Angelina Jolie tuż po tym, jak zdecydowała się na operację usunięcia piersi i jajników, stała się wzorem dla wielu kobiet. W ostatnim wywiadzie dla "Daily Telegraph" opowiedziała o tym, że nie przeszkadza jej to, że się starzeje, ani że doczekała się wczesnej menopauzy.
Angelina Jolie tuż po tym, jak zdecydowała się na operację usunięcia piersi i jajników, stała się wzorem dla wielu kobiet. W ostatnim wywiadzie dla "Daily Telegraph" opowiedziała o tym, że nie przeszkadza jej to, że się starzeje, ani że doczekała się wczesnej menopauzy.
- Kocham mieć menopauzę. Czuję się starsza, ale lubię to. Cieszę się, że dojrzałam. Nie chciałabym być znów młoda - mówi aktorka.
Jolie o zabiegu poinformowała media w 2013 roku. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że nie chciała powtórzyć losu matki. Kobieta zmarła w wieku 56 lat na raka piersi. U aktorki lekarze wykryli ten sam wadliwy gen, który zwiększał ryzyko zachorowania o 87 proc. Nowotwór odebrał jej kilka najbliższych osób, w tym babcię i ciocię. Jolie do dziś nie ma wątpliwości, że postąpiła słusznie. Otwarcie mówi, że największe oparcie miała w rodzinie, a szczególnie w mężu.
- Brad upewnił mnie, co znaczy dla niego miłość, i że najważniejsze jest to, by kobieta była mądra i zdolna do opiekowania się rodziną, nie jej cielesność. Po operacji wiem, że nie umniejsza mojej kobiecości. Mój mąż nigdy by na to nie pozwolił - dodaje.
O starzeniu się i małżeństwie w szczerym wywiadzie
Angelina Jolie tuż po tym, jak zdecydowała się na operację usunięcia piersi i jajników, stała się wzorem dla wielu kobiet. W ostatnim wywiadzie dla "Daily Telegraph" opowiedziała o tym, że nie przeszkadza jej to, że się starzeje, ani że doczekała się wczesnej menopauzy.
- Kocham mieć menopauzę. Czuję się starsza, ale lubię to. Cieszę się, że dojrzałam. Nie chciałabym być znów młoda - mówi aktorka.
Jolie o zabiegu poinformowała media w 2013 roku. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że nie chciała powtórzyć losu matki. Kobieta zmarła w wieku 56 lat na raka piersi. U aktorki lekarze wykryli ten sam wadliwy gen, który zwiększał ryzyko zachorowania o 87 proc. Nowotwór odebrał jej kilka najbliższych osób, w tym babcię i ciocię. Jolie do dziś nie ma wątpliwości, że postąpiła słusznie. Otwarcie mówi, że największe oparcie miała w rodzinie, a szczególnie w mężu.
- Brad upewnił mnie, co znaczy dla niego miłość, i że najważniejsze jest to, by kobieta była mądra i zdolna do opiekowania się rodziną, nie jej cielesność. Po operacji wiem, że nie umniejsza mojej kobiecości. Mój mąż nigdy by na to nie pozwolił - dodaje.
O starzeniu się i małżeństwie w szczerym wywiadzie
Angelina Jolie tuż po tym, jak zdecydowała się na operację usunięcia piersi i jajników, stała się wzorem dla wielu kobiet. W ostatnim wywiadzie dla "Daily Telegraph" opowiedziała o tym, że nie przeszkadza jej to, że się starzeje, ani że doczekała się wczesnej menopauzy.
- Kocham mieć menopauzę. Czuję się starsza, ale lubię to. Cieszę się, że dojrzałam. Nie chciałabym być znów młoda - mówi aktorka.
Jolie o zabiegu poinformowała media w 2013 roku. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że nie chciała powtórzyć losu matki. Kobieta zmarła w wieku 56 lat na raka piersi. U aktorki lekarze wykryli ten sam wadliwy gen, który zwiększał ryzyko zachorowania o 87 proc. Nowotwór odebrał jej kilka najbliższych osób, w tym babcię i ciocię. Jolie do dziś nie ma wątpliwości, że postąpiła słusznie. Otwarcie mówi, że największe oparcie miała w rodzinie, a szczególnie w mężu.
- Brad upewnił mnie, co znaczy dla niego miłość, i że najważniejsze jest to, by kobieta była mądra i zdolna do opiekowania się rodziną, nie jej cielesność. Po operacji wiem, że nie umniejsza mojej kobiecości. Mój mąż nigdy by na to nie pozwolił - dodaje.
O starzeniu się i małżeństwie w szczerym wywiadzie
Angelina Jolie tuż po tym, jak zdecydowała się na operację usunięcia piersi i jajników, stała się wzorem dla wielu kobiet. W ostatnim wywiadzie dla "Daily Telegraph" opowiedziała o tym, że nie przeszkadza jej to, że się starzeje, ani że doczekała się wczesnej menopauzy.
- Kocham mieć menopauzę. Czuję się starsza, ale lubię to. Cieszę się, że dojrzałam. Nie chciałabym być znów młoda - mówi aktorka.
Jolie o zabiegu poinformowała media w 2013 roku. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że nie chciała powtórzyć losu matki. Kobieta zmarła w wieku 56 lat na raka piersi. U aktorki lekarze wykryli ten sam wadliwy gen, który zwiększał ryzyko zachorowania o 87 proc. Nowotwór odebrał jej kilka najbliższych osób, w tym babcię i ciocię. Jolie do dziś nie ma wątpliwości, że postąpiła słusznie. Otwarcie mówi, że największe oparcie miała w rodzinie, a szczególnie w mężu.
- Brad upewnił mnie, co znaczy dla niego miłość, i że najważniejsze jest to, by kobieta była mądra i zdolna do opiekowania się rodziną, nie jej cielesność. Po operacji wiem, że nie umniejsza mojej kobiecości. Mój mąż nigdy by na to nie pozwolił - dodaje.
O starzeniu się i małżeństwie w szczerym wywiadzie
Angelina Jolie tuż po tym, jak zdecydowała się na operację usunięcia piersi i jajników, stała się wzorem dla wielu kobiet. W ostatnim wywiadzie dla "Daily Telegraph" opowiedziała o tym, że nie przeszkadza jej to, że się starzeje, ani że doczekała się wczesnej menopauzy.
- Kocham mieć menopauzę. Czuję się starsza, ale lubię to. Cieszę się, że dojrzałam. Nie chciałabym być znów młoda - mówi aktorka.
Jolie o zabiegu poinformowała media w 2013 roku. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że nie chciała powtórzyć losu matki. Kobieta zmarła w wieku 56 lat na raka piersi. U aktorki lekarze wykryli ten sam wadliwy gen, który zwiększał ryzyko zachorowania o 87 proc. Nowotwór odebrał jej kilka najbliższych osób, w tym babcię i ciocię. Jolie do dziś nie ma wątpliwości, że postąpiła słusznie. Otwarcie mówi, że największe oparcie miała w rodzinie, a szczególnie w mężu.
- Brad upewnił mnie, co znaczy dla niego miłość, i że najważniejsze jest to, by kobieta była mądra i zdolna do opiekowania się rodziną, nie jej cielesność. Po operacji wiem, że nie umniejsza mojej kobiecości. Mój mąż nigdy by na to nie pozwolił - dodaje.