18-letni Ivan podjął pracę w Polsce. Stracił obie nogi
Ivan Kushnir 13 stycznia stracił obie nogi. Zmiażdżyła je rozdrabniarka do drewna, przy której pracował. 18-latek trafił do szpitala w Kępnie. Konieczna była amputacja. Stan młodego mężczyzny jest ciężki, ale stabilny. Rodzina i bliscy zbierają środki na jego dalsze leczenie.
Ivan ma dziecięce porażenie mózgowe. W trakcie porodu spadł lekarzom na podłogę. Nie umie pisać ani czytać. Ma przykurcz palców w obu dłoniach, ale - jak mówią jego bliscy - złote serce i wielką chęć do pracy. - By pomóc mamie - powtarza.
To właśnie z nią, a także trzema braćmi i chorującą babcią przyjechał do Polski dwa dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w lutym 2022 roku. Ojciec Iwana nie żyje. Do Kępna ściągnęła ich siostra, która zamieszkała tutaj jeszcze przed wojną.
Wiedziała, że będzie ciężko - najstarszy z chłopaków ma cukrzycę, choruje na otyłość i w tym momencie jest niezdolny do pracy. Najmłodszy z rodzeństwa - 10-letni Russlan ma ogromne problemy z nauką: nie umie pisać, nie rozumie po polsku. Szukają dla niego szkoły specjalnej. Dobytek każdego mieści się w reklamówce, w oczy zagląda im czasem głód, ale przynajmniej żyją z dala od pocisków, rakiet i alarmów bombowych.
Mama znalazła zatrudnienie w zakładzie przetwórstwa drobiarskiego. Niestety na umowę zlecenie. Dziś - gdy nie chodzi do pracy, by opiekować się leżącym w szpitalu synem, którego trzeba m.in. karmić, nie zarabia. Dziury w skromnym domowym budżecie od początku łatał Iwan. W dniu przyjazdu do Polski 16-letni, dorabiał tam, gdzie mógł. Od października podjął pracę przy obróbce drewna. Jak mówi, po 12-14 godzin dziennie. Wciąż czekał na umowę. Sprawą zajmuje się już policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sprawdzam" - Huawei Watch 5
Tego dnia, gdy wydarzyła się tragedia, padał śnieg. Drewno leżące na zewnątrz trzeba było przenieść do środka. - Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby obok maszyny było go tak dużo - wspomina Iwan. Na hali był sam. - Taśma pociągnęła jeden z większych kawałków. Wraz z nim mnie. Krzyczałem, płakałem - opowiada. Na pomoc czekał uwięziony w maszynie. Nie wie, jak długo.
Nóg chłopaka nie udało się uratować. Maszyna zmieliła je do połowy łydki. Konieczna była amputacja. Uszkodzone są także kolana, prawdpodobnie miednica. Jedna z nóg jest złamana w okolicy udowej. Nie było wiadomo, czy 18-latka uda się uratować.
Dziś Iwan leży na oddziale chirurgicznym kępińskiego szpitala. Cierpi, ale się nie poddaje. - "Nasz" Iwanek - uśmiechnięty, pogodny, życzliwy, wraca po podaniu morfiny, gdy ból staje się do zniesienia. "Już niedługo wiosna" - mówi wówczas - opowiada Krystian Marciniak - znajomy Iwana i organizator kiermaszu ciast, z którego dochód w całości zostanie przeznaczony na leczenie chłopaka i wsparcie jego rodziny.
- Odzew był nieprawdopodobny: około 130 osób przywiozło ciasta, do pomocy przyjechało osiem kobiet. Stworzyliśmy 600 paczek ze słodkościami. Startowaliśmy w sobotę 20 stycznia o 10.00, a o 11.30 nie mieliśmy już nic. Ludzie mają dobre serca, a Polacy w trudnych chwilach naprawdę potrafią się zjednoczyć - podkreśla.
Pieniądze zebrane podczas kiermaszu to jednak kropla w morzu bieżących potrzeb. Dlatego wszyscy, którzy chcieliby pomóc Iwanowi i jego rodzinie, mogą wpłacić cegiełkę TUTAJ.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!