102‑latka chce "wytępić" rosyjskich najeźdźców. Tak pomaga ukraińskiej armii

Lubow Jarosz 90 lat temu przeżyła Wielki Głód, a teraz patrzy, jak Rosjanie znowu chcą zniszczyć jej ojczyznę. Nie siedzi jednak z założonymi rękami. Seniorka szyje kombinezony dla ukraińskiego wojska i wierzy, że zwycięstwo jest blisko.

Lubow Jarosz szyje kombinezony dla ukraińskiej armii
Lubow Jarosz szyje kombinezony dla ukraińskiej armii
Źródło zdjęć: © Getty Images, YouTube

07.02.2023 | aktual.: 07.02.2023 12:22

Wkrótce minie rok od momentu napaści Rosji na Ukrainę. Pomimo przedłużającego się i tragicznego w skutkach konfliktu duch w narodzie nie ginie - nasi sąsiedzi każdego dnia stawiają opór agresorowi. Jak pokazuje reportaż wyemitowany przez stację telewizyjną CNN, w czasie wojny wiek nie gra roli.

Ma ponad 100 lat i misję do wykonania

Amerykańscy dziennikarze dotarli do mieszkanki wsi Chodorków w obwodzie żytomierskim, około 100 km od Kijowa, która wspomaga żołnierzy, szyjąc maskujące kombinezony dla walczących na froncie snajperów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ma 102 lata, ale nie ma zamiaru odpoczywać na emeryturze. Przynajmniej w ten sposób chce wspomóc ukraińską armię, w której służą także jej wnuki. Trwający konflikt przypomina Lubow Jarosz o tym, co Rosjanie zgotowali jej rodakom w przeszłości. To m.in. Hołodomor w Ukrainie w latach 30. XX wieku, sztucznie wywołana przez władze ZSRR klęska głodu, która kosztowała życie od trzech do nawet 12 milionów ludzi.

Lubow miała 13 lat, gdy z niedożywienia zmarło jej rodzeństwo. Sama ledwo uszła z życiem. Kobieta wspomina, że ciała ofiar, głównie dzieci, wywożono ciężarówkami, a następnie wrzucano do anonimowych mogił, czyli dziur w ziemi. - Widziałam tylko ich ręce i nogi - wspomniała w rozmowie z CNN.

Wnuki walczą, ona szyje. Chce wytępić najeźdźców

- Musimy ich wytępić co do jednego, aby w Ukrainie nie pozostał żaden najeźdźca. Dopiero wtedy zapanuje pokój - komentuje aktualną sytuację w swojej ojczyźnie.

102-latka we własnym domu szyje kombinezony, które później trafiają na front. Materiały ma otrzymywać od wojska. Mieszkanka wsi Chodorków wierzy, że to jej wkład w ostateczne zwycięstwo ukraińskiej armii nad rosyjskim agresorem. Jej troje wnuków jest żołnierzami, którzy walczą z bronią w ręku.

Na front trafiają także kobiety, o czym jakiś czas temu poinformowała ukraińska wiceminister obrony. Z udostępnionych przez Hannę Malar danych wynika, że w tamtejszej armii służy ponad 30 tys. żołnierek, w tym 5 tys. trafiło na front.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie