Żona Stocha była z nim szczera. 38‑latka wyznała prawdę
"Pokręcił nosem i wyznał, że ten pomysł średnio mu się podoba" - tak Kamil Stoch zareagował na chęć udziału swojej żony w konwoju samochodowym jadącym na ogarniętą wojną Ukrainę. Teraz zmienił jednak zdanie.
Ewa Bilan-Stoch jest nie tylko żoną jednego z najlepszych polskich skoczków narciarskich, ale i fotografką i menadżerką skoczków. Od miesięcy udziela się również charytatywnie. Gdy wyjechała na misję do Ukrainy, jej mąż miał poważne wątpliwości i bał się o jej bezpieczeństwo.
Konwój przez Ukrainę
Ewa Bilan-Stoch od momentu agresji Rosji na Ukrainę aktywnie angażuje się w pomoc dla naszych sąsiadów. Partnerka życiowa utytułowanego skoczka dołączyła do zespołu Mateusza "Exena" Wodzińskiego. Razem z jego ekipą konwojowała samochody terenowe w Ukrainie.
- Nie musiałam widzieć spadających rakiet, by poczuć, że jest wojna. Wydaje mi się, że na początku Polacy tłumnie ruszyli do pomocy, ale z czasem przeszli nad tym wszystkim do porządku dziennego. I to jest zrozumiałe. Od czasu do czasu dobrze jest jednak uświadomić nasze społeczeństwo, że wciąż można zrobić coś dobrego - powiedziała w wywiadzie dla Interii Sport.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Negocjacje z mężem
Początkowo Kamil Stoch nie był zadowolony z jej decyzji o wyjeździe. Wspierał żonę, ale był pełen obaw.
- Powiedziałam Kamilowi, że się zgłosiłam. On pokręcił nosem i wyznał, że ten pomysł średnio mu się podoba. Z drugiej strony rozumiał mnie, bo wiedział, że zawsze chciałam robić takie rzeczy - wspominała 38-latka.
Skoczek wręcz ucieszył się, gdy z początku nie została wybrana do wyjazdu. Niestety było to szczęście na krótko, bo za chwilę Ewa dostała kolejną wiadomość.
- Minęły jednak dwa dni i "Exen" napisał, że szykuje duży konwój i zapytał, czy podtrzymuję swoją gotowość. Nawet nie zapytałam go o szczegóły, tylko od razu wysłałam wiadomość 'tak' z trzema wykrzyknikami. Potem jednak dowiedziałam się o miejscu docelowym i zaczęły się negocjacje z Kamilem - wyznała na łamach Interii.
Przyznała, że choć misja była niebezpieczna, trafiła pod dobre skrzydła, a jej ekipa podejmowała racjonalne decyzje i starała się omijać niebezpieczne miejsca.
Obecnie może już liczyć na pełne wsparcie ze strony męża. - Jesteś opanowana i zdyscyplinowana, poradzisz sobie w ekstremalnych sytuacjach, jesteś świetnym kierowcą i najdłużej z nich wszystkich wytrzymasz bez jedzenia - powiedział jej Kamil Stoch.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl