Agnieszka Warchulska i Przemysław Sadowski są małżeństwem od 17 lat. Poznali się w trudnym momencie
Związki osób ze świecznika zazwyczaj nie należą do najtrwalszych. Małżeństwo Agnieszki Warchulskiej i Przemysława Sadowskiego to chlubny wyjątek. Zakochani stanęli na ślubnym kobiercu w 2004 r. Choć pilnie strzegą swojej prywatności, w wywiadach zdradzali przepis na szczęśliwy związek.
Wydawać by się mogło, że związek dwojga aktorów to mieszanka wybuchowa. Tymczasem oni wydają się być w sobie wciąż szaleńczo zakochani. Para, która zazwyczaj unika ścianek, ostatnio pojawiła się na premierze filmu "The End".
Trudne początki
Agnieszka Warchulska wspominała w wywiadzie dla portalu "VIP", że poznała aktora w jednym z najtrudniejszych momentów swojego życia.
- Kiedy się spotkaliśmy, byliśmy oboje dojrzali. Każdy miał już na barku jakąś miłosną przeszłość, podchodziliśmy do wspólnego życia ostrożnie. Dodatkowo los zafundował nam ciężki start. Zmarła moja mama i zaczął się najgorszy czas w moim życiu. Zaraz potem zmarł mój stryj, chwilę później obaj dziadkowie Przemka. Poznawaliśmy swoje rodziny na pogrzebach. To ustawia perspektywę. Uczy pokory. To nie była tylko zabawa w kino, kawiarnie, spacerki letnim wieczorem, ale też zderzenie z poważnymi problemami tej drugiej osoby. Na dzień dobry od razu wiesz, z kim masz do czynienia - mówiła aktorka.
Trudny strat umocnił ich związek. Na korzyść zadziałał też fakt, że oboje doskonale rozumieli naturę swojej pracy. - Osoby z tej samej branży lepiej się rozumieją. Ważne jest, żeby w związku, oczywiście oprócz miłości, były przyjaźń, zrozumienie i wielkie pokłady empatii. To jest zawód, który wykańcza psychicznie, czasami też fizycznie, i dlatego trzeba go kochać, żeby się z niego wspólnie cieszyć - wyznała aktorka.
Klucz do szczęścia
Agnieszka Warchulska i Przemysław Sadowski są zdania, że związek to nieustanna praca, która wymaga zaangażowania obydwu stron.
- Kiedy Agnieszka jest zmęczona, poirytowana, zestresowana przed premierą i nie zwraca na mnie uwagi, to nie znaczy, że się mną znudziła i już mnie nie kocha. Rozumiem, że jest zaabsorbowana czymś innym i że to przejdzie. Staram się sprawiać jej drobne przyjemności, ona je dostrzega i to jest dla mnie miłe. Idę na przykład na spacer z Jaśkiem, kupuję kwiatek, który potem on mamie wręczy. A ona wie, skąd Jasiek ma ten kwiatek - powiedział aktor w rozmowie z "Galą".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.