29‑latek był gwałcony jako dziecko. Musi płacić alimenty na biologicznego syna
29-letni Mateusz Śliwa musi płacić alimenty na swojego małoletniego syna, choć chłopiec został poczęty w wyniku gwałtu dokonanego na 29-latku przez jego sąsiadkę. Mężczyzna nie może pogodzić się z wyrokiem sądu. Boi się, że Barbara S. może skrzywdzić jego syna.
27.06.2019 | aktual.: 27.06.2019 14:28
Gwałt na nieletnim to trauma na całe życie
Na antenie Polsatu wyemitowano wstrząsającą historię mężczyzny, który jako dziecko był gwałcony przez sąsiadkę, a dziś musi płacić alimenty na syna poczętego w wyniku przestępstwa.
29-letni Mateusz Śliwa wychowywał się w wielorodzinnym domu na Śląsku. Gdy miał 7 lat, po raz pierwszy został zgwałcony przez swoją starszą o 10 lat, niepełnosprawną intelektualnie sąsiadkę. Ofiarami Barbary S. mieli paść również jego dwaj koledzy. Ich dramat trwał przez 9 lat. Pan Mateusz przyznał w rozmowie z reporterem "Interwencji", że przez ten czas mógł być zgwałcony nawet kilkaset razy.
W wyniku gwałtu, do którego doszło niedługo przed jego 16. urodzinami, Barbara S. zaszła w ciążę. Gdy jej syn skończył 7 lat, zwróciła się do jego biologicznego ojca po alimenty. Badania DNA wykazały, że ojcem jest pan Mateusz. Wyrokiem sądu mężczyzna jest zobowiązany płacić na syna alimenty w wysokości 450 zł miesięcznie.
Kobieta miała zwabiać do siebie chłopców, szantażując ich na różne sposoby. Kupowała im papierosy i groziła, że jeśli do niej nie przyjdą, powie ich rodzicom, że palą.
– Przeważnie nas kładła na łóżko, rozbierała i wchodziła na nas. A też było tak, że kazała się bawić sobą, zajmować się sobą. Np. wzięła mnie, poszła ze mną, zrobiła to sobie ze mną, mnie już zostawiła i tego samego wieczora jeszcze potrafiła zrobić to samo z Rafałem, jeszcze młodszym od nas o 2 lata – opowiedział Śliwa w "Interwencji".
Przez traumę z dzieciństwa próbował popełnić samobójstwo
Sąsiadka przestała przychodzić, dopiero gdy zagroził, że jeśli to zrobi kolejny raz, to ją zabije. Nie ukrywa, że te wydarzenia na zawsze wpłynęły na życie jego i jego kolegów. Sam ma za sobą dwie próby samobójcze. Rafał przez problemy z prawem trafił do więzienia, dwa lata po wyjściu popełnił samobójstwo. Dariusz wyprowadził się z dawnego miejsca zamieszkania i odciął się od przeszłości.
O swojej traumie opowiedział dopiero po zapadnięciu wyroku o płaceniu biologicznemu synowi alimentów. Barbara S. przyznała się do zarzucanych jej czynów i została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Jednak przez to, że została skazana za obcowanie płciowe z osobą poniżej 15. roku życia, a do poczęcia jej dziecka doszło już po ukończeniu przez pana Mateusza 15 lat, nie ma podstawy do uchylenia obowiązku alimentacyjnego.
29-latek przyznaje, że przez ciążący na nim obowiązek alimentacyjny czuje się, jakby wciąż był wykorzystywany. Nie ukrywa, że boi się, że jego biologiczny syn podzieli jego los. Podejrzewa, że skoro Barbara S. dopuszczała się w przeszłości gwałtów na nieletnich, może zrobić to samo własnemu dziecku. Siostra kobiety jest przekonana, że jej siostrzeńcowi nic nie grozi. Wielokrotnie podkreślała w rozmowie z reporterem "Interwencji", że jest chora i nie można o tym zapominać.
Źródło: "Interwnecja" Polsat
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl