GwiazdyZdradzanie żony to grzech.

Zdradzanie żony to grzech.

Zdradzanie żony to grzech.
Źródło zdjęć: © WP.PL
30.03.2006 12:18, aktualizacja: 30.03.2006 13:08

Miłość czy wielkie pieniądze? Taki dylemat stawiono już przed filmowymi bohaterami. Ale gdy stawia go Woody Allen, zaczyna być naprawdę gorąco.

Miłość czy wielkie pieniądze? Taki dylemat stawiono już przed filmowymi bohaterami. Ale gdy stawia go Woody Allen, zaczyna być naprawdę gorąco.

To najdłuższy film w czterdziestoletniej filmowej karierze Woody Allena. Cóż takiego stało się, że zdecydował się opowiedzieć nam tak długą historię? I to właściwie zupełnie pozbawioną jego absurdalnego poczucia humoru. Powodów jest kilka. Po pierwsze, właśnie powaga historii – żarty, nawet najlepsze, z czasem jednak nużą, a dobra dramatyczna historia (przy tym filmie nawet określenie thriller nie jest całkiem od rzeczy) potrafi skupić uwagę widza przez ponad dwie godziny, a dokładniej 124 minuty. Po drugie, Allen wreszcie, po raz pierwszy, nakręcił cały film poza Nowym Jorkiem, a na nowym terenie (w Wielkiej Brytanii) widocznie chciał się wyszaleć. Po trzecie wreszcie, pewnie nie od rzeczy jest wspomnieć tu o Scarlett Johansson. U Allena zawsze grają najlepsi aktorzy, ale tym razem reżyser sam przyznał, że oto odkrył swoją nową muzę. Miał ich już do tej pory kilka (Diane Keaton, Mia Farrow)
i zawsze wtedy tworzył wyśmienite filmy. Scarlett już zagrała w jego następnym projekcie pt. „Scoop”, ale póki co,
możemy zobaczyć ją we „Wszystko gra” jako uwodzicielską i seksowną aktorkę Nolę Rice.

Nola pojawia się w filmie, kiedy życie głównego bohatera wydaje się już ustabilizowane. Chris Wilton (Jonathan Rhys-Meyers), ekstenisista, który znalazł sobie nie najcięższy kawałek chleba jako intruktor gry w tenisa w klubie dla angielskiej śmietanki towarzyskiej, poznaje tam symptyczną, nieśmiałą, ale przy tym bardzo bogatą Chloe Wilton (Emily Mortimer). Od serwu do serwu, do gemu do meczu, para dość szybko trafia na ślubny kobierzec i wydaje się, że już nic lepszego w życiu Chrisa nie spotka. Wydaje się, dopóki nie spotyka Noli. Zmysłowa aktoreczka, która dodatkowo jest narzeczoną szwagra Chrisa, wzbudza w nim nieokiełznane pożądanie. Mężczyźnie wydaje się, że skoro dzięki małżeństwu zdobył pozycję i pieniądze, to nic go już ich nie pozbawi, a szalony romas świetnie uzupełni jego trochę nudnawe życie. I w tym jednym ma rację – jego życie nie będzie już nudnawe, ale trudno podejrzewać, że zbrodnia, którą to wszystko musi się zakończyć, to urozmaicenie, o jakie mu chodziło. Gdzie w tym wszystkim Woody
Allen? Wszędzie. We „Wszystko gra” od pierwszej do ostatniej sceny widać rękę mistrza, który w swoim siedemdziesiątym roku życia złapał kolejny (bo z całą pewnością nie drugi) oddech. Do tej pory odejścia reżysera od komediowej konwencji bywały kameralnymi, wyciszonymi dramatami, tym razem Allen nie boi się akcji ani wyrazistego uzewnętrzniania emocji.

Sam Allen twierdzi, że nakręcił film przede wszystkim o przypadku i o szczęściu. O tym, że przy wszystkich podejmowanych przez nas w życiu decyzjach tak naprawdę najważniejszą rolę odgrywa przypadek i to on determinuje wiele wydarzeń w naszym życiu. To, czy jest to szczęśliwy, czy nieszczęśliwy przypadek – przekonujemy się z czasem. Nieprzypadkowo zabrakło też w tym filmie postaci samego Allena. Coraz starszy reżyser rzadko już obsadza się w swoich filmach, choć zdarza mu się podpierać się młodszymi (Kenneth Branagh, Jason Biggs, Will Ferell), którzy odtwarzają postać zwykle zbliżoną do klasycznych Allenowskich kreacji. Tym razem w misternie skonstruowanej fabule nie ma nawet miejsca na taką postać, jakby Allen chciał powiedzieć – wyjechałem kręcić ten film za ocean i zostawiłem postać dziwaka w Nowym Jorku.

Nie znaczy to jednak, że postać Chrisa Wiltona dźwiga samotnie całą męską cześć akcji. Jonathanowi Rhys-Meyersowi świetnie partnerują Brian Cox jako arystokratyczny teść Alec Hewett i pełen energii Matthew Goode w roli Toma Hewetta, szwagra Chrisa i narzeczonego jego kochanki Noly. Obsada, jak zwykle u Allena, została dobrana starannie i bez zarzutu. „Wszystko gra” to zatem film kontynuujący wszystko, co rok w rok u Woody’ego Allena dobre i smakowite, a przy tym wnoszący do twórczości mistrza powiew świeżości.

Kamil Śmiałkowski

WSZYSTKO GRA
Dramat 2005; dystr. SPI
Reżyseria: Woody Allen
Scenariusz: Woody Allen
Występują: Jonathan Rhys-Meyers, Scarlett Johansson, Emily Mortimer, Brian Cox