Zemściła się na sąsiadach. Rzucali jej niedopałki na balkon
Problem palaczy na balkonach od lat wywołuje sąsiedzkie spory, a szczególnie dotkliwy staje się latem, gdy okna są często uchylone i dym papierosowy łatwo przedostaje się do innych mieszkań. Uciążliwe są też spadające niedopałki. Zanim jednak podejmie się radykalne kroki, warto spróbować rozmowy.
Wdzierający się do mieszkania dym papierosowy, szczególnie jeśli ktoś jest niepalący, to wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja i nie raz doprowadziła do sąsiedzkiego konfliktu. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że nałóg sąsiadów wpływa nie tylko na zapach w mieszkaniu, ale także na zdrowie biernych palaczy.
Z badań przeprowadzonych przez prof. Jerzego Stachurę i prof. Wenancjusza Domagałę z Wydziału Lekarskiego Polskiej Akademii Umiejętności wynika, że rocznie z powodu biernego palenia umiera w Polsce około tysiąca osób.
"Wolność Tomku w swoim domku"
Dagmara w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o swoim konflikcie z palącymi sąsiadami, choć początkowo — jak wyznała — starała się z wyrozumiałością podchodzić do osób wychodzących "na dymka" pod blok. - Wiedziałam, że gdzieś muszą to robić — przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja zmieniła się jednak po tym, gdy piętro wyżej wprowadzili się nowi lokatorzy, którzy zaczęli palić nie tylko na balkonie, ale i w łazience, a przedostający się klatką wentylacyjną dym i przykry zapach, utrzymuje się też w domu kobiety. Gdy zwróciła sąsiadom uwagę, kazali jej się nie wtrącać. - Mówią: "Wolność Tomku w swoim domku" - wspomniała.
Tego typu sytuacji jest w Polsce wiele i choć nie ma specjalnego przepisu zakazującego palenia na balkonach, może go wprowadzić do regulaminu wspólnota mieszkaniowa. I choć od łamiących ten punkt regulaminu palaczy nie można pobierać kar pieniężnych, jeśli mieszkańcy danego bloku uznają, że taki człowiek uniemożliwia im normalne funkcjonowanie, mogą oddać sprawę do sądu i ubiegać się o jego eksmisję.
Rzucali jej niedopałki na balkon. Tak załatwiła sprawę
Mandat w wysokości 500 zł grozi jednak za zaśmiecanie popiołem i niedopałkami balkonu lub ogródka sąsiada. Zanim jednak podejmie się radykalne kroki, warto spróbować się dogadać.
Przykładem może być historia Angeliki. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że mieszkający nad nią mężczyźni często zrzucali jej niedopałki na balkon. Kobieta nie chciała jednak bezpośredniej konfrontacji, dlatego postanowiła zostawić im na wycieraczce karteczkę z przyklejonym niedopałkiem i napisem: "Drodzy sąsiedzi, chyba coś zgubiliście". Sposób okazał się skuteczny, lokatorzy zrozumieli sugestię, a na balkonie Angeliki nie pojawiały się już wypalone przez nich papierosy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl