Zdradzał żonę z koleżanką z pracy. Kryła go nawet matka
- Naprawdę wierzyłam, że już wkrótce "będziemy razem na zawsze". Nie myślałam nawet, że krzywdzimy jego żonę, bo on twierdził, że od dawna się nie kochają - opowiada Alicja, która była kochanką przez trzy lata. Do dziś żałuje, że dała się w to wplątać.
15.10.2023 14:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Alicja poznała Dawida w biurze – teraz mówi, że wciąż żałuje chwili, kiedy zgodziła się przyjąć tę ofertę pracy. Być może nie straciłaby wtedy trzech lat z życia.
"Zaiskrzyło od razu"
– Firma była mała, więc ekipa trzymała się blisko, wszyscy mili, serdeczni, utrzymywaliśmy kumpelskie relacje. Jakieś romansiki też tam były, zwłaszcza że często mieliśmy wyjazdy integracyjne, na których alkohol lał się strumieniami, niektóre przykładne żony nagle zapominały o mężach, a faceci o swoich dziewczynach. I ja, szczerze mówiąc, patrzyłam na to z góry, krytycznie, uważałam, że to mega słabe. A potem do naszej firmy przyszedł Dawid - relacjonuje.
Dawid był od niej o dwa lata starszy, bardzo przystojny, inteligentny, jak mówi: "Ideał taki, że aż jej dech zaparło". I, ku jej radości, okazało się, że będą ze sobą blisko współpracować.
– Zaiskrzyło od razu. Flirtowaliśmy, choć w ukryciu przed innymi pracownikami, żeby nie było plotek. On mi wyznał, że ma żonę i dziecko. To mnie zniechęciło, ale zarzekał się, że to była największa pomyłka. Miała złapać go na ciążę, a ślub cywilny wzięli na szybko, żeby mieć większą zdolność kredytową, chciał im zapewnić godne życie. Takie bla, bla, bla, jednak wtedy brzmiało to dla mnie bardzo wiarygodnie, bo chciałam w to uwierzyć – wspomina Alicja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Uznałam, że w takim razie możemy się przyjaźnić, zdarzały się wspólne wyjścia na kawę, piwo, aż wreszcie wylądowaliśmy w łóżku. Dawid ciągle opowiadał, jak mu źle z żoną, że przy mnie czuje się wyjątkowy, odnalazł spokój, jestem kobietą jego życia. Seksu nie uprawiali od czasu poczęcia dziecka. Sypiali też niby osobno, byli dla siebie jak obce osoby. I że wszystko się ułoży, tylko on potrzebuje czasu, bo musi wszystko ogarnąć, załatwić sprawy formalne - dodaje.
Pułapka bycia "tą trzecią"
Seksuolożka Anka Grzywacz zauważa, że bycie kochanką może być atrakcyjne dla niektórych kobiet.– Romansowi towarzyszy aura tajemnicy, a mężczyzna dba, żeby randki były ekscytujące. Zakazany seks też nakręca i można czuć, że jest lepszy, jest więcej fajerwerków. Nie ma codziennego trudu, dyskusji o tym, kto dziś umyje podłogę, a kto zawiezie dzieci na badania. Jest sama esencja początkowej fazy zakochania – mówi ekspertka.
– Bywa też, że kobieta poznaje mężczyznę na przykład na portalu randkowym. I ten deklaruje, że jest singlem. Aż w końcu prawda wychodzi na jaw lub on przyznaje się, że jest żonaty czy ma partnerkę. W międzyczasie "ta trzecia" zdążyła się już zakochać i trudno jest jej wyjść z tego układu. Naprawdę wierzy w zapewnienia, że on odejdzie i będą już wkrótce tylko we dwoje. To oczywiście się zdarza, ale nierzadko facet zwodzi w ten sposób kochankę latami, a nic z tego nie wynika. Bądź uważna na to, jak mówi o swojej obecnej partnerce, jeśli ją obraża i oczernia, to świadczy o nim jako człowieku - przestrzega.
"Nie da się niczego zbudować na takim fundamencie"
Ich romans trwał trzy lata. Spotykali się zwykle u niej w mieszkaniu. Dawid okłamywał żonę, że ma wtedy treningi, spotkania ze znajomymi lub jedzie do rodziców. Namówił kolegów, a nawet swoją matkę, żeby go kryli, jeśli sprawa miałaby się sypnąć.
– A ja zakochiwałam się coraz mocniej. Zdarzały mi się momenty zwątpienia, ale wtedy Dawid uruchamiał cały swój czar. Co więcej, oświadczył mi się! Dostałam pierścionek z brylantem. Wtedy uznałam, że faktycznie wszystko jest na najlepszej drodze – mówi Alicja. – W pracy ludzie zaczynali coś podejrzewać, chociaż próbowaliśmy trzymać to w tajemnicy. A jego żona nic. Ja ją nawet poznałam. Dawid przedstawił mnie jako swoją koleżankę z pracy. Lesbijkę. A ona to "łyknęła".
Kiedy pytam, czy czuła się źle, będąc "tą trzecią", Alicja twierdzi, że bardzo długo nie miała z tym problemu.
– Byłam trochę zła, że nie możemy na przykład jechać na wakacje, tylko jakieś wycieczki weekendowe, ale ja naprawdę wierzyłam, że już wkrótce "będziemy razem na zawsze". Nie myślałam nawet, że krzywdzimy jego żonę, bo on twierdził, że oni się już od dawna nie kochają! Mają kumpelską relację. A trwało to tyle, bo dziecko, wspólny dom i tak dalej – tłumaczy. –Ale lata mijały, a sytuacja się nie zmieniała. Miałam pierścionek, obietnicę ślubu, a tymczasem on nawet nie wziął rozwodu. I wtedy zaczęło mnie to uwierać. Dałam mu ultimatum, wyznaczyłam ostateczny termin. Potem drugi, trzeci i czwarty. I wreszcie to do mnie dotarło.
Teraz Alicja wie, że Dawid tak naprawdę nigdy nie zamierzał rozstać się z żoną. Prowadził podwójne życie, które bardzo mu odpowiadało, dostarczało ekscytacji. I być może ciągnąłby tę farsę dłużej, gdyby kochanka się nie postawiła.
– Sytuacja zrobiła się tak nieznośna, że ostatecznie Dawid odszedł z pracy. Niedługo potem na jaw wyszły jego kolejne kłamstwa. Co zabolało mnie najbardziej? Dzień po jego odejściu dowiedziałam się, że jego żona jest w trzecim miesiącu ciąży. A pół roku wcześniej, kiedy miał w pracy wolne, bo niby dziecko mu chorowało, tak naprawdę wziął z żoną ślub kościelny. Nigdy więcej nie wejdę w relację z zajętym facetem, dostałam nauczkę do końca życia. I wszystkim to odradzam. Może to banał, ale naprawdę nie da się niczego zbudować na takim fundamencie - podsumowuje.
Bez pomocy może być ciężko
Co zrobić, aby wyjść z układu, który przestał nam odpowiadać – a nie potrafimy z niego zrezygnować? – Jeśli tkwisz w związku jako "ta trzecia" i nie umiesz z niego wyjść, warto przyjrzeć się swoim schematom wchodzenia w relacje. Bardzo pomocna będzie tu psychoterapia, bo czasem powielamy skrypty związane z miłością i przywiązaniem, które znamy jeszcze z dzieciństwa – mówi Anka Grzywacz.
– Jeśli jesteś w sytuacji, w której mężczyzna obiecuje ci, że rozstanie się ze swoją żoną czy partnerką, pomocne może być wyznaczenie ostatecznej daty, kiedy on podejmie kroki, które zapowiada. Wyzwanie polega na tym, że jeśli nie dotrzyma terminu, potrzebujesz siły, aby wyjść z tej relacji. Dobrze jest mieć zaufaną osobę, może przyjaciółkę lub przyjaciela, która pomoże ci zrobić ten trudny krok. Tu znowu wsparcie specjalisty może okazać się niezbędne. Sesje z psychologiem czy terapeutą nie są tylko dla osób w depresji, również w sytuacji rozstania są bardzo wartościowe - podsumowuje ekspertka.
Dla Wirtualnej Polski Sonia Miniewicz