FitnessZrozumieć ten układ

Zrozumieć ten układ

Choroby układu płciowego kobiety mają złożone przyczyny. Aby do nich dotrzeć, poza skontaktowaniem się z lekarzem zadbajmy też o dobry kontakt z własnym ciałem – radzi ginekolożka dr Preeti Agrawal.

Zrozumieć ten układ
Źródło zdjęć: © sxc.hu

08.05.2009 | aktual.: 25.05.2010 19:35

Choroby układu płciowego kobiety mają złożone przyczyny. Aby do nich dotrzeć, poza skontaktowaniem się z lekarzem zadbajmy też o dobry kontakt z własnym ciałem – radzi ginekolożka dr Preeti Agrawal. Rozmawia JustynaPobiedzińska.

– Rozmawiamy o schorzeniach, które dotykają bardzo wielu kobiet. Na co najczęściej skarżą się pani pacjentki?

– Bardzo często trafiają do mnie kobiety cierpiące na bezpłodność, z mięśniakami macicy, ale statystycznie rzecz biorąc, nie są to najpowszechniejsze problemy ginekologiczne. Z reguły są nimi infekcje pochwy.

– Chyba mało która z nas nie walczyła z Candida albicans… Wydaje się nam, że tyle już wiemy na temat chorobotwórczych grzybów i bakterii, a jednak stan zapalny nawraca. Dlaczego?

– Dzieje się tak, gdy leczy się tylko objawy, nie przyczynę schorzenia. Pochwa jest naturalnym środowiskiem wielu mikroorganizmów. Gdy delikatna równowaga jej mikroflory zostaje zakłócona, wówczas bakterie czy grzyby, dotąd nieszkodliwe, zaczynają gwałtownie się namnażać. Zapalenia pochwy najczęściej zdarzają się w okresie okołomiesiączkowym, kiedy jej śluzówka jest bardzo wrażliwa i najmniej odporna.

– Dlaczego do nich dochodzi?

– Czynników może być wiele. Głównym jest według mnie niewłaściwa, zaburzająca równowagę w organizmie dieta. Pacjentki cierpiące z powodu przewlekłych infekcji zawsze wypytuję o sposób odżywiania. Często przyznają, że jedzą duże ilości słodyczy, te zaś są świetną pożywką dla bakterii! Zauważyłam ciekawą prawidłowość: infekcja pojawia się często w drugiej fazie cyklu, a druga faza to okres, kiedy po słodycze sięgamy dużo chętniej niż w pozostałe dni. Innym powodem ciągłych stanów zapalnych może być długotrwałe stosowanie leków, szczególnie antybiotyków, które niszczą naszą florę bakteryjną. Podatność na zachorowania zwiększa syntetyczna, ciasna, nieprzewiewna bielizna i odzież oraz źle pojęta higiena. Zwłaszcza irygacje sprawiają, że wypłukujemy z pochwy potrzebne nam „dobre” bakterie. Do grupy narażonych należą też kobiety, które z powodu np. oddalonego miejsca pracy partnera uprawiają seks rzadko i intensywnie (męskie nasienie ma odczyn zasadowy i zmienia kwaśne pH pochwy na osiem godzin). Najważniejsze
jednak to mieć świadomość, że nawracające infekcje sygnalizują, że w całym organizmie, nie tylko w układzie płciowym kobiety, dzieje się coś złego.

– To znaczy?

– Uporczywe infekcje narządów rodnych mogą świadczyć o ogólniejszej nieprawidłowości. Zaobserwowałam np., że pacjentki cierpiące na nawracające grzybice bardzo często mają kłopoty z przewodem pokarmowym: skarżą się na bóle brzucha, wzdęcia, kłopoty z wypróżnianiem, zaburzenia łaknienia. Jeśli mamy do czynienia z zaburzoną mikroflorą pochwy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zachwiana jest ona również w jelitach (po wyleczeniu miejscowym zapalenia pochwy jelita znów ją infekują, więc choroba powraca). W takim przypadku konieczne jest kompleksowe leczenie obejmujące układ trawienny.

– Co z leczeniem partnera?

– W niektórych przypadkach jest konieczne. Jeśli leczy się tylko kobieta, a mężczyzna nie, jest duże prawdopodobieństwo, że podczas stosunku dojdzie do ponownego zakażenia.

– W zapaleniu pochwy rutynowo stosuje się antybiotyki i sulfonamidy. Po leczeniu objawy znikają, tyle że… na kilka tygodni. Czy istnieje jakaś doskonalsza kuracja?

– Leczenie powinno być oczywiście dostosowane do pacjentki, bo każda z nas jest inna. Najlepiej połączyć medycynę konwencjonalną z metodami naturalnymi. Najpierw zażywamy przepisany przez lekarza środek farmakologiczny, który niszczy drobnoustroje. Po takiej terapii przychodzi kolej na reperowanie organizmu, a ściślej – na wzmocnienie jego odporności. W jaki sposób? Poprzez stosowanie mieszanek ziołowych (ważne, żeby doborem zajął się specjalista), przyjmowanie przez okres trzech miesięcy doustnych i dopochwowych preparatów probiotycznych zawierających bakterie Lactobacillus i – przede wszystkim – zmianę szkodliwych nawyków żywieniowych. Prócz słodyczy powinnyśmy ograniczyć spożycie nabiału. Najlepiej byłoby też zrezygnować z rafinowanego cukru i białej mąki.

– A z czego nie rezygnować, a wprost przeciwnie?

– Cenne są produkty zawierające bakterie Lactobacillus. W związku z tym polecam żur na naturalnym zakwasie, barszcz z kiszonych buraków i miso. Ich spożycie przywraca prawidłową florę bakteryjną naszych jelit i co za tym idzie – także pochwy. Ogólnie zalecam spożywanie produktów, które są lekkostrawne i wspomagają pracę jelit, jedzmy ciepłe posiłki – zupy, warzywa gotowane na parze, dania z kasz i ryżu.

– Niejednej z nas dopiero przewlekła dolegliwość uzmysławia, w jakim na co dzień żyje napięciu…

– Bo to stres i przemęczenie właśnie bardzo osłabiają funkcje obronne organizmu, a więc mogą spowodować nagły przyrost chorobotwórczych mikroorganizmów. Również nasze psychiczne nastawienie do partnera, do seksu z nim czy seksu w ogóle może mieć tu duże znaczenie. Miałam kiedyś pacjentkę, która cierpiała na nieustanne infekcje pochwy. Leczenie farmakologiczne przynosiło jej jedynie krótkotrwałą ulgę. Mimo zmiany diety i suplementacji probiotykami wciąż chorowała. W końcu zapytałam ją, czy w jej życiu wszystko jest w porządku, czy jest szczęśliwa? Przyznała się, że zdradza ją mąż. Czuła przez to wielką niechęć do seksu z nim, a ciągła choroba chroniła ją przed współżyciem. Ciało mówiło: nie. Nawracające stany zapalne mogą więc też – paradoksalnie – być formą samoobrony, sprzeciwu organizmu. Czasem przyczyn powinniśmy poszukać głębiej niż tylko na poziomie fizycznym.

– Czy to prawda, że częste infekcje zwiększają ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy?

– Nie ma naukowych dowodów na istnienie takiej zależności. Stwierdzono tylko, że w jednym przypadku – zarażenia wirusem HPV – ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy znacznie rośnie. Aby zapobiec chorobie, należy poddawać się badaniu cytologicznemu przynajmniej raz w roku.

– Dość powszechnie występującą zmianą na szyjce macicy jest nadżerka. Przypomnijmy może, na czym polega ta dolegliwość.

– Jest to rodzaj zaczerwienienia, które pojawia się na tarczy szyjki macicy. Pierwszą rzeczą, jaką w przypadku nadżerki robi lekarz, jest sprawdzenie, czy zmianie tej towarzyszy stan zapalny. Jeśli tak, podaje leki przeciwzapalne. Następnie pobiera wymaz do badania cytologicznego, by wykluczyć zmiany przedrakowe lub rakowe. Po wykluczeniu zmian nadżerka może być leczona wieloma sposobami: poprzez wymrażanie, laseroterapię, wypalanie czy leczenie preparatem farmakologicznym. Najłagodniejsze jest leczenie farmakologiczne.

– Czy nadżerka może być niebezpieczna?

– Jeśli wynik badania cytologicznego jest prawidłowy, czyli kiedy wykluczone zostają zmiany przedrakowe czy rakowe, i nadżerka jest właściwie leczona, nie ma żadnego zagrożenia.

– Na forach internetowych można znaleźć wpisy kobiet przestrzegających się nawzajem przed chlamydią.

– Zakażenia wywołane tym podstępnym drobnoustrojem (Chlamydia trachomatis) są częstą przyczyną stanów zapalnych narządów rodnych, co w konsekwencji może prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych. Chodzi tu przede wszystkim o bezpłodność i powikłania ciąży. Trzeba pamiętać, że bakterie te mogą przebywać w organizmie przez wiele lat w stanie uśpienia i nie dawać żadnych objawów chorobowych. Jeśli choruje jeden członek rodziny, należy zbadać wszystkich pozostałych – najczęściej jest tak, że chlamydia występuje u wszystkich w rodzinie. Jej leczenie nie zawsze, niestety, jest skuteczne. Zwalcza ją jedynie długotrwała silna antybiotykoterapia, co jak wiemy, powoduje wiele skutków ubocznych. Dlatego tak istotne jest wzmocnienie odporności pacjenta.

– Postrachem młodych kobiet jest też endometrioza. Co to takiego?

– Jama macicy wyścielona jest błoną śluzową zwaną endometrium. Przed owulacją narastające stężenie estrogenów powoduje, że błona ta wyraźnie zwiększa swoją objętość. Zdarza się, że endometrium przemieszcza się poza jamę macicy i wtedy mamy do czynienia z endometriozą. Schorzenie to najczęściej występuje u kobiet w wieku rozrodczym. Endometrioza zaburza płodność. Charakterystyczne objawy towarzyszące tej chorobie to bolesne miesiączki oraz bóle podczas współżycia. Czasem jednak endometrioza przebiega bezobjawowo i wykrywana jest dopiero podczas rutynowego badania USG.

– Co wtedy?

– Klasyczna medycyna leczy endometriozę operacyjnie. Podajemy też hormony, które blokują funkcje jajników. Niestety, kiedy odstawiamy leki, zwykle problem wraca. Trafiają do mnie zrozpaczone pacjentki z całej Polski. Mówią, że został im już tylko jeden jajnik, a choroba wciąż się rozwija… Zaobserwowałam, że endometrioza bardzo często dotyka kobiet, które miały lub mają jakąś trudną relację w rodzinie, i tych, które nie akceptują swojej kobiecości. Jeśli popracujemy nad tym schorzeniem na wielu poziomach, holistycznie, możemy naprawdę wiele osiągnąć: bez ciągłych interwencji chirurgicznych, bez silnych ingerencji sztucznymi hormonami. Pamiętajmy, że dobry kontakt ze swoim ciałem powoduje, że ogólnie czujemy się zdrowsi. Z moich obserwacji wynika, że to silny wewnętrzny stres, wysoki poziom lęku (bardzo często nieuświadomionego) i trudne relacje z przeszłości mają istotny wpływ na rozwój wielu dolegliwości ginekologicznych. Naprawdę warto zaglądać w głąb siebie, zaprzyjaźnić się ze swoim ciałem i w ten sposób
szukać odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)