Beata Tadla schudła przez problemy ze zdrowiem? "Lekarze zalecili odpoczynek"
Beata Tadla, według informacji podawanych przez media, miała ostatnio problemy ze zdrowiem. Dziennikarka musiała udać się do szpitala. Ponoć wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Na szczęście już odzyskuje siły.
07.03.2022 09:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Beata Tadla ostatnimi czasy ponoć miała problemy ze zdrowiem. Informację podał m.in. portal Goniec.pl. Dziennikarka spędziła dzień w szpitalu, gdzie lekarze postawili pewną diagnozę i zalecili odpoczynek. Po tym, jak pojawiła się w "Dzień Dobry TVN", można było zauważyć, że mocno schudła.
Beata Tadla przeszła zapaść? Syn dziennikarki zabrał głos
Tadla miała źle się poczuć podczas nagrań, które odbywały się pod Warszawą. Zasłabnięcie dziennikarki było na tyle poważne, że została wezwana karetka. W szpitalu lekarze potwierdzili, iż Tadla mogła dostać zapaści, czyli ostrej niewydolności krążeniowej.
"Ze wstępnych ustaleń lekarzy wynika, że prawdopodobnie do nagłego pogorszenia się stanu zdrowia dziennikarki doszło wskutek zapaści" – podał Goniec.pl.
Podaną informację potwierdził dla Plejady syn Tadli, Jan Kietliński, który dodał też, iż stan mamy jest stabilny. Obecnie dziennikarka ma stosować się do zaleceń lekarzy i starać się jak najwięcej wypocząć, aby zregenerować siły.
- Lekarze zalecili odpoczynek, a mama się zastosowała. Potrzebuje po prostu porządnych wakacji. W szpitalu spędziła tylko jeden dzień. Otrzymała niezbędną pomoc i teraz odpoczywa. Czuje się dobrze, wysypia się - wyznał Kietliński dla Plejady.
Pojawienie się dziennikarki w programie śniadaniowym to dobry znak. Tadla czuje się już znacznie lepiej i pomału wraca do siebie. Niestety stres i inne problemy zdrowotne zostawiły po sobie ślad. Tadla znacznie schudła.
Beata Tadla w "Dzień Dobry TVN". Wspomniała o Ukrainie
Beata Tadla, tak jak każdy, mocno przeżywa to, co obecnie dzieje się w Ukrainie. Dziennikarka w studio śniadaniówki wspomniała o tym, jak w 2014 roku znalazła się w Kijowie, skąd relacjonowała na żywo, co działo się na Majdanie. W rozmowie z Anną Kalczyńską i Andrzejem Sołtysikiem Tadla nie kryła, że powróciły wspomnienia związane z tamtym czasem.
- To jest taka trauma, która się otworzyła (...). Mimo że to był zupełnie inny powód, tragedia ludzka też była, bo na ulicach lała się krew. Hotel, w którym mieszkaliśmy, stał się szpitalem polowym i kostnicą. Widzieliśmy z okien, jak ludzie giną - wyznała Tadla.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!