"Nowotwór złośliwy". Po diagnozie założyła "czerwoną teczkę"

Marta Lech-Maciejewska kilka miesięcy temu usłyszała diagnozę: nowotwór złośliwy. To właśnie te okoliczności przekonały ją do tego, by założyć "czerwoną teczkę". Należy wsadzić do w niej testament oraz inne istotne dokumenty. Prezenterka Polsatu podkreśla, że lepiej być przygotowanym na różne scenariusze.

Marta Lech-Maciejewska założyła "czerwoną teczkę"
Marta Lech-Maciejewska założyła "czerwoną teczkę"
Źródło zdjęć: © AKPA

15.11.2024 | aktual.: 15.11.2024 14:38

Blogerka i prezenterka Polsatu Marta Lech-Maciejewska poinformowała latem, że zmaga się z nowotworem złośliwym. Jest już po pierwszej operacji. "Być może będę musiała tu jeszcze wrócić. Może czeka mnie dalsze leczenie. Czas pokaże. Ale już się tak nie boję. Strach zwalczam pozytywną energią i miłością, którą dostaję od świata" – napisała na Instagramie.

Guz został zlokalizowany już kilka lat temu. Lech-Maciejewska w rozmowie z Plejadą wróciła pamięcią do momentu diagnozy.

– Widząc guza osiem lat temu, też nie zrobiłam wszystkiego, żeby go szybciej przebadać. (...) Mogłam pójść i powiedzieć, że chcę zrobić biopsję guza, ale tego nie zrobiłam – wyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobaczyła wyniki badań i wpadła w rozpacz

W końcu trafiła na lekarkę, która zmobilizowała ją do tego, by sprawdzić guza.

– Włączyła mi przepływy i powiedziała: 'Pani zobaczy, ten guz się świeci jak Las Vegas'. Wysłała mnie na biopsję. Sytuacja musiała być na tyle poważna, że wynik miałam mieć w ciągu dwóch tygodni, a wyniki przyszły tego samego dnia. "Nowotwór złośliwy" – przeczytała.

Rozpacz była ogromna. Prezenterkę zaczęły nachodzić najgorsze myśli.

– Zobaczyłam diagnozę i po raz pierwszy w życiu doświadczyłam dysocjacji, czyli odczepienia od świadomości. (...) Nie docierało to do mnie. (...) Wzięłam męża do osobnego pokoju i... po prostu padłam na podłogę, osunęłam się na ziemię. Zaczął się płacz. Rozpacz. Dla mnie to było jednoznaczne — po prostu umrę albo czeka mnie bardzo dużo cierpienia, moje życie zmieni się już bezpowrotnie – zdradziła Lech-Maciejewska w wywiadzie udzielonym Plejadzie.

Założyła "czerwoną teczkę". Nie każdy wie, co to znaczy

Marta Lech-Maciejewska poinformowała ostatnio za pośrednictwem mediów społecznościowych, że założyła "czerwoną teczkę". To zbiór najważniejszych dokumentów, istotnych haseł czy wskazówek dotyczących ostatniego pożegnania. Powstaje "na wszelki wypadek", ale warto ją mieć. Bo jak podkreśla prezenterka Polsatu, "życie pisze różne scenariusze".

– Są nieprzewidziane sytuacje, w których bliscy nam ludzie są pozostawieni nie dość, że z ogromnym traumą, żałobą i trudną sytuacją, to jeszcze muszą dociekać tego, jaki jest nasz login do konta czy social mediów, nawet do naszego maila, gdzie mamy ważne akty notarialne – wyjaśniła.

– Uważam, że taki zbiór dokumentów powinno się tworzyć, kiedy jesteśmy zdrowi i jest nam dobrze. Wtedy piszesz testament nieniesiona emocjami, z wizją tego, że za chwilę umrzesz, tylko w momencie, kiedy jest ci najlepiej na świecie, kiedy jesteś w pełni sił – zaznaczyła Lech-Maciejewska w Plejadzie.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta
WszechmocneMarta Lech-Maciejewskanowotwór
Zobacz także
Komentarze (2)