Anna Wendzikowska bez makijażu odpowiada Kaczorowskiej. "Długo czułam się niewystarczająco dobra"
"Bez makijażu, bez filtra, z nieuczesanymi włosami, chwilę po wstaniu z łóżka wyglądam tak. Lubię siebie, choć dojście do tego punktu zajęło mi prawie 40 lat. Długo czułam się wieloaspektowo 'not good enough'" – pisze dziennikarka TVN w reakcji na niesławny wpis aktorki "Klanu".
Wendzikowska, która dobiega 40-stki, odsłoniła się w ostatnim instagramowym poście. Dotychczas jej takiej nie widzieliśmy albo może nie dostrzegaliśmy? Po tym, co napisała Agnieszka Kaczorowska, postanowiła jednak pokazać się ludziom w wersji saute i otwierając przed nimi serce.
"W pewnym momencie dotarło do mnie, że jak nie pokocham siebie, to nikogo innego nigdy nie będę w stanie kochać tak naprawdę… i wtedy zaczęła się moja praca. Praca nad sobą - trudna, długa i żmudna, ale jakże cenna. Nie ma innej drogi. Świat jest taki, jakim go widzimy, żeby się zmienił, trzeba zmienić swoje podejście…" – pisze mama dwójki dzieci.
"Ale do sedna… nie czuję się brzydka, bo dla mnie to słowo w ogóle nie odnosi się do tego, co zewnętrzne. Brzydkie jest zło, a brzydkim ten, kto świadomie krzywdzi innych. Nic, co jest prawdziwe i ma w sobie czystą energię, nie może być brzydkie…" – stwierdza, odnosząc się do ukłutego przez Kaczorowską pojęcia "mody na brzydotę".
Wendzikowska odpowiada Kaczorowskiej
39-latka długo myślała o stwierdzeniach aktorki "Klanu" i jasno mówi, że się z nią nie zgadza, ale szanuje jej opinię. Dlaczego? Ponieważ wierzy w ideę "lepszej wersji siebie". Rozumie ją jednak nie jako poprawianie urody i katowanie się ćwiczeniami. Dla Wendzikowskiej to praca nad swoim wnętrzem.
"Uważam, że każdy z nas pojawił się na tym świecie, żeby się rozwijać, coś zrozumieć, do czegoś dojść i być lepszym człowiekiem każdego dnia. Ale!!! Rozwój zaczyna się od akceptacji tego, kim się jest tu i teraz. Ze wszystkimi wadami, z całą ciemną stroną. Wtedy można pewnie zmierzać z mroku do światła z czułością dla siebie... moja zasada: jak nie jesteś w prawdzie, to jesteś w d…" – radzi nam wszystkim Anna.
Wie, o czym mówi. Życie mocno doświadczyło dziennikarkę, o czym mówiła wprost, ale dzięki przerobieniu bolesnych spraw, widzi dziś więcej pozytywów niż negatywów – nie na pokaz.