszkania. Chcę płakać, ale zabrakło mi łez - napisała w liście z więzienia mieszkanka Melitopola Yulia, która została skazana na 13 lat kolonii karnej. Jej historię przytacza The Insider.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińscy jeńcy odbudowują Donbas
Yulia zdołała przekonać swoją córkę Anastasiyę do ucieczki z Melitopola z dzieckiem. Początkowo cały czas były w kontakcie, później matka nagle zniknęła. Okazało się, że po nią przyszli.
- W kwietniu 2023 r zniknęła. Przez ponad rok nie wiedzieliśmy nic, nawet czy żyje. Ale gdzieś w środku miałam przeczucie, że została uwięziona. Teraz wiemy. Przyszli po nią do domu. Zdemolowali go w środku, szukając telefonów - czegokolwiek, co mogłoby posłużyć za "dowód". Początkowo trzymali ją i kilku innych w jamie. To była po prostu dziura wykopana w ziemi. Kiedy padał deszcz, zalewało ją. Na dole nie było niczego, a ona spędziła tam kilka miesięcy - mówi córka. Osoby, które były więzione z nią, opowiadały, że była bardzo dzielna i podtrzymywała wszystkich na duchu. Teraz według relacji innych współwięźniów Yulia jest regularnie bita, przesłuchiwana, okłamywana, że Ukraina przegrała wojnę, jej zdrowie się sypie, zaczęła niedowidzieć i mieć problemy z pamięcią.
Tajne więzienia i tortury
Vira została oskarżona o próbę zamachu na urzędnika, mimo że dowody były wątpliwe. Sama nie pracowała, była w trakcie urlopu macierzyńskiego i opiekowała się obłożnie chorą matką. Czterech mężczyzn uzbrojonych w karabiny szturmowe wdarło się do jej domu. Szukali jej brata, który służył w ukraińskiej armii, ale pod tym adresem nie mieszkał już od ośmiu lat.
- Obudziłam się w czase gdy ludzie w kominiarkach podnosili mnie za ramiona. Spojrzałam w dół, a na mojej klatce piersiowej była czerwona kropka celownika laserowego. Żadnych wyjaśnień. Od razu zaczęli mnie przesłuchiwać. "Gdzie jest twój telefon? Ile masz telefonów? Gdzie twoi krewni? Gdzie twoja mama? Gdzie dzieci?". Jeśli nie podobały im się odpowiedzi, od razu mnie bili - wspomina Vira.
Skrępowali ją, zasłonili jej oczy, wrzucili do białego busa i wywieźli w nieznanym kierunku. Znalazła się w piwnicy, gdzie była torturowana elektrowstrząsami i przesłuchiwana. Zmuszono ją do podpisania w ciemno jakichś dokumentów (w trakcie podpisywania miała zasłonięte oczy!). Gdy przewieziono ją do Komitetu Śledczego usłyszała, że nie nikt nie zostanie powiadomiony o miejscu jej przebywania, nie wolno jej wykonać żadnego telefonu, nawet zatrudnić własnego prawnika, który faktycznie by o nią zawalczył.
Czy ufa pani sądowi?
Nie dostała jedzenia, ale została zabrana do ambulatorium, gdzie kazano rozebrać jej się do naga w obecności mężczyzn-żołnierzy i przykucnąć. Zabrano ją na testy wariografem, twierdząc, że jeśli powie prawdę, nie będzie codziennie bita. Później i tak była okładana pięściami, bo przesłuchujący uznali, że "natowscy instruktorzy nauczyli ją oszukiwać maszynę".
Gdy pewnego dnia wywieziono ją do sądu, sędzia zapytał, czy ufa tej instytucjii. Kobieta odpowiedziała, że jak ma mu ufać, skoro jest ukrywana przed swoją rodziną.
- Ty możesz zmienić ubranie, ja nie mogę. Na zewnątrz jest zimno, zaczyna się listopad, a ja zostałam tu przywieziona w cienkich legginsach, koszulce i bez skarpetek. To miałam na sobie, gdy byłam na ulicy - powiedziała kobieta sędziemu. Obrońca z urzędu dostał później zgodę na skontaktowanie się z jej rodziną i powiedzenie im, gdzie Vira się znajduje. Ostatecznie kobieta została najpierw skazana za szpiegostwo na 15 lat kolonii karnej, a następnie zwolniona dzięki wymianie więźniów.
Nadzieja na wymianę jeńców
Rodziny porwanych kobiet żyją nadzieją na wymianę jeńców. Każda taka wymiana to dla nich szansa na odzyskanie bliskich. Jednak cywile rzadko są w nich uwzględniani, co dodatkowo utrudnia sytuację.
Nikolay Polozov, prawnik i współzałożyciel organizacji „Search. Captives”, podkreśla, że Rosja przetrzymuje ok. 16 tys. zwykłych Ukraińców.
- Rosyjskie władze stworzyły nowe terminy, mówiąc, że ci ludzie są zatrzymani za sprzeciw wobec specjalnej operacji wojskowej” – wyjaśnia Polozov.
Yevgeny Smirnov, prawnik z projektu praw człowieka „Perviy Otdel”, dodaje, że tortury w tych miejscach są brutalne i mają na celu wymuszenie zeznań. Pomimo trudnej sytuacji, rodziny i organizacje praw człowieka nie ustają w staraniach o uwolnienie porwanych. Wszyscy liczą na to, że kolejne wymiany jeńców przyniosą upragnioną wolność.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.