Blisko ludziŻona górnika ze Stonavy: "Dopóki nie zobaczę ciała, wierzę, że mąż żyje"

Żona górnika ze Stonavy: "Dopóki nie zobaczę ciała, wierzę, że mąż żyje"

"Nadzieja umiera ostatnia" - powtarzają sobie bliscy Krzystofa Krążewskiego, jednego z górników, którzy zginęli w kopalni Stonava w Czechach. Żona pana Krzystofa Ewa wciąż nie wierzy, że jej mąż nie żyje.

Żona górnika ze Stonavy: "Dopóki nie zobaczę ciała, wierzę, że mąż żyje"
Źródło zdjęć: © PAP
Paulina Brzozowska

27.12.2018 | aktual.: 27.12.2018 19:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Nie odnaleziono ciała, a dopóki go nie zobaczę, to nie uwierzę, że mój mąż nie żyje – mówi pani Ewa w rozmowie z "Faktem". Kobieta ciągle ma nadzieję, że jej mąż odnajdzie się cały i zdrowy, choć według specjalistów jest to już praktycznie niemożliwe.

W czeskiej miejscowości Karwino doszło tydzień temu do wybuchu metanu w kopalni Stonava. Zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Do tej pory służbom ratowniczym nie udało się dotrzeć do epicentrum tragedii. Pod ziemią wciąż panuje zbyt wysoka temperatura, którą usiłują obniżyć strażacy.

Pan Krzysztof pochodzi spod Lipna w Kujawsko-Pomorskiem. Ma pięcioro dzieci. – Oboje wiedzieliśmy jakie jest zagrożenie, ale on to kochał – mówi pani Ewa. – A teraz cały czas mam jeszcze nadzieję, że ujrzę go żywego… - dodaje.

W kopalni Stonava był również zięć pana Krzysztofa, który w momencie tragedii znajdował się na innym odcinku tuneli. Mężczyźnie nie groziło niebezpieczeństwo.

Nie wydano jeszcze oficjalnego aktu zgonu dla żadnego z górników pracujących w Stonavie. Mimo to prezydent Andrzej Duda ogłosił trzydniową żałobę narodową.

Prawdopodobieństwo przeżycia któregokolwiek z 12 górników jest niemal równe zeru. Mimo to ich rodziny nie tracą nadziei.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Akcja ratunkowa w "Zofiówce". "Warunki się zmieniły"

Komentarze (6)