51‑latka urodziła córce dziecko, a następnie wpadła w silną depresję
Julie Loving pod koniec listopada urodziła córkę swojej córce, czyli swoją wnuczkę. Młode małżeństwo po dwuletniej walce z bezpłodnością zdecydowało się wykorzystać metodę in vitro. Surogatką został matka dziewczyny, która przez kilka tygodni po porodzie zmagała się z głęboką depresją.
Córka Julie Loving na swoim Instagramie poinformowała o ciężkim przebiegu depresji poporodowej, jaką przez kilka tygodni obserwowała u swojej matki. Dotychczasowe ciąże, porody i okresy poporodowe u kobiety przebiegały bezproblemowo. Tym razem jednak stało się inaczej.
- Po porodzie u każdej osoby wygląda to inaczej – napisała w poście córka Loving. - Byliśmy bardzo szczęśliwi, ona też była szczęśliwa. Byliśmy bardzo wdzięczni. Jestem taka dumna z mojej mamy. Nadal patrzę na nią z podziwem.
Zobacz także: Bezradność i walka o przetrwanie zadłużonych Polek. Lepiej być bezrobotną niż podjąć pracę?
To nie był zwykły smutek
Kobieta we wpisie zaznacza, że ludzie najczęściej myślą, że surogatki dopada smutek, gdy muszą oddać urodzone dziecko. Jednak u Loving objawy były bardzo silne i zdecydowanie poważniejsze niż chwilowy smutek.
- Moja mama miała fale silnego lęku poporodowego i depresję poporodową. Niepokój nasilający się w nocy, płacz i strach, nie potrafiła tego wyjaśnić. Nudności. Nudności, po których następował większy niepokój i strach przed zwymiotowaniem i używaniem mięśni brzucha – pisze w poście córka surogatki i dodaje, że powrót jej matki do pełni sił po cesarskim cięciu był niewątpliwie o wiele trudniejszy niż przy poprzednich porodach, które kobieta przeszła. Córka surogatki podejrzewa, że powodem takiego załamania były hormony.
- Hormony, mówimy o wysokich poziomach hormonów ciążowych, które wracają do stanu menopauzy. Coś, na co się nie przygotowywaliśmy, ani nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek naprawdę o tym myślał, dopóki to się nie wydarzyło – napisała kobieta.
Najtrudniejsze chwile, rodzina przeżyła około 2-4 tygodnie po porodzie.
- Ciężkie dla mojej mamy i trudne dla mojego serca, obserwując jej walkę – napisała w poście córka Loving.
Zobacz także: "Gdy zabrał syna na mszę - nie wytrzymałam". Różnice światopoglądowe, które niszczą związki
51-letnia surogartka urodziła córce zdrową córkę
Gdy okazało się, że córka 51-letniej Julie Loving nigdy nie urodzi swojego dziecka, a jedyną szansą jest in vitro, kobieta zdecydowała się pomóc i spełnić jej marzenie. Po upewnieniu się w środowisku medycznym, że istnieje taka możliwość, przedstawiła propozycję córce, która na początku ją wyśmiała. Loving dotychczas urodziła dwoje dzieci i przy każdej z ciąż wszystko przebiegało bezproblemowo, dodatkowo, jak twierdzi, w wieku 51 lat prowadzi dużo zdrowszy tryb życia niż po 20. W efekcie młode małżeństwo przystało na propozycję babci – mała Briar urodziła się na początku listopada.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl