Blisko ludziZosia nie lubi towarzystwa maluchów

Zosia nie lubi towarzystwa maluchów

Zosia nie lubi towarzystwa maluchów
10.09.2008 13:42, aktualizacja: 16.09.2008 12:19

Jestem mamą osiemnastomiesięcznej Zofii.

Jestem mamą osiemnastomiesięcznej Zofii. Moje późne macierzyństwo spowodowało, że bardzo mocno oboje z mężem skupiliśmy się na naszej córce. Jest mądrą dziewczynką, bardzo dużo mówi (czasem już zdaniami), liczy do dwunastu, nie są to wyniki "treningu", lecz zabawy i tego, że Zosia sama bardzo szybko i chętnie się wszystkiego uczy. Kiedy miała ok. 8 miesięcy zaczął nasilać się lęk przed obcymi, płakała. Teraz już wyraźnie widać, że obcy dorośli już nie stanowią zagrożenia (nawet z nimi ucina pogawędkę), teraz nasilił się lęk przed innymi dziećmi. Mamy częsty kontakt ze starszymi dziećmi sąsiadów (3 i 6 lat) i one są akceptowane, czasem grymas się pojawia, gdy ktoś weźmie Zosi zabawkę, kiedy bawimy się wspólne przynosi to nawet radość Zośce. Gdy spotykamy się z młodszymi dziećmi, szczególnie u nas w domu, Zosia płacze, gdy spojrzą nawet na jej zabawki. Gdy trzeba się z nimi przywitać czy pożegnać, podaje rączkę, ale jak ma się blisko nich bawić - jest problem (odwraca się, płacze, krzyczy: odejdź, oddaj). No
chyba, że jesteśmy na neutralnym gruncie i nikt nie zabiera Zofii zabawek, wtedy przyjmuje pozycję bacznego obserwatora. Nie chcę dramatyzować, ale wiem, że słowo doświadczonego eksperta jest na wagę złota, nie chciałabym czegoś przeoczyć w rozwoju społecznym, jeśli mogę swojej córce jakoś pomóc, proszę podpowiedzieć, jak to mogę zrobić.

Witam. Lubię rozmawiać z takimi rodzicami, jak Pani, lubię podpowiadać, sugerować. Myślę, że Zosia doskonale się rozwija, a te lęki i „egoistyczne” zachowania mają prawo pobrzmiewać w relacjach z rówieśnikami. Rozwój społeczny nie zawsze przebiega płynnie i bez zakłóceń. Ważne jest, by dziecko przebywało z dziećmi w różnym wieku, z dorosłymi, starszymi osobami. Ważne jest, by jej zachowania były adekwatne do sytuacji, zawierały formy grzecznościowe, ale też warto zadbać o poszanowanie prawa Zosi do jej malutkich odstępstw od tego, czego od niej wymagamy. W liście pojawił się wątek dzielenia się zabawkami, zabawy na własnym gruncie, dawania swoich zabawek… Zosia jest w tym wieku, kiedy „twoje jest też moje, ale moje nie zawsze i niekoniecznie twoje”. Kiedy bawi się u siebie, pojawiają się dość silne elementy z poczuciem własności związane. Nie ma w tym nic niepokojącego. Warto rozmawiać z Zosią przed przyjściem gości czy obcych dzieci i ustalać, czym dzieci będą mogły się bawić, a co należałoby głęboko przed
nimi ukryć. Zosia ma prawo nie dawać ulubionej lalki czy miśka. Rozmawiamy o tym z Zosią i proponujemy schowanie ulubionej lalki na czas wizyty. Mówimy wtedy, że każdy ma prawo mieć takie rzeczy, którymi nie chce się dzielić. Ustalamy wtedy, ze inne rzeczy będą służyły wspólnej zabawie. Pokazujemy, jak takie zachowanie potrafi być miłe dla innych, jak doskonała może być zabawa… Dajemy przykłady zabaw na innym gruncie, kiedy Zosia jest gościem. Jeśli Zosia nie przepada za kontaktami z młodszymi dziećmi czy rówieśnikami, nie unikajmy ich, ale starajmy się tak organizować, by były one dla małej atrakcyjne, może z elementami zaplanowanymi, tak by nie było zbyt wielu nieprzewidzianych zachowań kolegów, a Zosi poczucie bezpieczeństwa nie ucierpiało. Ważne jest, by nie przełamywać strachów i lęków, ale oswajać je. A oswajamy stopniowo, z wyczuciem i przede wszystkim z uwzględnieniem potrzeb emocjonalnych Zosi. Ona musi czuć się dobrze, swobodnie, by zacząć te sytuacje akceptować. Pod presją, z przymusu, będzie się
na nie godziła, ale nie akceptowała. Myślę, że Pani doskonale rozumie różnicę miedzy „godzić się” a „akceptować.” Życzę wychowawczych sukcesów i wiele, wiele radości płynącej z mądrego wychowania. Pozdrawiam serdecznie.