Beata Tadla walczyła o życie po porodzie. Opisała, co się z nią działo
25.01.2023 17:27, aktual.: 25.01.2023 19:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatnio Beata Tadla wyznała w mediach społecznościowych, że po porodzie walczyła o życie. W najnowszym wywiadzie szczegółowo opowiedziała, co się z nią działo.
Kilka dni temu, w związku z tegorocznym celem zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Beata Tadla zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym wyznała, że sama walczyła o życie tuż po porodzie. "SEPSA! Niewiele brakowało, a mnie też by zabrała. To niezwykle groźny zabójca. (...) Za jedną piątą zgonów na świecie odpowiada właśnie sepsa! Pustoszy organizm, wyłącza po kolei ważne organy, osłabia, wykańcza…" - napisała.
Wyznała także, że przyjęła namaszczenie chorych, a po pokonaniu choroby jeszcze długo wracała do siebie. W najnowszej rozmowie z reporterką Jastrząb Post ponownie wróciła wspomnieniami do tamtych wydarzeń.
Beata Tadla wspomina walkę o życie po porodzie
Beata Tadla po urodzeniu swojego jedynego syna jeszcze przez trzy tygodnie przebywała w szpitalu. Okazało się, że podczas porodu została zakażona gronkowcem złocistym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- U mnie zaczęło się od płuc, potem była wątroba, nerki, serce było powiększone. Zostałam zakażona podczas cesarskiego cięcia, a organizm wycieńczony, czy chory jest bardziej podatny na to zakażenie. Gronkowiec złocisty poczynił ogromne spustoszenie w moim organizmie - powiedziała reporterce serwisu Jastrząb Post.
Wyznała także, że przez trzy tygodnie nie mogła przytulić swojego synka i później przez długi czas bała się o życie.
- Stan zagrożenia życia nie jest łatwy do przepracowania, bo człowiek zaczyna się o to życie bać, a ja wtedy bałam się już nie tylko o siebie, ale też o mojego syna, który się urodził - mówiła.
Dziennikarka o pierwszych chwilach z synkiem
Dziennikarka wyznała też, że po pokonaniu zakażenia zaczęła jeszcze bardziej doceniać życie i cieszyć się nim. Jak dodała - przestała się też przejmować drobnostkami.
Opowiedziała również o pierwszych chwilach spędzonych z synem, którym podczas jej choroby opiekowali się teściowie. - Kiedy już wróciłam do domu, kompletnie pozbawiona sił, bo i kłopoty z zagojeniem rany pooperacyjnej, a przede wszystkim totalne osłabienie, konieczność rehabilitowania płuc itd., ale kiedy mogłam go w końcu wziąć na ręce, to oczywiście się poryczałam - wyznała Tadla.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl