Zdrowy słodki grzech
Ma mniej kalorii niż mleczna czekolada i dużo zdrowego sezamowego ziarna. Jeśli chcesz poprawić sobie nastrój, wzmocnić organizm i poprawić urodę – wybierz chałwę. To nie tylko znany od wieków afrodyzjak, ale także witaminowa i energetyczna bomba.
14.03.2017 | aktual.: 15.03.2017 11:44
W hinduizmie sezamowe ziarna oznaczały nieśmiertelność. Nic dziwnego, że słodkie desery z sezamu przyrządzano bogatym władcom na wschodzie. Miały zapewnić im urodę, długowieczność i siły witalne.
Tahini, podstawowy i jedyny składnik oryginalnej arabskiej chałwy to nic innego jak pasta zrobiona z ziaren sezamu. Przez stulecia opracowano wiele odmian chałwy, są kraje, gdzie za narodowy przysmak uważa się chałwę z nasion słonecznika, maku, kaszy manny a nawet, tak jak w Indiach, marchewki. Za najzdrowszą uważana jest ta z sezamu.
Dlaczego chałwa?
Żywieniowcy zalecają jedzenie chałwy rekonwalescentom i osobom po kuracjach wyniszczających organizm i mają dużo racji. Sezamowa miazga, oleista roślinna substancja ukryta w maleńkich ziarenkach, która stanowi ponad połowę składu masy chałwowej, zawiera wiele witamin, mikroelementów i przeciwutleniaczy.
Tłoczony olej i inne produkty z sezamu zawierają witaminy A, B1, B2, PP, B3, B9, E i H. Dzięki nim poprawiają kondycję skóry, paznokci i stan włosów, a także kości, mięśni i układu nerwowego. Zawarte w sezamie naturalne przeciwutleniacze - sezamol i sezaminol - utrzymują cholesterol na niskim poziomie i pomagają poprawić nienajlepsze wyniki. Sezam jest także bogatym - bogatszym niż mleko - źródłem protein. Zawiera również sporo dobrze przyswajalnego błonnika.
Moc mikroelementów
Zawarty w sezamie cynk, jeden z najważniejszych minerałów koniecznych do prawidłowej regeneracji skóry, ma wpływ na jej elastyczność, gładkość, redukuje zmiany pigmentacyjne. Nieprzypadkowo czołowe firmy kosmetyczne właśnie na bazie oleju sezamowego produkują olejki do opalania. Olej sezamowy tworzy naturalną barierę, dzięki której do skóry nie dostają się toksyny z otaczającego nas środowiska.
Ukryta w sezamie miedź, razem z wapniem, którego także jest sporo, poprawia kondycję kości i zmniejsza ryzyko osteoporozy. Te właściwości wzmacnia obecność kwasu fitowego - kolejnego przeciwutleniacza w składzie tych cudownych ziaren. Obecność miedzi wspomaga ponadto produkcję czerwonych krwinek. Minerał ten jest także naturalnym składnikiem profilaktyki przeciwzapalnej i wzmacnia naczynia krwionośne.
Afrodyzjak dla wszystkich
Sezam zbudował swoją dobrą sławę na obecności dużych ilości tyrozyny. Aminokwas ten jest związany z produkcją serotoniny, hormonu szczęścia. To dlatego powszechnie uważano chałwę za afrodyzjak. Bez względu na to, czy chcemy poprawić u siebie także i „te” siły witalne, efekt poprawy nastroju po zjedzeniu chałwy mamy murowany.
Takie działanie wzmacniają także obecne w sezamie witaminy. Te z grupy B wspomagają system nerwowy, poprawiają pamięć, a witamina E - uważana za witaminę witalności - doda nam energii nie tylko w miłosnych podbojach.
Kalorie? Co tam kalorie!
100 g chałwy ma 469 kalorii. Wydawałoby się, że to dużo, ale taka sama ilość czekolady to 535 kalorii, a kawałek sernika wiedeńskiego - 480 kalorii. Dlatego dietetycy polecają jedzenie produktów z sezamem. Oczywiście z umiarem.
Zobacz też: Jak wybrać dobrą chałwę?
Mniejsze wyrzuty sumienia będziemy mieć, dodając do jedzenia olej sezamowy. Łyżka zawiera 120 kalorii i ma moc nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, omega-6 i omega-9. Dobrze smakuje w sałatkach i surówkach.
Nieprzetworzony sezam jest drugim po siemieniu lnianym najbogatszym źródłem lignanów, które pomagają utrzymać równowagę hormonalną w organizmie. Kucharze radzą odrobinę podprażyć ziarna sezamu na patelni i posypywać nimi potrawy.
W czasach, kiedy coraz uważniej patrzymy na to, co ląduje na naszych talerzach, warto pamiętać o budowanej przez wieki mądrości naszych przodków. Sezam, jako jedna z najstarszych uprawianych przez człowieka roślin oleistych, solidnie zapracował na swoją renomę.