"Zerwij majtki i zatańcz na tym stole". Szokujące sceny podczas obiadu charytatywnego
Hostessom, które pojawiły się na dorocznym przyjęciu charytatywnym Presidents Club dla bogatych i wpływowych mężczyzn, mówiono, że "jeśli tylko poradzicie sobie z natrętnymi zaczepkami, wszystko będzie dobrze". – Nigdy wcześniej tego nie robiłam i już nigdy nie zrobię – powiedziała po imprezie wstrząśnięta 19-latka.
24.01.2018 | aktual.: 24.01.2018 16:55
O tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami Dorchester Hotel w Londynie, gdzie odbywała się impreza charytatywna, informuje "Financial Times". W wydarzeniu wzięło udział 360 najbardziej wpływowych biznesmenów, polityków, byłych członków Izby Lordów, producentów filmowych, finansistów i przedsiębiorców. Wyłącznie panowie w dojrzałym i starszym wieku w swoich najbardziej eleganckich garniturach. Podczas obiadu i charytatywnej aukcji asystowało im 130 hostess z agencji Artista.
Wśród nich znalazła się Madison Marriage, dziennikarka "Financial Times", która na własnej skórze postanowiła przekonać się, czy takie wydarzenia są bezpieczne dla młodych kobiet. – Ostrzegano mnie, że mężczyźni mogą być natrętni – relacjonuje w studiu BBC. – Ręce na spódniczce, na biuście, w talii, pojawiające się nagle na twoim brzuchu – wymienia. Doświadczenia innych dziewczyn były jeszcze gorsze.
Dwa dni przed wydarzeniem, agencja wysłała wiadomość do hostess z instrukcją, że powinny wziąć ze sobą "czarne, seksowne buty", a także mieć na sobie czarną bieliznę. Co więcej, makijaż i fryzura dziewczyn miała być odpowiednia dla "seksownego miejsca z klasą". W czasie wydarzenia prowadząca agencję Caroline Dandridge poinformowała dziewczyny, że jeśli mężczyźni będą "zbyt natrętni", powinny zgłosić się do niej.
Jak ustalił "Financial Times", gdy kelnerzy podali przystawki, wielu spośród gości trzymało hostessy za ręce. 28-letnia kobieta skarżyła się później, że w czasie wydarzenia wielokrotnie łapano ją za pośladki, nogi i inne części ciała. Jeden z mężczyzn zaprosił ją do swojego pokoju hotelowego na górze.
Inna hostessa, 19-latka, przyznała, że wciąż pytano ją, czy jest prostytutką. – Nigdy wcześniej tego nie robiłam i już nigdy nie zrobię. To było przerażające – powiedziała potem.
Co więcej, jak ustaliła brytyjska gazeta, około północy jedna ze znanych osób zwróciła się wprost do jednej z dziewcząt: "Chcę, żebyś wypiła ten kieliszek szampana, zerwała swoje majtki i zatańczyła na tym stole".
Zdaniem "Financial Times" podobne sceny miały miejsce przy wielu innych stolikach. "Hostessy zeznały, że mężczyźni kładli ręce na ich spódniczkach. Jedna z nich powiedziała, że pewien mężczyzna pokazał jej swojego penisa" – czytamy w relacji z tego wydarzenia. Już na samym początku obiadu jeden z mówców przywitał gości słowami: "Witajcie na najmniej poprawnym politycznie wydarzeniu roku", co sugerowało ciche przyzwolenie na molestowanie hostess.
Władze Presidents Club zapewniają, że w wyniku charytatywnego obiadu zebrano miliony funtów na pomoc dzieciom, oraz że są "przerażone ilością zarzutów o złe zachowanie" i zamierzają przeprowadzić dochodzenie w tej sprawie.
Obiad charytatywny, organizowany przez Presidents Club, odbywa się każdego roku od 33 lat. Przez ten czas udało się zebrać darowizny w wysokości 20 milionów funtów (ponad 95 mln zł), które były przekazywane szpitalom na pomoc w leczeniu chorych dzieci. Wiele z placówek korzystających do tej pory z darowizn klubu, teraz odmawia jej przyjęcia. – Nigdy nie przyjmiemy pieniędzy zebranych w taki sposób – powiedział BBC rzecznik Great Ormond Street Hospital w Londynie.
Źródła: "Financial Times", BBC