GwiazdyŻycie według tarota - czemu uzależniamy się od wróżenia?

Życie według tarota - czemu uzależniamy się od wróżenia?

Życie według tarota - czemu uzależniamy się od wróżenia?
Źródło zdjęć: © 123RF

13.06.2013 11:17, aktual.: 22.05.2018 14:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Większość z nas traktuje wróżby jako zabawę. Są jednak tacy, którzy od tarota czy wahadełka uzależniają swoje decyzje, a raczej pozwalają, by to te rekwizyty podejmowały je za nich. Okazuje się, że od wróżb także można się uzależnić. Astroholizm może być tak samo wyniszczający jak hazard, alkohol czy pracoholizm.

Większość z nas traktuje wróżby jako zabawę. Są jednak tacy, którzy od tarota czy wahadełka uzależniają swoje decyzje, a raczej pozwalają, by to te rekwizyty podejmowały je za nich. Okazuje się, że od wróżb także można się uzależnić. Astroholizm może być tak samo wyniszczający jak hazard, alkohol czy pracoholizm.

32-letnią Ankę z Poznania na pierwszą wizytę u wróżki namówiła koleżanka, która twierdziła, że wszystko, co tamta jej przepowiedziała się sprawdziło. – Byłam wtedy z chłopakiem, z którym chyba nie do końca czułam się szczęśliwa – opowiada Anka. – Zastanawiałam się, czy to rzeczywiście facet, z którym chcę spędzić resztę życia. Z drugiej strony, bałam się zrobić jakiś drastyczny krok, żeby się nie okazało, że straciłam coś fajnego.

Kobieta wspomina pierwszą wizytę jako udaną. Wróżka Ola stwierdziła, że Anka pochodzi z rodziny o bardzo silnych więzach emocjonalnych, że ma dość rozchwiane życie uczuciowe i żeby uważała na żołądek, bo kiedyś może mieć z nim problemy. – Niby same ogólniki, ale wydały mi się bardzo przekonujące – mówi. Wróżka sugerowała, że związek Anki nie ma raczej szans na przetrwanie, ale jednocześnie radziła, by poczekała na rozwój wydarzeń i nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów. – Samo się rozwiąże – zapewniała.

To krótkie stwierdzenie, usłyszane od kobiety, którą widziała po raz pierwszy w życiu, utwierdziło Ankę w przekonaniu, że czas uporządkować swoje życie osobiste. Zignorowała ostatnią część rady o unikaniu pochopnego działania i kilka tygodni później rozstała się z chłopakiem. – Dziwnie to brzmi, ale nagle wszystko stało się dla mnie bardzo jasne – opowiada. – Przestałam mieć wątpliwości, wiedziałam, że chcę zmienić swoje życie.

Od tamtej pory minęły cztery lata. Dziś trudno jej ocenić, czy to było właściwe posunięcie. Czasem z sentymentem wspomina swój związek z Wojtkiem i przyznaje, że przeszło jej kilka razy przez myśl, że może gdyby nie poszła wtedy do wróżki, byliby teraz razem, szczęśliwi. – Już tego nie sprawdzę – ucina temat.

Dopiero po dwóch latach zdała sobie sprawę, jak często tam chodzi. Któregoś razu przyjaciółka Anki stwierdziła: - Ty jesteś od tej kobiety uzależniona. Zaprzeczała, lecz kiedy szła po kolejną poradę, w duchu przyznawała Magdzie rację. Usprawiedliwiała się, że to nic złego, że po prostu ktoś pomaga jej podejmować trudne decyzje. Nie przeszkadzało jej, że za wizytę płaci 70 złotych (promocyjna cena dla stałych klientek).

Rok temu przeprowadziła się do Warszawy. Ze względów logistycznych, jej kontakt z wróżką Olą znacznie się ograniczył. Nie mogła sobie pozwolić na przejechanie 300 kilometrów za każdym razem, gdy chciała zajrzeć w karty. Była u innej wróżki w stolicy, ale ta o wiele mniej przypadła jej do gustu. Wtedy postanowiła, że musi nauczyć się sama radzić sobie z problemami.

- Przyczyny chodzenia do wróżki są różne - mówi psycholog Iwona Michalak-Jędrzejczak z Konina. - Dość często są to trudne sytuacje życiowe, w których czujemy się bezradni i szukamy odpowiedzi, rad "mniej wytłumaczalnych". Koło się zamyka, jeśli pojawi się zbieg okoliczności i sprawdzi się jakaś przepowiednia. Wtedy zaczynamy bardziej wierzyć, że to, co słyszymy, może być prawdą. Czasem łatwiej jest oddać odpowiedzialność innym za nasze życie i myśleć, że niewiele możemy zrobić , zmienić, bo wszystko jest gdzieś zapisane. Taka postawa nie sprzyja podejmowaniu decyzji, tylko czekaniu na to, co się wydarzy, a czasem wręcz przeciwnie – wróżba może przyczynić się do tego ,że podejmujemy decyzje , które nie są zgodne z naszymi postawami , przekonaniami życiowymi. Pamiętam, jak jedna z klientek opowiedziała mi kiedyś, że zastanawiała się nad odwołaniem ślubu, bo usłyszała od wróżki, że to nie jest partner dla niej. Na szczęście włączyła rozsądek i działała zgodnie z własnymi przemyśleniami oraz uczuciami.

Z badania przeprowadzonego przez CBOS w 2011 roku wynika, że do czytania horoskopów przyznaje się 55 procent Polaków. Choć dominują wśród nich kobiety, spory odsetek stanowią także panowie. Nieco mniej – tylko 9 procent – przyznaje się natomiast do tego, że zdarzyło im się odwiedzić wróżkę.

Do wróżki Szachnozy z Konina przychodzą osoby w różnym wieku, zarówno kobiety, jak i mężczyźni. – Zwykle to ci, którzy mają jakiś problem – mówi kobieta. Do przepowiadania przyszłości wykorzystuje runy, karty cygańskie, anielskie i tarota. Twierdzi, że zwykle są to wróżby krótkoterminowe, bo ludzie żyją szybko, potrzebują jasnych odpowiedzi, rozwiązań konkretnych problemów.

Ma tak zwanych stałych klientów, choć jej zdaniem żaden z nich nie jest uzależniony od wróżb. Uważa, że powinno się zaglądać w karty tylko wtedy, gdy czuje się taką potrzebę. To najlepszy drogowskaz. – Ale jeśli chodzi o ramy czasowe, to proponuję przerwę miesięczną – mówi. – Taki jest cykl księżyca. To czas na wyciszenie, ułożenie się z wróżbą i zastanowienie, czy jest jeszcze coś, czego chcemy się dowiedzieć.

Klienci wróżki Szachnozy pytają najczęściej o uczucia, sprawy zawodowe, finanse, a dopiero w dalszej kolejności o zdrowie. Co zaskakujące, przychodzą do niej także osoby, które w codziennym życiu kojarzą się ze stanowczymi, pewnymi siebie, zdolnymi do podejmowania najtrudniejszych decyzji. Zdarzają się prywatni przedsiębiorcy, szefowie firm, osoby na odpowiedzialnych stanowiskach. – Tutaj każdy może być słaby – mówi krótko wróżka.

W przepowiedniach nie pomija rzeczy mniej przyjemnych, przekazuje je jednak w delikatny sposób. - Ostrzegam, ale robię to tak, by nie straszyć. To takie BHP wróżenia – dodaje. Szachnoza twierdzi, że nigdy się jej nie zdarzyło, by ktoś wrócił z pretensjami, niezadowolony z rozwiązania, jakie zasugerowała. – Stawiam karty najlepiej jak umiem – zapewnia. – Nie wierzę w przypadki. Skoro ktoś do mnie przychodzi, to znaczy, że właśnie ode mnie ma usłyszeć coś, co jest dla niego ważne.

Psycholog Iwona Michalak-Jędrzejczak twierdzi, że astroholizm to uzależnienie związane z obniżaniem poczucia lęku. – Jeśli do niego dochodzi, może pojawić się mechanizm , gdzie jednostka utraciła bądź nie miała dostatecznie ukształtowanych umiejętności samouspokajania. Jeżeli w tym obszarze odczuwamy deficyt, to "plan na przyszłość" może nas jakoś uspokoić. Choć należy pamiętać, że od wróżki możemy usłyszeć też coś, co nas zaniepokoi i uczucie lęku wtedy wzrośnie, a to może potęgować potrzebę kolejnej wizyty. Warto jest przyjrzeć się sobie i bliskiemu otoczeniu, poszukać tych umiejętności obniżania lęku w sobie samym i wśród bliskich.

Wróżby, deprecjonowane przez niektórych jako zajęcie zabobonne, są popularne wśród osób o najróżniejszym statusie społecznym. Jak wynika z badania CBOS-u, na korzystanie z prasowych przepowiedni nie ma większego wpływu wykształcenie czy religijność ankietowanych.

Okazuje się, że od zaglądania w przyszłość uzależniają się także same tarocistki. Pokusa, by przy każdej okazji skorzystać z przepowiedni, odbiera im umiejętność podejmowania własnych decyzji. Potwierdza to była wróżka, podpisująca się na jednym z portali pseudonimem Nawrócona: „Wróżeniem, ezoteryzmem, odprawianiem magicznych rytuałów zajmowałam się przez szereg lat. Wróżenie daje wrażenie przewagi nad zdarzeniami, ludźmi, pogodą, rzekomo pozwala przewidywać nieszczęścia i zabezpieczać się przed nimi. Dochodzi do takiego uzależnienia, że wróżka nie wychodzi z domu bez wyciągnięcia jednej karty. Zdarzało się na przykład, że córka dzwoniła do mnie, mówiąc: "wiesz, mamo, dzisiaj nie wracam wcześnie do domu, bo wpadnę do znajomych na kawę". Wyciągałam wtedy kartę i oddzwaniałam do niej, mówiąc: "lepiej nie idź, bo tam zdarzy się wypadek albo coś innego niedobrego". Wahadło nosiłam stale przy sobie i wydawało mi się, że gdy będzie ono ze mną mocno związane, to będzie mi bardziej przyjazne i będzie też chętniej
odpowiadało na moje pytania. Pewnego dnia zmieniłam torebkę i nie przełożyłam do niej wahadełka. Gdy się zorientowałam, że go nie mam ze sobą, zaczęło mi się plątać w głowie i poczułam się strasznie zagubiona. Uświadomiłam sobie, że bez wahadełka nie mogę normalnie funkcjonować, podobnie jak ktoś chory na serce nie może wychodzić z domu bez lekarstwa.”

Astroholicy chcący walczyć ze swoim nałogiem, trafiają do specjalistów zajmujących się także innymi uzależnieniami. Uczestniczą w terapiach grupowych lub indywidualnych. Eksperci podkreślają, że mechanizm uzależnienia w przypadku różnych substancji czy zachowań jest bardzo podobny.

Zdaniem psycholog Iwony Michalak-Jędrzejczak, w zależności od tego, jak dużą odczuwamy potrzebę chodzenia do wróżki i w jakim stopniu podporządkujemy przepowiedniom nasze życiowe decyzje, a nie temu, co sami sądzimy na dany temat, może być konieczne poszukanie pomocy u specjalisty. Według ekspertki, należy o tym pomyśleć, gdy czujemy, że korzystanie z takich usług wymyka nam się spod kontroli.

Przede wszystkim warto jednak pamiętać o podstawowej zasadzie: horoskopy i wróżby pisane są bardzo ogólnikowo, w taki sposób, aby prawdopodobieństwo ich spełnienia było jak największe. Jeśli przeczytamy, że w tym tygodniu poznamy ciekawą osobę, mamy duże szanse, że to się sprawdzi. Podobnie swoje przepowiednie często konstruują wróżki. To, że niektóre wróżby – nawet te bardziej szczegółowe – w wielu przypadkach okazują się trafne, psychologowie tłumaczą mechanizmem samospełniających się przepowiedni. Jeśli dana osoba uwierzy we wróżbę, może swoim zachowaniem sprowokować sytuację, o której mówiła tarocistka.

Pokusa zajrzenia w przyszłość od zawsze była ogromna. Nigdy nie mamy jednak pewności, że to, co słyszymy, jest choć w najmniejszym stopniu prawdziwe. Poza tym warto decydować samemu o tym, jak będzie wyglądało nasze życie, zamiast oddawać stery innym.

(ios/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

wróżkahoroskopwahadełko
Komentarze (17)