Jechała pociągiem. Gdy przyszedł konduktor, wyciągnęła telefon
Ania Starmach chętnie porusza się publicznym transportem. Gwiazda z pewnością na długo zapamięta jedną podróż pociągiem. Podczas kontroli biletów okazało się, że nie ma dokumentu ze zdjęciem. Aby uniknąć kary, konduktorowi pokazała swoje fotografie z... internetu.
Ania Starmach od ponad dekady jest aktywna w polskim show-biznesie. W 2010 roku zwyciężyła w konkursie "Gotuj o wszystko", który zorganizowała redakcja Dzień Dobry TVN. Następnie prowadziła autorski program na antenie TVN Style oraz wydała serię książek "Pyszne 25", "Pyszne. Nowa porcja przepisów" oraz "Pyszne na każdą okazję". W programach "MasterChef" i "MasterChef Junior" wcieliła się w rolę jurorki, co spowodowało gwałtowny rozwój jej kariery.
Ostatnio Ania Starmach o mały włos zapłaciłaby srogi mandat. Wszystko ze względu na nieważny dokument, na dodatek jeszcze nie swój.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ania Starmach jechała pociągiem bez dowodu
Jurorka programu "MasterChef" postanowiła podzielić się swoją przygodą z internautami. O dziwo Starmach nie skarżyła się na jakość usługi, która często jest powodem narzekań Polaków.
Na instagramowym profilu gwiazda zdradziła, że podczas podróży Pendolino nie miała ze sobą dowodu osobistego. Przypominamy, że przy zakupie biletu online wymagane jest okazanie dokumentu podczas kontroli biletów.
"No to jadę, wszystko tak płynnie od rana się dzieje, że tylko czekałam na to, aż coś pójdzie nie tak. No i przy kontroli biletów daję panu konduktorowi dowód, ale jak się okazało, nie mój, tylko Jagny, i to na dodatek nieważny. Pokazałam panu moje zdjęcia z internetu na potwierdzenie tego, że ja to ja, ale pan mówi, że to się nie liczy, bo musi być dokument ze zdjęciem, a nie samo zdjęcie" - napisała na Instagramie.
Gwiazda uniknęła kary
Jedna z internautek podpowiedziała, że kucharka mogła pokazać dowód w aplikacji mobilnej mObywatel. Anna Starmach przyznała, że wie o tej możliwości, jednak połączenie internetowe w pociągu okazało się bardzo słabe.
"Tak właśnie zrobiłam, ale kto jechał Pendolino, ten wie, że WiFi nie należy tu do najlepszych, więc cała akcja trwała z godzinę. No, ale dowód jest, pan konduktor usatysfakcjonowany, kary nie było, oszczędności są. Jestem gotowa na kolejną przygodę" - wyjaśniła Starmach.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl