Blisko ludziBeata Jałocha żegna psa. Fafik był przy niej, kiedy spadł na nią samobójca

Beata Jałocha żegna psa. Fafik był przy niej, kiedy spadł na nią samobójca

Młoda fizjoterapeutka, która od 4 lat walczy ze skutkami tragicznego wypadku, poinformowała fanów o utracie psa. Fafik, bo tak się wabił kompan Beaty Jałochy, przeszedł specjalny trening, aby móc się nią opiekować. Po tym, jak na kobietę spadł samobójca i zmiażdżył jej kręgosłup, zwierzę nie odstępowało jej na krok.

Beata Jałocha żegna psa. Fafik był przy niej, kiedy spadł na nią samobójca
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Karolina Błaszkiewicz

05.06.2017 | aktual.: 05.06.2017 18:26

"Być może nie jest to do końca właściwe miejsce, aby o tym pisać i nie każdy to zrozumie... Mój pies był ze mną każdego dnia, dając mi niesamowitą ilość szczęścia i tak wiele ciepła..." – napisała na Facebooku Beata Jałocha. "Kiedy się oddalał, zawsze upewniał się, czy jestem w pobliżu i czy aby na pewno na niego czekam. Osoba, która go szkoliła, powiedziała, że tego psa uda mi się ułożyć tylko dlatego, że bardzo mnie kocha. Ja też bardzo go kochałam. Kiedy czułam się dobrze, pakowałam go do bagażnika i jeździliśmy samochodem pod las, żeby mógł pobyć w innym miejscu niż ogród. Tam nikomu nie przeszkadzaliśmy" – czytamy.

Niestety, Fafik zachorował. Według weterynarzy problem z przełykaniem nie był powodem do zmartwień. "Usłyszałam, że to tylko przeziębienie, zdiagnozowano go dopiero 2 dni temu. Dostał odpowiednie leki, ale był już tak słaby, tak ciężko oddychał... nie miał już sił, ale widziałam, jak walczył. Kolejna wizyta u weterynarza i znowu informacja, że trzeba czekać." – opowiada fizjoterapeutka. Wczesnym rankiem w niedzielę stan psa nagle się pogorszył. "Było bardzo źle. Szybko zanieśliśmy go do samochodu. Niestety, w drodze weterynarza zmarł." – dowiadujemy się z relacji Jałochy.

30-latka postanowiła podzielić się smutnymi wieściami, by nieco sobie ulżyć. Fafik był dla niej "kimś niezwykle ważnym", walczyła o niego do samego końca. "Ta sytuacja pokazuje mi jeszcze dobitniej, jak mocno trzeba doceniać te dobre momenty w życiu, jak trzeba być uważnym, bowiem złe pojawiają się w najmniej spodziewanych chwilach..." – konstatuje fizjoterapeutka. I trudno nie przyznać jej racji.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (196)