Jest z Konfederacji. Dziennikarka wytknęła jej hipokryzję

Ewa Zajączkowska-Hernik w ostatnich eurowyborach uzyskała mandat i w kolejnej kadencji zasiądzie w ławach Parlamentu Europejskiego. Członkini Konfederacji gościła ostatnio w programie "Express Biedrzyckiej".

W pewnym momencie, gdy dyskusja zeszła na temat głośno dyskutowanych w ostatnim czasie związków partnerskich, pomiędzy rozmówczyniami doszło do osobliwej wymiany zdań. Dziennikarka wytknęła też europosłance i m.in. politykom z jej ugrupowania hipokryzję.

Zobacz także: Zatrzasnął przed nią drzwi w Sejmie. Tak komentują reakcję Sawickiego

Dziennikarka "Super Expressu" Kamila Biedrzycka zapytała Zajączkowską-Hernik, dlaczego m.in. Konfederacja walczy z niektórymi potrzebami społeczeństwa. W tym przypadku chodziło o uregulowania kwestii dot. związków partnerskich. Dziennikarka wspomniała przy okazji, że obecnie z co czwartego związku nieformalnego rodzi się dziecko, a badania pokazują poparcie ok. 70 proc. społeczeństwa dla regulacji takich związków.

- Czy to nie jest tak, że politycy powinni wychodzić naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom społeczeństwa? - pytała Biedrzycka. Zajączkowska-Hernik upewniła się, że dziennikarce chodzi o związki heteroseksualne. - Absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, by iść do urzędu stanu cywilnego i zalegalizować swój związek - stwierdziła.

- Ale może ktoś nie chce brać ślubu. Dlaczego państwo narzucają komuś, że musi brać ślub? - dopytywała dziennikarka, na co europosłanka Konfederacji zareagowała nerwowym śmiechem i zapytała, po co w takim razie związki partnerskie.

- Po to, żeby uregulować kwestie prawne i to zupełnie nie jest śmieszne - skwitowała Biedrzycka.

Zobacz także: Nowa definicja gwałtu. Sejm już zadecydował

Odnosząc się do podkreślanej przez polityków Konfederacji konstytucyjnej ochrony małżeństwa, Biedrzycka wspomniała też o równości wszystkich obywateli wobec prawa. Dodała, że "znienawidzone przez Konfederację" osoby ze społeczności LGBT+ także płacą podatki w tym kraju. - Więc dlaczego zabiera im się prawa, a w zasadzie nie chce im się dać dodatkowych praw - pytała dziennikarka.

Zajączkowska-Hernik stwierdziła, że nie jest tak, że politycy jej ugrupowania nienawidzą jakiejś grupy. Dodała, że nie mają nic przeciwko temu, jak ktoś żyje. - Natomiast instytucja rodziny, instytucja małżeństwa wymaga ochrony. Gwarantuje to Konstytucja i tutaj nie będziemy się spierać - mówiła.

Na sugestię dziennikarki, by w takim razie zakazać rozwodów w celu ochrony małżeństwa, stwierdziła, że każdy ma inne poglądy, o których się nie dyskutuje. Zaznaczyła, że jeśli związki partnerskie zyskają większość, to i tak będą przegłosowane, jednak Konfederacja i - jak dodała - część PSL, nie poprą tej ustawy.

- To mówię, pani poseł, zakażmy rozwodów, skoro musimy chronić małżeństwo. Pani sama czuje, bo się uśmiecha, że tu jest pewien brak logiki - kontynuowała Biedrzycka.

- Jeżeli rozpatrujemy małżeństwo w kontekście umowy cywilno-prawnej, czyli jest to małżeństwo zawarte w urzędzie stanu cywilnego, jest inną kwestią. Inną kwestią jest małżeństwo zawarte w kościele, które jest sakramentem złożonym sobie przez dwoje ludzi - powiedziała Zajączkowska-Hernik.

- Oj, politycy, którzy sprzeciwiają się związkom partnerskim, brali te rozwody, kościelne nawet - wtrąciła dziennikarka, na co przedstawicielka Konfederacji odparła, że być może dlatego nie zostali europosłami.

- Czysta hipokryzja - skwitowała Biedrzycka.

- Natomiast, pani redaktor, małżeństwo zawarte w kościele, będące sakramentem jest nierozerwalne - podkreśliła Ewa Zajączkowska-Hernik.

- Chyba, że jest się Jackiem Kurskim - podsumowała dziennikarka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl