Określasz limity, ale nie jesteś w stanie się ich trzymać
Określanie limitu drinków, na które pozwolisz sobie podczas wieczoru, spotkania czy imprezy może oznaczać, że dostrzegasz problem związany z piciem.
"Maksymalnie cztery drinki", "na trzecim piwie na pewno skończę" - to sygnały, że prawdopodobnie coraz bardziej boleśnie zaczynasz odczuwać tzw. syndrom dnia poprzedniego. Możliwe jednak, że określanie limitów wynika z twojej dbałości o reputację. Pijesz, ale nie chcesz, żeby inni mieli cię za osobę nadużywająca alkoholu, więc przed spotkaniem z nimi wolisz określić, na ile drinków sobie pozwolisz.
Naprawdę niepokojąco zaczyna się robić, kiedy tych limitów nie udaje ci się dotrzymać. I nie ma znaczenia, czy machasz ręką na własne postanowienia i zamawiasz kolejnego drinka, czy wypijasz go po powrocie do domu, gdy nikt już tego nie widzi.