Blisko ludziZapytano Maję Ostaszewską, co sądzi o feminiźmie. Takiej odpowiedzi nie spodziewano się

Zapytano Maję Ostaszewską, co sądzi o feminiźmie. Takiej odpowiedzi nie spodziewano się

Zapytano Maję Ostaszewską, co sądzi o feminiźmie. Takiej odpowiedzi nie spodziewano się
Źródło zdjęć: © WP.PL
Ewa Podleśna-Ślusarczyk
06.06.2018 09:54, aktualizacja: 06.06.2018 10:54

Dziennikarka zadała Mai Ostaszewskiej pytanie, czy może nazwać siebie współczesną feministką. Odpowiedź aktorki łamie pewne stereotypowe myślenie i wytrąca broń z rąk osób, które feminizm traktują jako wymysł nadmiernie wyzwolonych kobiet.

Redakcja przeambitni.pl postanowiła zapytać jedną z najbardziej znanych obecnie aktorek, Maję Ostaszewską o to, czy może nazwać siebie współczesną feministką. Zapewne nie spodziewano się takiej odpowiedzi, bo oberwało się wszystkim, którzy sądzą inaczej.

- Ja się czuję feministką. Myślę, że każdy inteligentny człowiek, jeśli mówi, że nie jest feministą, to się kompromituje. Bo feminizm jest przecież za równouprawnieniem. Feminizm i prawa kobiet to przecież prawa człowieka. – wytłumaczyła Ostaszewska.

Aktorka nie uważa także, by mężczyźni mieli kobietom czegoś zazdrościć. Według niej, mamy dziś tak wiele wspólnych cech i dodatkowo tak ogromną siłę, że nie jesteśmy dla siebie konkurencją. Rozmywają się dziś granice pomiędzy tym, co wypada kobiecie i mężczyźnie, a i podział ról ze względu na płeć, także zmierza w dobrą stronę.

Przeciwnicy feministek, którzy starają się zdyskredytować ruch jako widzimisię tłumu rozhisteryzowanych kobiet z nieogolonymi pachami, powinni zrozumieć w końcu, o co tak naprawdę w nim chodzi. Wypowiedź Ostaszewskiej odnosząca się do sedna sprawy i walki o równouprawnienie kobiet, niech będzie dla nich źródłem cennej, choć skumulowanej wiedzy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (203)