"Zrobili ze mnie prostytutkę". Aldona z "Chłopaków do wzięcia" przechodzi przez piekło
Narzeczona Stefana, która już niebawem urodzi mu dziecko, ma spore problemy. Zamiast się cieszyć ze zbliżających się narodzin, boryka się z wyjątkowo nieprzyjemnymi sytuacjami. "Boję się, że to wszystko doprowadzi do tragedii" - przyznaje.
20.04.2023 | aktual.: 20.04.2023 11:29
W jednym z ostatnich odcinków programu widzowie mogli zobaczyć na własne oczy, jak Stefan prosi swoją ukochaną o rękę. Para spodziewa się dziecka. Kobieta nie może jednak w pełni się zrelaksować i myśleć o przyszłym macierzyństwie. Głowę zaprząta jej niekończący się konflikt z Kariną, ale też komentarze na jednej z fejsbukowych grup. Aldona mówi o fali hejtu i oszczerstw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Potwierdzili plotki. Intymna scena trafiła do programu
Aldona od pewnego czasu boryka się z narastającą falą hejtu w internecie. Wykracza on daleko poza widzów programu "Chłopaki do wzięcia". W rozmowie z Telemagazynem narzeczona Stefana wyznała, że od pewnego czasu ma padać ofiarą wyjątkowo okrutnych żartów na grupie "Jaka piękna patologia".
Aldona przytłoczona jest falą hejtu: Czyta to moja rodzina
- Wymyślają coraz to nowe historie na mój temat, bez pokrycia, bez dowodów. Jestem bezradna, nie wiem co mam robić - przyznała Telemagazynowi.
Przyznała, że hejt i niepochlebne komentarze bardzo negatywnie wpłynęły na jej psychikę. - To, co się tam dzieje na tej grupie to już nie jest hejt. To są oszczerstwa i pomówienia.
Zdaniem Aldony internauci oskarżają ją o rzeczy, które nigdy nie miały miejsca. - Mało powiedziane, że zrobili ze mnie prostytutkę, dochodzi teraz, że miałam rzekomo dzieci i je oddałam. Dziecko mam jedno, 23-letnią córkę. Teraz drugie w drodze ze Stefanem. Nie mam siły już się bronić. Od długiego czasu spotyka mnie najgorsze, co może człowieka spotkać.
Kobieta przyznała, że czuje się zaszczuta, osaczona, a skala hejtu ją przerasta. - Czyta to mnóstwo ludzi, te okropne rzeczy czyta też moja rodzina. Boję się, że to wszystko doprowadzi do tragedii. Byłam chwilami agresywna. Wiem, że to zły sposób reakcji, ale pomagało mi, bo wyrzucałam emocję. Teraz to wszystko duszę w sobie. Tylko jak długo dam jeszcze radę? - wyznała.
"To Aldona prowokuje" - twierdzi administratorka grupy
Zdanie postanowiła zabrać również Anna, administratorka fejsbukowej grupy "Jaka piękna patologia". W rozmowie z Telemagazynem stwierdziła, że to ona jest ofiarą.
- Moja osoba została wiele razy ośmieszona, pomówiona, dostałam również wiadomości z pogróżkami od tej Pani. Oczywiście na wszystko mam dowody w postaci screenów i filmików. Zostały również wciągnięte w to osoby, które są na naszej grupie - wyznała Telemagazynowi.
Kobieta twierdzi, że to Aldona jest głównym prowokatorem sytuacji. - Wyzywa inne kobiety i każdą blokuje. Wysyła wiadomości prywatne, obrażając i zastraszając, że te osoby są u nas na grupie. Pod moim profilowym na Facebooku zostały umieszczone przez Aldonę obelgi w moją stronę i zdjęcie z głową świni - dodała.
- Zawsze jest winna Karina czy ja, a to tylko dlatego, że ta kobieta boi się jej przeszłości. Aldona wypiera się swoich dzieci, o których nic nie mówi. Mogę bardzo dużo pisać, ale głównie proszę o oficjalne przeprosiny mojej osoby, jak i również mojej grupy "Jaka Piękna Patologia". Aldono, czekamy na przeprosiny! - zaapelowała w rozmowie z Telemagazynem.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl