Poprosiła o 180 tabletek. Lekarz alarmuje, co łykają na wsi

Lekarz przyjmujący w podwarszawskiej wsi jest przerażony, jak wiele uzależniających leków przyjmują pacjenci. - Muszę to wykrzyczeć: to wszystko jest w domach w potwornych ilościach. Na receptę. Często za darmo - ostrzega. Problem nie dotyczy więc tylko dużych miast.

Od jakich leków uzależniają się pacjenci?
Od jakich leków uzależniają się pacjenci?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Pedro Salaverria

23.05.2024 | aktual.: 23.05.2024 18:30

- Przeczytałem kiedyś wywiad o nadużywaniu kokainy czy amfetaminy przez mieszkańców dużych miast. I coś we mnie pękło! - wyznaje w rozmowie z OKO.press lekarz, który chce zachować anonimowość.

Ekspert zwraca uwagę, że w lekach, które spora część społeczeństwa przyjmuje w horrendalnych ilościach, znajdują się uzależniające, wyniszczające organizm substancje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Organizm będzie niszczony powoli"

Lekarz przywołał dane, według których substancja o nazwie fentanyl zabija rocznie ok. 80 tys. Amerykanów. Choć na polskiej wsi, gdzie przyjmuje, leki zawierające ten składnik nie są dostępne, społeczeństwo przyjmuje inne wyniszczające produkty.

- Mamy za to benzodiazepiny i opioidy. Muszę to wykrzyczeć: to wszystko jest w domach w potwornych ilościach. Na receptę. Często za darmo albo z ogromną refundacją - powiedział na łamach OKO.press.

Wspomniał, że kiedyś przyszła do niego kobieta po sześćdziesiątce, prosząc o wypisanie recepty na 180 tabletek wyjątkowo silnego leku przeciwbólowego, stosowanego np. po operacji. Osoba po wycięciu wyrostka robaczkowego przyjmuje środek przez 2-3 dni po zabiegu.

- Ale 180 tabletek? Dla jednej osoby? Przecież można to jeść przez dwadzieścia lat! (...). Ona jeszcze pożyje (pacjentka od 180 tabletek - przyp. red.), jej organizm będzie niszczony powoli. Tak, jak w przypadku jakichkolwiek nadużywanych substancji psychoaktywnych, pomalutku dojdzie do zmian osobowości - zaalarmował rozmówca OKO.press.

"Weź to wnusiu, mi pomaga, to i tobie pomoże"

Lekarz wspomina, że w wielu przypadkach dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, gdy seniorzy dzielą się silnymi lekami, np. zawierających tramadol, z innymi członkami rodziny.

- Przychodzi wnuczek, narzeka to na kręgosłup, to na kolana, babcia go kocha, więc mówi: "Weź to wnusiu, mi pomaga, to i tobie pomoże". Wnusiu się przecież nie będzie zastanawiał. Pomaga, to pomaga. I łyka. A potem wsiada w auto, bo sobie nie zdaje sprawy, że to nie był zwykły lek przeciwbólowy - tłumaczy medyk.

Kiedy taka osoba wsiądzie za kółko po wspomnianych lekach, może dojść do tragedii. "Jest otępiały, zwolniony, traci świadomość - gorzej niż po pół litra czystej" - opisuje "wnusia" lekarz.

"Ludzie biorą cokolwiek, żeby się odurzyć"

Lekarz przyznaje, że seniorki na potęgę proszą o wypisanie leków uspokajających, które ułatwiają zasypianie. "Ludzie biorą cokolwiek, żeby się odurzyć" - alarmuje. Zauważa też, że na propozycję odstawienia tych środków, pacjenci reagują natychmiastowym sprzeciwem.

"To ewidentny symptom uzależnienia. Pacjent pozwoliłby sobie zabrać wszystkie leki, które ratują mu życie, ale nie pozwoli zabrać tych z grupy benzodiazepin lub opioidów. To się powtarza" - ujawnia.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)