None
Współczesny Polak jest zestresowany i żyje w coraz większym tempie, przez co brakuje mu czasu, a często również ochoty, nawet na tak przyjemne rzeczy jak seks. W efekcie coraz powszechniejszym zjawiskiem staje się niezadowolenie z życia intymnego. Podpowiadamy, jak to zmienić...
Sukces w życiu seksualnym może zapewnić wprowadzenie do jadłospisu niektórych produktów. Czerwone wino (w odpowiedniej ilości) relaksuje, odpręża i pobudza zmysły. Jest także dobrym "dopalaczem" przed namiętną nocą. Naukowcy odkryli, że codzienne picie szklanki soku z granatów zwiększa poziom testosteronu, powodując nie tylko wzrost popędu seksualnego, ale również pozytywnie wpływając na poprawę nastroju. Owoce morza od dawna uchodzą za jeden z najpotężniejszych afrodyzjaków. Na co warto zwrócić szczególną uwagę? Przede wszystkim na ostrygi - ulubiony przysmak słynnego kochanka Casanovy, który podobno pochłaniał każdego dnia co najmniej 50 małży, czemu miał zawdzięczać niespożyte siły w sypialni. Kilka kostek czekolady może świetnie wpłynąć na poprawę naszego nastroju, a także sprawności seksualnej. To zasługa cennych składników smakołyku, m.in. teobrominy - związku, który działa podobnie jak kofeina, wywołując pobudzenie. Badania naukowe wykazały również, że czekolada poprawia ogólną kondycję organizmu,
jakże ważną podczas łóżkowych igraszek.
Bitwa na poduszki
Japończycy, czyli twórcy shindai - oryginalnego rytuału służącego rozładowaniu napięć w związku, znają kilka tysięcy sposobów na "spoduszkowanie" partnera. Zasady nakazują, by każdy "cios" podkreślany był słowem przeprosin. "Przeciwnik" powinien wówczas jęczeć i wydawać okrzyki oraz ciężkie westchnienia w chwili, kiedy zostaje ugodzony. "Shindai zmierza do oderwania małżonków od szarych spraw dnia codziennego i wprowadzenia ich w nastrój fizycznie i psychicznie bardziej sprzyjający miłości" - tłumaczyła Michalina Wisłocka, autorka kultowej "Sztuki kochania". Poduszkowa bitwa uchodzi bowiem za świetną grę wstępną. Zwycięzca może wybrać formę pieszczot, którymi chce zostać zaspokojony. Decyduje też, kto będzie tego wieczora bardziej aktywny w łóżku.
Kąpiel we dwoje
Wspólny pobyt w wannie służy nie tylko pielęgnacji ciała i higienie, ale także bardzo skutecznie odświeża relację między partnerami. Zadbajmy jednak o odpowiednią atmosferę - do wody wlejmy pachnące olejki i aromatyczne płyny wytwarzające pianę. Łazienkę udekorujmy zapalonymi świecami, a przy wannie umieśćmy butelkę szampana i kieliszki. Podczas kąpieli bądźmy otwarci na pieszczoty drugiej strony i sami ofiarujmy je partnerowi. Takie igraszki mogą przerodzić się w akt miłosny, choć do niego potrzeba sporej wanny i odpowiedniej sprawności fizycznej.
Domowy film erotyczny
Nagrywanie, a później wspólnie oglądanie uwiecznionych igraszek we własnej sypialni bywa świetnym urozmaiceniem życia intymnego. Podobno w ten sposób bawi się już co czwarta polska para. "Aby być kochankiem modnym, trzeba stworzyć scenariusz, a potem chwytać za kamerę i wszystko nagrywać!" - mówi w jednym z wywiadów znany seksuolog Stanisław Dulko. Jeśli chcemy osiągnąć bardziej profesjonalne rezultaty, należy się przygotować. "Sprzęt do filmowania musi być lekki i mieć tryb nagrywania w półmroku" - radzi w "CKM" Rocco Siffredi, kultowy aktor i reżyser filmów dla dorosłych. Na "planie zdjęciowym" oświetlenie powinno być dyskretne i przytłumione - przy silnych lampach człowiek wygląda sztucznie, wręcz plastikowo.
Osobne sypialnie
Wbrew pozorom spanie w innych pomieszczeniach może pozytywnie wpływać na relacje intymne w związku. Co czwarta para uważa bowiem, że problemy seksualne bywają konsekwencją dzielenia wspólnego łoża i związanych z tym niedogodności. Tego zdania jest m.in. słynna aktorka Monica Bellucci, która nie śpi z partnerem w jednej sypialni. "To sprawia, że rytuał uwodzenia trwa w związku. Przecież ja muszę chcieć wpuścić mężczyznę do sypialni, on musi zdobywać mnie stale, a nie raz na 40 lat! Musi sprawić, bym chciała spędzić z nim noc. Uwielbiam to uczucie" - przekonuje gwiazda w jednym z wywiadów.
Seks przez telefon
"To jedno z tych doświadczeń, które powinny pojawić się na koncie każdego człowieka" - przekonuje hollywoodzka gwiazda Drew Barrymore, która uwielbia prowadzić namiętne rozmowy telefoniczne z partnerem. Taka forma komunikacji na pewno doda pikanterii naszemu życiu intymnemu. Seks przez telefon powinien być emocjonalny, więc dajmy się ponieść fantazji. Zacznijmy od uwodzicielskiego szeptu, a skończmy na głośnych krzykach i jękach. Nie unikajmy świntuszenia. Im więcej słów, tym lepiej - zachęcajmy partnera do konwersacji i przyłączenia się do wspólnej zabawy. Barwnie opisujmy, co w danej chwili robimy.
Nie bójmy się przebieranek
35 proc. Polaków uznaje przebieranie się dorosłych, np. za postaci z bajek, w celu spełnienia własnych fantazji za najbardziej akceptowaną aktywność seksualną - wynika z sondażu przeprowadzonego przez SMG/KRC Millward Brown na zlecenie National Geographic Channel. Fantazje seksualne są nie tylko czymś normalnym, ale wręcz pożądanym. Ich obecność rozwija wyobraźnię i pozwala na głębsze przeżywanie namiętności. Jednak pamiętajmy, że przebieranki muszą podniecać zarówno kobietę, jak i mężczyznę. Jeśli na faceta działa strój niegrzecznej uczennicy czy pielęgniarki, a kobieta czuje się w nim komicznie, zamiast erotycznego nastroju, pojawią się frustracje.
Trochę perwersji nie zaszkodzi
Czasem warto nagiąć nieznacznie granice ogólnie przyjętych norm, by wyrwać się z nudy, która bywa zabójcza dla pożycia intymnego. Możemy na przykład wyposażyć się w zestaw akcesoriów erotycznych: kajdanki czy opaskę na oczy, by "ofiara" nie wiedziała, czego się spodziewać. Atmosferę w sypialni może podgrzać wykrzykiwanie sprośnych tekstów czy wymierzanie drugiej połówce klapsów w wypiętą pupę. Nie należy również powstrzymywać się przed jęczeniem czy nawet krzykiem w momencie podniecenia.