Żywa Barbie czy królowa kiczu?
Angelyne
Znacie Angelyne? Ta amerykańska celebrytka to dowód na to, że można zrobić dużą karierę medialną tylko i wyłącznie dzięki autopromocji – i bogatemu mężowi. Dała się poznać w latach 80., kiedy podróżujący ulicami Los Angeles mogli oglądać wielkie billboardy z jej fotografiami. A, jak łatwo zauważyć, Angelyne nie jest wzorem przeciętności.
Znacie Angelyne? Ta amerykańska celebrytka to dowód na to, że można zrobić dużą karierę medialną tylko i wyłącznie dzięki autopromocji – i bogatemu mężowi. Dała się poznać w latach 80., kiedy podróżujący ulicami Los Angeles mogli oglądać wielkie billboardy z jej fotografiami. A, jak łatwo zauważyć, Angelyne nie jest wzorem przeciętności.
Kobieta ubiera się głównie na różowo, nie oszczędza też na makijażu. Jeździ różowym kabrioletem i ma różowego maltańczyka o imieniu Budda. Najwyraźniej jest bardzo dumna ze swojego stylu, bo na jednym z plakatów widniało nawet hasło: „Barbie chciałaby być mną”.
Co ciekawe, kariera Angelyne nie skończyła się na serii billboardów. Zagrała w ponad 10 filmach, występowała też w licznych programach telewizyjnych. Angażowała się nawet w politykę, chciała zostać gubernatorem Kalifornii. Widać czasami szczęściu trzeba pomóc.
Angelyne nigdy nie zdradza swojego wieku. Pewne źródła donoszą, że ma 54 lata. Czy wygląda na swój wiek? Mamy wrażenie, że gwiazda nie boi się skalpela i interwencji chirurga plastycznego.
(sr/pho)