Zemściła się na sąsiadach. Rzucali jej niedopałki na balkon
Problem palaczy na balkonach od lat wywołuje sąsiedzkie spory, a szczególnie dotkliwy staje się latem, gdy okna są często uchylone i dym papierosowy łatwo przedostaje się do innych mieszkań. Uciążliwe są też spadające niedopałki. Zanim jednak podejmie się radykalne kroki, warto spróbować rozmowy.
16.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 08:15
Wdzierający się do mieszkania dym papierosowy, szczególnie jeśli ktoś jest niepalący, to wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja i nie raz doprowadziła do sąsiedzkiego konfliktu. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że nałóg sąsiadów wpływa nie tylko na zapach w mieszkaniu, ale także na zdrowie biernych palaczy.
Z badań przeprowadzonych przez prof. Jerzego Stachurę i prof. Wenancjusza Domagałę z Wydziału Lekarskiego Polskiej Akademii Umiejętności wynika, że rocznie z powodu biernego palenia umiera w Polsce około tysiąca osób.
"Wolność Tomku w swoim domku"
Dagmara w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o swoim konflikcie z palącymi sąsiadami, choć początkowo — jak wyznała — starała się z wyrozumiałością podchodzić do osób wychodzących "na dymka" pod blok. - Wiedziałam, że gdzieś muszą to robić — przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja zmieniła się jednak po tym, gdy piętro wyżej wprowadzili się nowi lokatorzy, którzy zaczęli palić nie tylko na balkonie, ale i w łazience, a przedostający się klatką wentylacyjną dym i przykry zapach, utrzymuje się też w domu kobiety. Gdy zwróciła sąsiadom uwagę, kazali jej się nie wtrącać. - Mówią: "Wolność Tomku w swoim domku" - wspomniała.
Tego typu sytuacji jest w Polsce wiele i choć nie ma specjalnego przepisu zakazującego palenia na balkonach, może go wprowadzić do regulaminu wspólnota mieszkaniowa. I choć od łamiących ten punkt regulaminu palaczy nie można pobierać kar pieniężnych, jeśli mieszkańcy danego bloku uznają, że taki człowiek uniemożliwia im normalne funkcjonowanie, mogą oddać sprawę do sądu i ubiegać się o jego eksmisję.
Rzucali jej niedopałki na balkon. Tak załatwiła sprawę
Mandat w wysokości 500 zł grozi jednak za zaśmiecanie popiołem i niedopałkami balkonu lub ogródka sąsiada. Zanim jednak podejmie się radykalne kroki, warto spróbować się dogadać.
Przykładem może być historia Angeliki. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że mieszkający nad nią mężczyźni często zrzucali jej niedopałki na balkon. Kobieta nie chciała jednak bezpośredniej konfrontacji, dlatego postanowiła zostawić im na wycieraczce karteczkę z przyklejonym niedopałkiem i napisem: "Drodzy sąsiedzi, chyba coś zgubiliście". Sposób okazał się skuteczny, lokatorzy zrozumieli sugestię, a na balkonie Angeliki nie pojawiały się już wypalone przez nich papierosy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl