Blisko ludziBój o koperty – dlaczego zdrowi kierowcy parkują w miejscach dla niepełnosprawnych?

Bój o koperty – dlaczego zdrowi kierowcy parkują w miejscach dla niepełnosprawnych?

– Kiedy zwracam uwagę, że zostawili samochód w niewłaściwym miejscu, często udają, że nie słyszą albo oburzają się i zaczynają przeklinać – mówi o kierowcach, którzy bezprawnie parkują na kopercie, Kasia Dinst, autorka popularnego youtubowego kanału poświęconego tematyce niepełnosprawności. Dlaczego wciąż brakuje nam empatii?

Kasia Dinst
Kasia Dinst
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

13.09.2020 10:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kasia Dinst ma achondroplazję – potocznie zwaną karłowatością – i 141 cm wzrostu. Mimo fizycznych ograniczeń lubi działać. – Na własnym przykładzie chcę pokazać, że niepełnosprawność nie musi ograniczać w realizacji zamierzonych celów – tłumaczy młoda kobieta, która na youtubowym kanale "Kasia działa" porusza rozmaite tematy związane z codziennym życiem osób z niepełnosprawnością.

Jednym z nich jest możliwość w miarę swobodnego przemieszczania się, czemu służą m.in. specjalnie oznaczone miejsca do parkowania, zwane powszechnie kopertami. Teoretycznie mogą się na nich zatrzymywać tylko posiadacze tzw. kart parkingowych wydawanych wyłącznie osobom niepełnosprawnym, mającym znacznie ograniczone możliwości samodzielnego poruszania się. W praktyce bywa z tym różnie.

– Często spotykam się z sytuacjami, że na kopertach, zwykle przed centrami handlowymi, parkują osoby sprawne – mówi Kasia. – Ostatnio byłam świadkiem, kiedy mężczyzna zatrzymał duży samochód terenowy na kopercie przed sklepem budowlanym. Kiedy wychodził z auta, szedł normalnie, ale jak tylko zobaczył, że obok jego samochodu, na drugiej kopercie, zaparkował mężczyzna poruszający się na wózku, od razu zaczął kuleć. Na pytanie, czy ma kartę parkingową, stwierdził tylko, że go boli noga.

Innym razem Kasia spotkała dwoje młodych ludzi, którzy zaparkowali samochód na kopercie przed wejściem do kina. Nie wyglądali na niepełnosprawnych. – Kiedy podeszłam spytać, czy mają kartę parkingową, zignorowali mnie. Po prostu wsiedli do samochodu i odjechali. Choć i tak zakończyło się w miarę spokojnie. Często, kiedy zwracam uwagę, że ktoś zostawił samochód w niewłaściwym miejscu, kierowcy oburzają się i zaczynają przeklinać – twierdzi Kasia.

Podobne doświadczenia ma Krzysztof Nowaczyk z Radomia, od blisko 30 lat poruszający się na wózku inwalidzkim. Mężczyzna posiada specjalnie przystosowany samochód, dzięki czemu może w miarę normalnie funkcjonować. Oczywiście, jeśli uda mu się znaleźć wolną kopertę na parkingu. – Często parkują tam osoby, które nie mają do tego żadnych uprawnień. Niektórzy, gdy mnie widzą, przepraszają i szybko odjeżdżają. Nie brakuje też bezczelnych kierowców. Niedawno miałem scysję z łysym osobnikiem, który swoim bmw zatrzymał się na kopercie przed centrum handlowym. Kiedy zwróciłem mu uwagę, rzucił mi kilka brzydkich słów, trzasnął drzwiami i jak gdyby nigdy nic poszedł sobie do sklepu – relacjonuje Krzysztof.

Kasia ma na to sposób. – Kiedy widzę samochód, który stoi na kopercie, a nie ma karty parkingowej położonej na przedniej szybie, to robię zdjęcia rejestracji z przodu i z tyłu oraz zdjęcie, w jakim miejscu stoi auto. Potem wysyłałam e-maila na policję i opisuję, gdzie to zdarzenie miało miejsce, w jakim dniu i o jakiej godzinie – tłumaczy.

Mandat to słaby straszak?

Reguły dotyczące miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych zmodyfikowano w latach 2013–15. Na kopertach mogą się zatrzymywać wyłącznie posiadacze kart parkingowych, których liczbę tymi przepisami zawężono. Od tego roku, w związku z COVID-19, prawo do ich uzyskania nabyły też osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności z chorobami układu oddechowego i krążenia. Kartą może legitymować się kierowca lub pasażer auta. W czasie postoju musi być ona umieszczona za przednią szybą pojazdu.

Za parkowanie bez ważnej karty na miejscu przeznaczonym dla osób z niepełnosprawnością grozi mandat wysokości 500 zł. Ponadto kierowca otrzymuje 5 punktów karnych. Czasami musi się liczyć z innymi kosztami, choćby odholowaniem auta. Wtedy może to oznaczać wydatek blisko 1000 zł.

Mimo to wielu sprawnych kierowców wciąż chętnie korzysta z kopert. – Problemem jest na pewno tzw. parkowanie na chwilę. "Ja tylko na chwilę" – słychać, gdy zwróci się uwagę taksówkarzowi, dostawcy, kurierowi i innym osobom, które zastawiają koperty – mówi Tomasz Przybyszewski, członek zarządu Fundacji Integracja. – Czy osoba z niepełnosprawnością ma pokornie czekać, aż ktoś nieuprawniony łaskawie odjedzie? Czy taka osoba nie może się śpieszyć do lekarza, pracy czy na randkę? Warto też porozmawiać z rodzicami części dzieci z niepełnosprawnością intelektualną lub autyzmem, jak to jest robić kolejne kółko w poszukiwaniu miejsca parkingowego, bo ktoś bezprawnie zajął kopertę, podczas gdy dziecko "kwitnie" w samochodzie i wydaje się, że zaraz to auto rozniesie – dodaje nasz rozmówca.

Tomasz Przybyszewski podkreśla, że karta parkingowa to nie jest przywilej, lecz dla wielu osób z niepełnosprawnością niezwykle ważne uprawnienie, które pozwala im swobodnie funkcjonować, studiować czy pracować. – Niektórzy podkreślają, że samochód to tak naprawdę ich nogi. Koperty są umieszczone blisko wejść do budynków, by osoba z poważnymi problemami w poruszaniu się nie musiała pokonywać dużych odległości, czasem najeżonych barierami. Koperty są też szersze, by np. osoba poruszająca się na wózku mogła otworzyć szeroko drzwi, wyciągnąć wózek i się na niego przesiąść – wyjaśnia przedstawiciel Fundacji Integracja.

Brak kultury i empatii

Dlaczego tak wiele nieuprawnionych osób wciąż korzysta z kopert? – Często tłumaczeniem kierowców jest pośpiech, konieczność załatwienia pilnej sprawy, niemożność znalezienia innego miejsca. Staliśmy się z jednej strony wygodni, a z drugiej zaganiani i rozliczani z obowiązków zrealizowanych w jak najkrótszym czasie. Jednak zajmowanie miejsca parkingowego dla niepełnosprawnych przez osobę nieupoważnioną jest wyrazem braku kultury i empatii i choć kary za ten występek są coraz wyższe, to w sprawie mentalności polskich kierowców jest jeszcze wiele do zrobienia – przekonuje Magdalena Wit-Wesołowska, psycholog transportu.

Jej zdaniem Polacy mają o sobie, jako o kierowcach, świetne mniemanie. Jednak w praktyce wielu nagina przepisy ruchu drogowego, jeździ szybciej, niż jest to dozwolone, wyprzedza w sposób niedozwolony czy parkuje w miejscach do tego nieprzeznaczonych, chociażby na kopertach dla osób niepełnosprawnych.

– Na pewno warto szkolić i podnosić świadomość kierowców, przeprowadzać kampanie społeczne i edukacyjne. Ale mam wrażenie, że dopóki tragedia nie dotknie samego kierowcy lub kogoś z jego bliskich czy otoczenia, to dalej wielu będzie wydawało się, że zaparkowanie na chwilę na kopercie nie jest czymś złym. Trudno jest kierowcom wczuć się w sytuację osoby niepełnosprawnej, podchodzą do tego bezrefleksyjnie, nie zastanawiają się nad konsekwencjami i tym, że swoim postępowaniem utrudniają innym codzienne funkcjonowanie – mówi Magdalena Wit-Wesołowska.

Innym negatywnym zjawiskiem są przypadki podrabiania czy kopiowania kart parkingowych. Służą do tego dobre drukarki, co jakiś czas w internecie pojawiają się też oferty sprzedaży zabezpieczających hologramów sprzedawanych jako "kolekcjonerskie". – To absolutnie haniebny proceder. Służby nauczyły się już rozpoznawać takie podróbki, a trzeba wiedzieć, że jest to nic innego, jak podrabianie dokumentu, zagrożone surową karą. Tak samo stanowczo służby potrafią reagować, gdy ktoś niby przypadkiem położy kartę tak, że nie widać jej daty obowiązywania – akurat ten róg jest schowany za zaciemnioną częścią szyby lub karta w ogóle leży odwrotnie, niż powinna – przypomina Tomasz Przybyszewski.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (307)