Bronzery i rozświetlacze - dwa wiosenne hity
Delikatnie opalona i rozświetlona twarz – oto najpiękniejszy wiosenno-letni makijaż. By uzyskać taki efekt, potrzebujemy bronzera i rozświetlacza. Przedstawiamy dwa najważniejsze kosmetyki tego sezonu.
08.05.2015 | aktual.: 08.03.2019 15:05
Delikatnie opalona i rozświetlona twarz – oto najpiękniejszy wiosenno-letni makijaż. By uzyskać taki efekt, potrzebujemy bronzera i rozświetlacza. Przedstawiamy dwa najważniejsze kosmetyki tego sezonu.
Bronzer potrafi zdziałać wiele. To kosmetyk do zadań specjalnych. Wyszczupla twarz, uwydatnia kości policzkowe, zwęża optycznie za szeroki nos, likwiduje drugi podbródek. W makijażu korekcyjnym jest niezastąpiony, ponieważ pozwala wymodelować kontury twarzy. Świetnie sprawdza się w sezonie wiosenno-letnim, gdyż nadaje efekt subtelnej, naturalnej opalenizny.
Makijaż „sun kissed” (czyli "muśnięta słońcem"), najbardziej popularny w okresie wakacyjnym, opiera się głównie na dwóch produktach – bronzerze i rozświetlaczu. Te dwa kosmetyki tworzą zgrany duet, dzięki nim twarz wygląda na opaloną, promienną i wypoczętą. Wraz z nadejściem pierwszych ciepłych dni z radością wystawiamy twarz do słońca. Niestety, dermatolodzy i kosmetolodzy ostrzegają nas przed negatywnym działaniem promieniowania słonecznego. Opalanie wysusza skórę, więc przyspiesza powstawanie zmarszczek. Ponadto może powodować alergie, brązowe plamy na skórze lub zaczerwienienie na skutek poszerzenia naczyń krwionośnych.
W lecie przed wyjściem z domu powinnyśmy koniecznie posmarować twarz kremem z filtrem przeciwsłonecznym. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skazane na bladą cerę – wystarczy, że sięgniemy po bronzer, a nasza twarz będzie wyglądać, jakbyśmy wróciły z egzotycznych wakacji.
Kosmetyki brązujące dostępne są w formie kremu, musu, sztyftu, pudru sypkiego lub w kulkach. Możemy wybierać też spośród różnych odcieni oraz wersji matowych lub błyszczących. Bardzo ważne jest to, by dobrać odpowiedni odcień kosmetyku pasujący do naszej karnacji. Źle dobrany produkt będzie wyglądał ciężko i nienaturalnie, może nas postarzyć i sprawić, że twarz będzie przypominać maskę.
Bronzery w kremie sprawdzają się dobrze, jeśli chcemy równomiernie opalić całą twarz, przyciemnić karnacje o dwa, trzy tony. Działają podobnie jak kremy samoopalające, z tą różnicą, że po wykonaniu demakijażu nasza opalenizna znika. Kremy i żele brązujące są dosyć trudne w aplikacji. Nakładamy je na nawilżoną skórę gąbeczką lub palcami, wykonując koliste ruchy. Wcześniej warto wykonać peeling, by cera była gładka. Nie wolno zapomnieć o posmarowaniu szyi i dekoltu, by twarz nie odcinała się od reszty ciała.
Pudry brązujące są dosyć proste w aplikacji. Nakładamy je przy użyciu miękkiego, okrągłego pędzla. Odcień bronzera musimy dobrać do naszej karnacji. Dla blondynek o jasnej cerze odpowiednie będą kosmetyki w delikatnych kolorach. Kobiety o chłodnym typie urody powinny sięgać po beże, róże, bez złotych drobinek. Jeśli prezentujemy ciepły wiosenny typ, wybierzmy odcienie miodu, moreli lub brzoskwini.
Szatynki wyglądają naturalnie w odcieniach nieco ciemniejszych – karmel, terakota, kawa z mlekiem. Zaś brunetki mogą sięgać po ciemne, czekoladowe kolory. Do chłodnych karnacji pasują lepiej pudry brązujące ze srebrzystymi i opalizującymi na różowo drobinkami. Ciepłe typy urody prezentują się świetnie we wszelkich odcieniach złota.
Jeśli sięgamy po bronzery błyszczące – powinnyśmy trzymać się tej podstawowej zasady. Pudry matowe używamy do wykończenia makijażu – nakładamy kosmetyk na całą twarz.
Puder brązujący z połyskiem lub rozświetlającymi drobinkami stosujemy punktowo – by stworzyć efekt skóry muśniętej słońcem.
Dzięki rozświetlaczowi twarz nabiera zdrowego i promiennego wyglądu. Możemy wybierać spośród rozświetlających baz pod makijaż, rozświetlaczy w kremie lub w pudrze. Kosmetyki w formie pudru sypkiego są najłatwiejsze w użyciu i bardzo dobrze wtapiają się w skórę. Produkt ten nakładamy na twarz punktowo. Możemy musnąć nim środek czoła, grzbiet nosa, zaznaczyć łuk Kupidyna nad ustami.
W wiosenno-letnim makijażu „sun kissed” nakładamy rozświetlacz tuż nad kością policzkową, podkreśloną wcześniej bronzerem – dzięki temu wydaje się pełniejsza.
Małgorzata Brzezińska/(mtr), WP Kobieta