51. rocznica śmierci Sharon Tate. Sekta Mansona zabiła młodą aktorkę
Zabójstwo Sharon Tate wstrząsnęło światem amerykańskich artystów, którzy w latach 60. prowadzili błogie życie. Tragiczne wydarzenie w domu Romana Polańskiego do dziś jest nie do końca wyjaśnione.
W nocy z 8 na 9 sierpnia do domu przy Cielo Drive w Los Angeles wtargnęła grupka osób należących do tzw. rodziny Mansonsa. W willi należącej do Romana Polańskiego, który w tym czasie przebywał za granicą, spędzali czas jego przyjaciele oraz partnerka.
Sekta Mansona, postanowiła brutalnie zabić wszystkich domowników. Nie oszczędzili nikogo, w tym Sharon Tate, która była wtedy w zaawansowanej ciąży. Z policyjnych akt wynika, że sprawcy zadali w sumie 102 ciosy nożem wszystkich swoim ofiarom.
Oprócz Sharon Tate śmierć poniósł m.in. Wojciech Frykowski, dziadek Mai Frykowskiej. Mężczyzna przyjaźnił się z Romanem Polańskim i tamtego wieczora odpoczywał w jego domu.
Od tragedii minęło już 51 lat, ale nadal nie są znane wszystkie okoliczności. Wiadomo jedynie, że lider grupy - Charles Manson, polecił kilku osobom, aby udały się do rezydencji, obrabowały ją i zabiły wszystkie osoby, które staną im na drodze. Nie wiadomo, dlaczego wybrano właśnie dom Romana Polańskiego. Krążą plotki, że powodem był konflikt Mansona z jego poprzednim właścicielem. Być może lider sekty zakładał, że nadal tam mieszka.