Tracili dla niej głowę. Tak wyglądała w młodości Agnieszka Fitkau-Perepeczko
Agnieszka Fitkau-Perepeczko uchodzi za jedną z najciekawszych i najpiękniejszych polskich aktorek. Doskonałe warunki fizyczne, charyzma i talent zapewniły jej karierę, ale też miłość. Młodziutka Agnieszka zwróciła uwagę swojego przyszłego męża, stojąc w kolejce w dziekanacie. Marek Perepeczko po latach opisał tę kobietę, którą ujrzał tego dnia, jako "zjawisko".
Agnieszka Fitkau-Perepeczko kończy 80 lat, lecz wigoru mogłaby jej pozazdrościć niejedna dwudziestolatka. Aktorka wciąż ma się świetnie, zachwyca wyglądem, wdziękiem i witalnością. W wywiadach mówi, że nie korzysta z pomocy chirurga plastycznego, ale chętnie dba o urodę, poddając się różnego rodzaju zabiegom upiększającym. Efekty widać gołym okiem!
"Kobieta, zjawisko, obiekt prawie nierealny"
Klasyczne rysy twarzy i burza ciemnych włosów kontrastujących z niebieskimi oczami młodziutkiej Agnieszki nie umknęła uwadze jej przyszłego męża, Marka Perepeczko. Przyszli małżonkowie, pochodzący z tego samego rocznika, pierwszy raz spotkali się w kolejce do dziekanatu przed egzaminami wstępnymi do warszawskiej PWST. To była miłość od pierwszego wejrzenia.
- W gronie utalentowanych i urodziwych osób, wyróżniała się w sposób zniewalający. Kobieta, zjawisko, obiekt prawie nierealny, porażający swą nieziemskością... - wyznał po latach w jednym z wywiadów Marek Perepeczko.
Wysoki, dobrze zbudowany i przystojny Marek również nie umknął uwadze Agnieszki. Para szybko nawiązała bliższą znajomość, która przerodziła się w trwałe uczucie, którego zwieńczeniem był ślub. Uroczystość odbyła się w 1966 roku, kiedy to oboje kończyli studia na PWST.
"Miłość wybuchła wielka i niepohamowana do tego stopnia, że pewnego pięknego październikowego dnia dom w Milanówku oczekiwał na swoją pannę młodą. Ten dzień to jednocześnie moje pożegnanie z dzieciństwem, z panieńskim pokoikiem, z beztroskim życiem pod okiem rodziców. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy z cudowności i błogości tego okresu mojego życia. Nasz ślub był niezwykle skromny. Podpisaliśmy dokument i ...do Milanówka. A tam już czekali przyjaciele, rodzina, stół pięknie nakryty, wszyscy wzruszeni, uroczyści" - opisała ten dzień Agnieszka Fitkau-Perepeczko w swojej książce "Śniadanie w łóżku i inne rozkosze... kulinarne".
Zaraz po zakończeniu ceremonii, panna młoda pojechała do Warszawy, by zagrać w przedstawieniu dyplomowym. Towarzyszył jej świeżo upieczony mąż.
"Pamiętam, że już nigdy potem, gdy występowałam na scenie, mój mąż siedzący w pierwszym rzędzie na widowni nie patrzył na mnie z taką miłością" - wspominała w swojej książce.
Kariera, emigracja i miłość po grób
Początkowo kariery młodych aktorów rozwijały się jednotorowo. Ona pracowała w Teatrze Komedia, on dostał propozycję roli w kultowym "Janosiku". Jednak już wkrótce do Agnieszki Fitkau-Perepeczko przyszła propozycja wyjazdu do Australii w roli modelki Mody Polskiej. Dorywcza praca stała się motywacją, by pomyśleć o przeprowadzce do Australii na stałe. Niestety, choć młoda aktorka i modelka była zachwycona perspektywą emigracji, jej mąż nieco gorzej zniósł pobyt za granicą.
Ostatecznie zapadła decyzja, że Agnieszka Fitkau-Perepeczko będzie dzielić życie między Polskę a Australię, a jej mąż wróci do ojczyzny. Choć dla wielu brzmiało to jak zapowiedź rozstania, parze nie tylko udało się utrzymać związek, ale również gorące uczucie do siebie. Choć nie doczekali się dzieci, miłość między nimi trwała aż do śmierci Marka Perepeczki.
Aktor zmarł na zawał serca w listopadzie 2005 roku. Śmierć ukochanego męża była ogromnym ciosem dla Fitkau-Perepeczko. Wdowa po słynnym Janosiku do dziś często wspomina go w swoich książkach, wywiadach i wpisach w mediach społecznościowych.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość.To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.