Blisko ludziZnana polska modelka o macierzyństwie: "Też miałam gorsze chwile, gdy płakałam z wycieńczenia"

Znana polska modelka o macierzyństwie: "Też miałam gorsze chwile, gdy płakałam z wycieńczenia"

Monika JAC Jagaciak jest jedną z bardziej rozpoznawalnych polskich modelek. Reprezentowała marki światowej sławy m.in. Chanel, Calvina Kleina, Diora, Valentino. W 2019 roku została mamą. Opowiedziała o tym, jak wyglądały początki macierzyństwa.

Monika JAC Jagaciak opowiedziała o macierzyństwie
Monika JAC Jagaciak opowiedziała o macierzyństwie
Źródło zdjęć: © Getty Images

12.06.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Monika JAC Jagaciak i fotograf Branislav Jankic pobrali się w sierpniu 2018 roku. Rok później modelka została mamą. Miała wtedy 25 lat. W opublikowanym na blogu "Baby by Ann" wywiadzie opowiedziała o trudach macierzyństwa.

Monika JAC Jagaciak o trudach macierzyństwa

Córka Moniki JAC Jagaciak przyszła na świat w Nowym Jorku. Modelce towarzyszył w tym ważnym momencie mąż i doula, która pomagała jej trzymać się planu porodu. Jagaciak wspomina, że od razu, kiedy zobaczyła dziecko, poczuła ogromną miłość.

"Byłam bardzo podekscytowana, że wreszcie mogę poznać to małe zawiniątko, które wiło się we mnie przez tyle miesięcy, które czułam przez te wszystkie noce" – wyznaje.

Niestety pojawiły się komplikacje. Dziewczynka nie zaczęła od razu płakać po przyjściu na świat. Miała problemy z oddychaniem. Zabrano ją niemalże natychmiast od matki i umieszczono w inkubatorze.

"To mój mąż był tą pierwszą osobą, która mogła z nią spędzić czas, kiedy zaczęła już poprawnie oddychać. To Branislav ją kangurował. Mila miała też żółtaczkę, więc była naświetlana w szpitalu, co było dla mnie dosyć ciężkie: biedna musiała mieć zasłonięte oczka…" – wspomina modelka.

Jagaciak przyznała, że nie czuła się przygotowana do opieki nad noworodkiem. Przez pierwsze 3 miesiące miała poczucie, że jej życie drastycznie się zmieniło i tęskniła za wolnością. Po 3 miesiącach złość minęła. Zaczęła doceniać bycie mamą.

Szybko pojawił się u niej "zwierzęcy instynkt" i jak mówi, wszystko przebiegło bardzo naturalnie. Pomimo faktu, że od roku nie przesypia całych nocy, to w codziennym życiu jej córka bardzo szybko się adaptuje i nie sprawia większych kłopotów. Najgorsze chwile młoda matka przeżywała, kiedy Mila miała 3 miesiące i zachorowała.

"Pamiętam, że jedną noc w szpitalu przepłakałam prawie całą. A jeżeli chodzi już o czas, kiedy byliśmy w domu, to też miałam gorsze chwile, gdy płakałam z wycieńczenia. W wieku 3 miesięcy Mila miała zapalenie pęcherza, to też był dla nas trudny czas: ta niemoc jest najgorsza. Nie byłam chyba na to przygotowana" – przyznaje.

Komentarze (3)