Żona Macieja Damięckiego żali się na jego głodową emeryturę. "Można mieć pretensje"

Maciej Damięcki wywodzi się ze znanej aktorskiej rodziny o korzeniach szlacheckich. Na ekranie zadebiutował, mając zaledwie 14 lat. Na scenie pojawił się siedem lat wcześniej i jak wielokrotnie podkreślał w wywiadach, aktorstwo uratowało mu życie.

Mało kto wie, że Damięcki dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Pierwszą żoną artysty była aktorka Anita Dymszówna, jednak małżeństwo młodej pary bardzo szybko rozpadło się. Po rozwodzie Damięcki związał się z Joanną, z którą powitał na świecie Mateusza i Matyldę Damięckich.

Rodzina przez wiele lat żyła w świecie reflektorów i dobrobytu, jednak dziś żona 78-letniego aktora skarży się na głodową emeryturę ukochanego. - Tak naprawdę, to nie wiem, co mój mąż powinien był zrobić, żeby mieć większą emeryturę, zważywszy na to, że miał siedem lat, gdy zaczynał. Właściwie 70 lat uprawia ten zawód. Ta emerytura nie jest satysfakcjonująca, to jedynie niewielki dodatek - wyznaje w szczerej rozmowie z Plejadą.

Joanna Damięcka wyjaśnia, że tak niskie emerytury aktorów związane są z ich skromnymi pensjami w teatrze. Artyści nierzadko otrzymują tzw. profity, jednak nieczęsto podlegają składkom.

- Moja babcia po 40 latach pracy w banku miała 2,6 tys. zł i to wystarczało na jej potrzeby, to była dobra emerytura, bo mogła za nią spokojnie żyć. W przypadku aktorów można mieć pretensje, ale tak naprawdę, to nie wiadomo do kogo. Jak to mój mąż mówi: to tak, jakby mieć pretensje do garbatego, że ma proste dzieci - podsumowuje w wywiadzie dla Plejady.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.