Zakrzepica częstym zabójcą kobiet chorych na raka

Żylna choroba zakrzepowo-zatorowa jest drugą po samej chorobie nowotworowej przyczyną zgonów kobiet cierpiących na raka – przypominają eksperci. Co istotne, można temu skutecznie zapobiegać. Potrzebna jest jednak większa świadomość lekarzy i pacjentek.

Obraz
Źródło zdjęć: © 123RF

Żylna choroba zakrzepowo-zatorowa jest drugą po samej chorobie nowotworowej przyczyną zgonów kobiet cierpiących na raka – przypominają eksperci. Co istotne, można temu skutecznie zapobiegać. Potrzebna jest jednak większa świadomość lekarzy i pacjentek.

Żylna choroba zakrzepowo-zatorowa (w skrócie ŻChZZ lub z języka angielskiego VTE) jest jednym z najczęstszych schorzeń układu krążenia, obok choroby niedokrwiennej serca i udaru mózgu. Składają się na nią: zakrzepica żył głębokich, gdy skrzepliny powstają w głębokich żyłach nóg oraz zatorowość płucna, gdy skrzeplina przemieszcza się do tętnicy płucnej lub jej odgałęzień, co w bardzo krótkim czasie może spowodować zgon.

Choroba nowotworowa jest jednym z najważniejszych czynników ryzyka ŻChZZ. Z analiz wynika, że 20 proc. pacjentów z ŻChZZ ma rozwijający się nowotwór złośliwy. Z rakiem związane są bowiem trzy czynniki niezbędne do wystąpienia zakrzepicy, tj. zmiany w krzepliwości krwi, uszkodzenie ściany naczynia i zastój krwi w naczyniach żylnych.

- Ponad 17 milionów kobiet na całym świecie cierpi na raka, zaś żylna choroba zakrzepowo-zatorowa stała się drugą główną przyczyną śmierci pacjentek z tej grupy – ocenia prof. Dominique Farge-Bancel z Hopital Saint-Louis w Paryżu.
Specjalistka jest współautorką zaleceń na temat profilaktyki zakrzepicy u pacjentów z chorobą nowotworową.

Z badan epidemiologicznych wynika, że w ostatnich latach rośnie liczba przypadków zakrzepicy u chorych onkologicznych. Tłumaczy się to m.in. wprowadzaniem do chemioterapii nowych leków, które nasilają ryzyko powstawania zakrzepicy żylnej.

Problem ŻChZZ dotyczy również polskich pacjentek z chorobą nowotworową.
- Wprawdzie nie mamy danych liczbowych, które pokazywałyby skalę tego zjawiska, ale nie ma powodów, by sądzić, że w naszym kraju jest to mniejszy problem. Zwłaszcza, że świadomość na ten temat wśród lekarzy wciąż jest niewystarczająca, a to oznacza, że wielu chorych na nowotwór zagrożonych zakrzepicą nie otrzymuje odpowiedniej profilaktyki – powiedział PAP prof. Tomasz Paszkowski, kierownik III Katedry i Kliniki Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Specjalista ocenił, że ryzyko ŻChZZ u pacjentek onkologicznych zasługuje na szczególne zainteresowanie ginekologów, ponieważ to właśnie nowotwory narządów płciowych, takie jak rak szyjki macicy, jajnika czy endometrium, stanowią czołówkę wszystkich nowotworów złośliwych, z powodu których umierają kobiety.

- Zdarza się, że u pacjentki, która opuściła szpital po operacji onkologicznej na przykład z powodu raka trzonu macicy, dochodzi do rozwoju groźnej dla życia zatorowości płucnej. A można tego uniknąć, gdyby zastosowano odpowiednią profilaktykę – zaznaczył prof. Paszkowski.

Specjalista wyjaśnił, że nie ma jednego uniwersalnego leku dla każdej pacjentki.
- Lekarz musi wedle swej najlepszej wiedzy uszyć dla niej na miarę strategię przeciwzakrzepową – podkreślił.
Zaznaczył, że wśród leków przeciwzakrzepowych stosowanych profilaktycznie u pacjentek onkologicznych, potwierdzoną skuteczność mają heparyny niskocząsteczkowe, a także lek zawierający substancję o nazwie fondaparynuks.

W lutym 2015 br. podczas VI Międzynarodowego Sympozjum pod hasłem Problemy Zdrowotne Kobiet w Zakrzepicy i Hemostazie międzynarodowa grupa ekspertów ogłosiła rozpoczęcie programu edukacyjnego na temat problemu zakrzepicy u kobiet chorych na nowotwory.
Program o nazwie „Kobiety-Zakrzepica-Rak” będzie wprowadzony w ponad 40 krajach świata i skierowany do różnych specjalistów w dziedzinie medycyny, w tym do ginekologów, hematologów i chirurgów. Na razie nie wiadomo, czy obejmie również Polskę.

- Celem tego programu jest podniesienie poziomu wiedzy lekarzy na temat nowoczesnych metod profilaktyki przeciwzakrzepowej w oparciu o szeroko zakrojone inicjatywy edukacyjne i naukowe. Jestem przekonany, że włączenie Polski do tego projektu przyniosłoby pacjentkom wymierną korzyść – podkreślił prof. Paszkowski.

(PAP), jjj/ mki/

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni