Żona ociepla wizerunek Kijowskiego. Jej słowa pomogą liderowi KOD?

Żony gaszące pożary wywołane przez mężów polityków, to zjawisko stare jak świat. Tym razem z pomocy partnerki skorzystał lider KOD, Mateusz Kijowski, który podpadł ostatnio nie tylko opinii publicznej, ale nawet własnej partii. W trakcie niedzielnych wyborów nowego szefa regionu łódzkiego, zamiast Kijowskiego, przemawiała jego małżonka.

- Mamy ośmioletnie dziecko, które po przyjściu do domu ze szkoły pyta: „mamo, dlaczego tata niszczy Polskę?”. Nie potrafię odpowiadać na takie pytania - mówiła drżącym głosem Magdalena Kijowska, jak relacjonuje „Polska Times”. - Nie chcę was zanudzać opowieściami, jak to jest ciężko i trudno. To wszystko daje się wytrzymać, bo mamy poczucie celu i sensu.

Żona Mateusza Kijowskiego opowiadała również o tym, że jej rodzina jest atakowana nie tylko słownie. Do pogróżek i inwektyw, które są na porządku dziennym, dochodzą czyny: zdarzyło się np. zepsucie skrzynki pocztowej czy wrzucenie do ogródka martwego kota.

Sam lider KOD-u, mimo że był obecny na łódzkich wyborach, nie zabrał głosu. Być może to posunięcie spowodowane ostatnimi kłopotami wizerunkowymi polityka. Przypomnijmy, że na początku stycznia Kijowski musiał wyjaśniać kwestięfaktur wystawiło dla KOD.

Odpierał równieżzarzuty, które Kijowski jest winien trójce swoich dzieci z poprzedniego związku.

Mimo że zarząd KOD-u pod koniec stycznia wezwał Kijowskiego do "niezwłocznej" dymisji, jak widać, lider partii nie zamierza rezygnować ze stanowiska. Być może doradzono mu jednak podparcie się autorytetem żony. Po swoim wystąpieniu w trakcie łódzkich wyborów, Magdalena Kijowska zebrała gromkie oklaski. Czy jej wstawiennictwo wybieli skazy na wizerunku lidera KOD?

oprac. Karolina Głogowska