5 błędów, które popełniamy podczas zakupów
Robienie zakupów w supermarkecie wydaje się całkowicie mechaniczną czynnością. Wchodzimy, załatwiamy sprawunki, płacimy i załatwione. W rzeczywistości nie jest to takie proste. Doskonale wiedzą o tym specjaliści od psychologii sprzedaży, którzy potrafią wykorzystać naszą uwagę i podatność na sugestie.
Robienie zakupów w supermarkecie wydaje się całkowicie mechaniczną czynnością. Wchodzimy, załatwiamy sprawunki, płacimy i załatwione. W rzeczywistości nie jest to takie proste. Doskonale wiedzą o tym specjaliści od psychologii sprzedaży, którzy potrafią wykorzystać naszą uwagę i podatność na sugestie. Oto pięć pułapek, w które wpadamy, będąc w trakcie zakupowej "gorączki".
Często kupujemy rzeczy, które nie są nam potrzebne. I nie dotyczy to wyłącznie kolejnej pary butów czy sukienki, ale również żywności czy środków chemicznych.- Aby zainspirować klientów, sklepy spożywcze aranżują przestrzeń tak, by stworzyć określony nastrój lub wrażenie – twierdzi Liz Crawford, autorka książki „The Shopper Economy” („Ekonomia kupującego”).
Chęć gromadzenia
Estetycznie ułożone na balach siana jabłka zachęcają do przyrządzenia przetworów i poddają myśl, że może przydałoby się jeszcze dokupić kilka słoików karmelowego sosu.
Z podobnego powodu produkty takie jak kwiaty czy świeże pieczywo są umieszczane przy wejściu – aby pobudzić nasz zmysł powonienia. – Kiedy czujemy ładny zapach, produkujemy więcej śliny, co z kolei odbiera nam – klientom dyscyplinę – mówi Paco Underhill, autor książki „What Women Want: The Science of Female Shopping” („Czego pragną kobiety: filozofia kobiecego kupowania”).
Świadomość stosowanych przez specjalistów od marketingu chwytów pozwala zapanować nad odzywającym się w nas instynktem potrzeby gromadzenia. Pomaga też skoncentrować się na tym, czego naprawdę potrzebujemy i umiejętnie filtrować to, co się nam podaje jak na dłoni.
Brak listy zakupów
Przed każdą wyprawą do supermarketu, warto sporządzić listę potrzebnych produktów. Choć wiele się mówi o tej metodzie, wciąż uważamy takie przygotowania za stratę czasu i powtarzamy sobie, że przecież o wszystkim będziemy pamiętać. Lista tymczasem nie ma służyć jako ściągawka i wsparcie pamięci, lecz przede wszystkim jako narzędzie dyscyplinujące i powstrzymujące przed sięgnięciem po to, co jest nam całkowicie zbędne.
Crawford twierdzi, że robiąc zakupy „z pamięci”, wydajemy nawet o około 25 procent więcej niż mając przy sobie listę. Szkoda dotyczy jednak nie tylko domowego budżetu, ale również sylwetki, bo zwykle to, co kusi najbardziej, to niezdrowe produkty. Mając w ręce sporządzone w domu zestawienie rzeczy, które zamierzasz kupić, prawdopodobnie nie sięgniesz po napój gazowany z promocji ani po wystawione na środku alejki smakowicie wyglądające opakowanie ociekających tłuszczem muffinek. W zamian wybierzesz po prostu gorzką czekoladę.
Dobieranie przy kasie
Czekanie w długiej kolejce do kasy sprawia, że często odczuwamy potrzebę zajęcia czymś uwagi. Zaczynamy się więc rozglądać i pierwszym, na co pada nasz wzrok, są na ogół smakołyki wystawione tuż przy taśmie. Większość klientów nie zdaje sobie sprawy, że wpada w celowo zastawione sidła.
Sprzedawcy liczą na to, że jeszcze przed skasowaniem wcześniej wybranych towarów, skusimy się na jakiś impulsywny zakup. Przy wózku pełnym produktów, dorzucenie do niego czegoś drobnego wydaje się pestką.
Aby uniknąć takich „spontanicznych” decyzji, Paco Underhill radzi, by nie korzystać z wózka, lecz z podręcznego koszyka albo nawet trzymać zakupy w dłoniach. Wtedy dorzucanie kolejnych elementów będzie znacznie utrudnione. Jeśli jednak taka opcja odpada, warto przed kasą znów skorzystać z listy, by utwierdzić się w przekonaniu, że naprawdę mamy wszystko i uniknąć dołożenia dropsów czy batonika.
Kupowanie na pusty żołądek
Głód i zmęczenie do dwaj najwięksi wrogowie kupujących. Jeśli wybierzemy się do supermarketu z pustym żołądkiem, znacznie trudniej będzie nam oprzeć się wszystkim czyhającym pokusom.
Zapach świeżo wystawionych z pieca bułek będzie wydawał się co najmniej dwukrotnie piękniejszy niż wówczas, gdy do sklepu przyjdziemy po obiedzie.
Podobnie negatywne działanie ma zmęczenie. Jeśli robisz zakupy prosto po pracy, a więc głodna i niewypoczęta, zadbaj o to, by przynajmniej w drodze do marketu zjeść jakąś zdrową przekąskę. Miej na przykład ze sobą garść orzechów albo jabłko. Nie tylko pomogą ci zaspokoić pierwszy głód, ale też sprawią, że podczas zakupów będziesz bardziej uważna i nie dasz się wmanipulować w kupienie rzeczy, które nie służą ani domowemu budżetowi, ani twojej figurze.
Potrzeba nagrody
Robienie zakupów spożywczych dla większości osób jest kolejnym obowiązkiem. Rzadko wychodzimy do supermarketu z nastawieniem na świetną zabawę. Niestety, zwykle uzupełnienie lodówki i kuchennych szafek spoczywa na barkach kobiet. Fakt, że wiele z nich postrzega to jako obowiązek i robienie czegoś dla rodziny, sprawia, że zaczyna w nich odzywać się potrzeba wynagrodzenia sobie w jakiś sposób wkładanego w ten proces wysiłku. Taką teorię wysnuwa Paco Underhill. Radzi jednak, by poszukać innego źródła przyjemności, niż dokładanie do koszyka precelków czy czekolady.
Jeśli robisz duże, cotygodniowe zakupy w określony dzień tygodnia, na przykład w piątek po południu, zaplanuj jakieś przyjemne zajęcie po ich zakończeniu. Umów się na kawę z koleżanką albo na wizytę u kosmetyczki. Zmotywuje cię to lepiej do sprawniejszego zrobienia zakupów, bo będziesz z niecierpliwością czekać na to, co ma się wydarzyć, kiedy już się z nimi uporasz.
Na podst. Redbookmag.com
Izabela O’Sullivan/(gabi), kobieta.wp.pl
ZOBACZ TAKŻE:
Na co zwracać uwagę podczas zakupu mięsa?