Złamane serce i brak apetytu. Neurobiolog wyjaśnia, czemu te dwie rzeczy są ze sobą związane
W większości filmów scenie rozstania towarzyszy scena wielkiej uczty. Kobiety zrozpaczone złamanym sercem pochłaniają tony czekolady, pizzy i lodów. Jednak brutalna rzeczywistość jest zupełnie inna. Koniec związku najczęściej wiąże się dla nas ze ściśniętym żołądkiem i brakiem apetytu. Zjawisko to skomentował znany neurobiolog Gert ter Horst.
Jego zdaniem twoje emocje, kontrolowane przez hormony, mają ogromny wpływ na to, ile i kiedy zjadasz. Po rozstaniu, zwłaszcza jeśli doszło do niego z inicjatywy twojego partnera, nie twojej, organizm przestawia się na tryb ”przetrwanie”. We krwi zaczyna buzować adrenalina i kortyzol, które doprowadzają do bezsenności i braku apetytu. Twoje ciało jest po prostu w takim szoku, że ostatnią rzeczą, o której myśli, jest jedzenie.
- Ośrodek w mózgu odpowiadający za kontrolowanie emocji reguluje również przyjmowanie przez nas posiłków. Kiedy jesteśmy zestresowani ciało dostaje sygnał, że przyjemności powinno odłożyć na później, a skupić się na funkcjach obronnych - tłumaczy magazynowi ”Vice” Gert ter Horst.
Jednak kiedy opadnie już pierwszy bitewny kurz, twój organizm zacznie domagać się rekompensaty za kilka dni głodówki. To właśnie dlatego sięgasz wtedy częściej po pizzę, lody i czekoladki, które swoją kalorycznością uzupełnią braki w diecie.
Oprócz tego ”comfort food”, czyli właśnie fast foody i słodycze, podnoszą we krwi poziom oksytocyny, będącej hormonem przywiązania, którego brakuje w twoim ciele po zakończeniu związku. W ten sposób uzupełniasz brak czułości i uczuć towarzyszących obecności ukochanej osoby.
Oczywiście przeżywanie rozstania różni się w przypadku mężczyzn i kobiet. To właśnie my jesteśmy bardziej narażone na problemy z apetytem i łaknieniem. Dlatego jeśli potrzebujesz rekompensaty w postaci wiaderka lodów, możesz sobie na nie pozwolić.