Blisko ludzi"Bomblostrada" w centrum miasta. Drogi rowerowe są wykorzystywane nie tylko przez rowerzystów

"Bomblostrada" w centrum miasta. Drogi rowerowe są wykorzystywane nie tylko przez rowerzystów

Pięć tysięcy złotych kary. Tyle muszą zapłacić matki, które pchają wózek z dzieckiem na ścieżce rowerowej. Jednak ani to, ani zagrożenie w postaci pędzącego rowerzysty, nie przekonuje ich do zmiany trasy.

"Bomblostrada" w centrum miasta. Drogi rowerowe są wykorzystywane nie tylko przez rowerzystów
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agata Porażka

12.09.2019 | aktual.: 12.09.2019 22:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gdańsk Łostowice. Julia zjeżdża z górki za centrum handlowym i bardzo szybko nabiera prędkości. Kilkadziesiąt metrów pod sobą widzi zielone światło, a za nim pagórek, na który musi podjechać.

- Większość osób rozpędza się na tym odcinku, żeby potem nie musieć tyle pedałować pod górę – opowiada. – Wszyscy o tym wiedzą, nawet kierowcy, którzy tam skręcają. Ludzie tam jeżdżą z bardzo dużą prędkością.

Mimo tego, tuż przed przejściem na ścieżkę rowerową wjeżdżają dwie matki z wózkami, które zajęte rozmową, nie zauważają
zjeżdżającej Julii.

- Zaczęłam dzwonić dzwonkiem, ale chyba mnie nie usłyszały, mogłam być za daleko. Potem krzyknęłam "uwaga" i dopiero wtedy się przesunęły, w ostatniej chwili. I jeszcze zaczęły za mną krzyczeć, że jadę jak wariatka. A to one były na mojej drodze – dodaje.

"Bo nie będzie się męczyła"

Iga, w przeciwieństwie do Julii, nie była rozpędzoną rowerzystką. W jej przypadku do tragedii mogły doprowadzić barierki okalające ścieżkę rowerową.

- Jechałam ścieżką, która z jednej strony miała trzypasmową drogę, a z drugiej była rozdzielona od chodnika barierkami – mówi. - Jest na tyle wąska, że przy mijance z innym rowerem zawsze zwalniam, bo boję się o niego zahaczyć.

Iga jechała dość szybko, gdy zauważyła, że z drugiej strony nadciąga matka z wózkiem.

- Matka szła w moją stronę tak, jakby w ogóle mnie nie widziała. Jeszcze żeby chociaż zjechała na lewo, ale nie, ona uparcie jechała z wózkiem po mojej stronie.

Dziewczyna nie tylko zwolniła, ale musiała zsiąść z roweru, żeby móc bezpiecznie minąć wózek z dzieckiem.

- Powiedziałam jej, że to nie jest miejsce na wózek, że następny rowerzysta nie zwolni i wypadek gotowy. A ona do mnie, że nie będzie się męczyła na nierównych płytach na chodniku i tu jest jej łatwiej. Serio? To jest warte ryzyka, że wp….y się w ciebie rozpędzony rowerzysta? Przecież w tak małej przestrzeni szansa, że rozpędzony rowerzysta i wózek się zmieszczą, jest właściwie żadna. Nawet jeśli jadą po właściwej stronie.

Zderzenie wózka z rowerem

Agata po 10-tym razie przestała liczyć dzieci, które wbiegają jej pod rower. Jadąc do pracy wie dokładnie, w których miejscach trzeba zwolnić i dzwonić dzwonkiem ile się da, bo inaczej jazda rowerem zamienia się w slalom między żywymi przeszkodami.

- Ja nie wiem, czy ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jakie to może mieć konsekwencje? Jak duże niebezpieczeństwo stwarzają spacery po ścieżce rowerowej? Że narażają nie tylko siebie, ale też dziecko. Jakie ono ma szanse w zderzeniu z rozpędzoną kupą metalu? To ono jest przecież na pierwszej linii w razie zderzenia.

Pół roku temu Agata nie zauważyła wózka na zakręcie. Na szczęście nic się nikomu wówczas nie stało, bo dziecko, zamiast w wózku, szło obok niego.

- Skończyło się na tym, że byłam potłuczona i miałam kilka siniaków. Zarówno wózek, jak i rower były właściwie całe, nie licząc drobnych zadrapań. Ale nawet nie chcę myśleć co by było, gdyby w tym wózku było dziecko.

Na forach internetowych ścieżki rowerowe, często wybierane przez matki, nazywane są "bomblostradą" lub trasą dla "brajanmobilów". Internauci zgodnie twierdzą, że problem jest bardzo duży, a wózki w takich miejscach są zagrożeniem zarówno dla dzieci, jak i dla rowerzystów.

5000 zł kary

Jak donosi "Dziennika Gazeta Prawna", 5000 zł mandatu grozi ludziom, "którzy pchają wózek z nieletnim albo jadą z nim jednośladem po drodze rowerowej". Taki przepis ma być efektem "źle skonstruowanego art. 89 kodeksu wykroczeń, który mówi o zakazie przebywania na drodze publicznej dziecka poniżej siódmego roku życia".

"Zwrócił na to uwagę Sąd Rejonowy w Sokółce, który jednocześnie zadał w tej sprawie pytanie do Trybunału Konstytucyjnego" – czytamy w "DGP" – "Sąd ma wątpliwości, czy ten przepis k.w. jest zgodny z przepisami ustawy zasadniczej: art. 2 (zasada prawidłowej legislacji), art. 48 ust. 1 (prawo do wychowania dziecka uwzględniające stopień jego dojrzałości), a także art. 52 ust. 1 (prawo do swobodnego poruszania się)".

Jak widać, nawet tak wysoka kara nie powstrzymuje matki od wyjazdu na "bomblostradę".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (411)