Blisko ludziMłodzi ludzie na rynku pracy. Dziś nie chodzi już tylko o pieniądze

Młodzi ludzie na rynku pracy. Dziś nie chodzi już tylko o pieniądze

Wiele branż zostało dotkniętych pandemią. Nowa rzeczywistość wpłynęła również na młodych ludzi dopiero wchodzących na rynek pracy, którzy pomimo niepewności o jutro i negatywnego wpływu na ich zawodowe szanse, nie spuszczają z tonu i dyktują własne oczekiwania względem przyszłych szefów.

Młodym nie chodzi tylko o pieniądze
Młodym nie chodzi tylko o pieniądze
Źródło zdjęć: © East News

07.07.2021 13:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W majowym raporcie PwC przeprowadzonym głównie na studentach z dużych miast, zarówno pracujących, jak i wyłącznie uczących się, dowiadujemy się, że oczekiwania finansowe młodych wzrosły do kwoty 4500 zł netto. Do tego przyszły pracownik oczekuje stabilności zatrudnienia, a więc umowy o pracę, benefitów w postaci np. opieki medycznej, elastycznych godzin pracy, a także w dużej części możliwości pracy zdalnej.

Katarzyna, świeżo upieczona absolwentka zarządzania i marketingu nie wyobraża sobie pracy w dużym mieście za pieniądze, które starczą jej do 10. dnia miesiąca.

- Przyjechałam do stolicy, inwestuję w naukę i się stale doszkalam. Mówię biegle w dwóch językach. Nie chcę pracować za minimum lub dorabiać w barze czy restauracji. To już robiłam, jak byłam w szkole średniej. Teraz wolę iść w swoją branżę — tłumaczy kobieta i dodaje, że chociaż wspomniana w raporcie kwota wydaje się dość wysoka, jak na polskie warunki, to jednak koszty życia w dużym mieście są wysokie, a jej wiedza i umiejętności są atrakcyjne dla potencjalnego pracodawcy.

- Obecnie jestem na stażu w dużej korporacji w dziale marketingu. Podczas rozmowy o pracę musiałam określić swoje oczekiwania finansowe. Chociaż nie miałam doświadczenia w zawodzie, to jednak same studia już coś dają. Zaproponowałam 4700 zł netto, podkreślając, że czas zweryfikuje jakość mojej pracy. I tak zaproponowano mi trzymiesięczny okres próbny za część tego wynagrodzenia, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, po okresie próbnym mam tę kwotę zagwarantowaną — opowiada Kasia.

Z kolei Marcin Chojecki studiuje stosunki międzynarodowe, marząc o karierze w strukturach administracji Unii Europejskiej. Obecnie szuka pracy, która przybliży go do wymarzonego celu, zaznacza jednak, że nie będzie pracował za "nieadekwatne pieniądze".

- Dlaczego oczekuje się, będziemy pracować za płacę minimalną? Pani na kasie w dyskoncie zarabia więcej niż początkujący specjalista po studiach. Odbyłem praktyki w jednym z ośrodków badawczych, po których zaproponowano mi pracę. Musiałem odmówić, bo tylko z powodu statusu studenta zaproponowano mi zaniżone wynagrodzenie, a obowiązki miałem takie jak inni i dotychczas się z nich sprawnie wywiązywałem. Tak więc szukam dalej i jestem pewien, że znajdę. Podkreślam — nie chodzi tylko o pieniądze. Liczy się dla mnie samo podejście do człowieka, atmosfera i to, że mogę się rozwijać. Tam tego zabrakło — tłumaczy Marcin.

Pracuj, aby żyć

Podejście mężczyzny nie należy do rzadkości i wywołuje litościwy uśmiech wśród bardziej doświadczonych przez czasy niedostatku i wysokiego bezrobocia, czyli pokolenia w wieku 30 i 40 lat. Dla takich osób oraz tych, które w pocie czoła odbywały darmowe staże, a ich pierwsze pensje zaczynały się od 1/4 obecnie pożądanej kwoty jest to roszczeniowe i niezrozumiałe. Dodatkowo wiele z nich do dziś żyje za kwotę wspomnianą w raporcie i nie narzeka. Czy zatem młodych czeka bolesne zderzenie z rzeczywistością? Niekoniecznie.

Trend wzrostowych oczekiwań m.in. płacowych potwierdza Michał Fila, PR & social media manager Just Join IT. Jak się okazuje, w wybranych branżach można liczyć na niemałe zarobki nawet przy niewielkim doświadczeniu. - Faktycznie, jako najpopularniejszy portal pracy dla polskiej branży IT, zauważyliśmy, iż zaczął się tzw. rynek pracownika. Według ostatniego raportu Just Join IT o wynagrodzeniach w branży IT, pensje wzrosły nawet o 20 proc. wśród wykwalifikowanych specjalistów. Ci najmłodsi także mogli liczyć na podwyżki, niemniej nie w takim stopniu. W branży IT kwalifikacje są bardzo ważne, a wynagrodzenie 4500 zł netto dla pracownika bez doświadczenia to wysokie oczekiwania. Oczywiście, można takie warunki płacy otrzymać, ma na to jednak wpływ wiele czynników. Na pewno liczy się wykształcenie w danej dziedzinie, odbyte staże, kursy, znajomość języków obcych oraz umiejętności związane ze specyfiką stanowiska, o które się ubiegamy - podkreśla Fila.

Najwięcej oczywiście mogą zyskać najzdolniejsi studenci, którzy są wyłapywani przez samych pracodawców, którzy kuszą ich nie tylko wysokim wynagrodzeniem, ale i pakietem dodatkowych świadczeń, jak: karnety na siłownie, prywatna opieka medyczna, pakiet kursów i szkoleń.

- Różnica pomiędzy rodzicami obecnych absolwentów a nimi jest taka, że poprzednie pokolenia z pracy uczyniły sens swojego życia. Kariera wymagała bardzo dużego poświęcenia i zaangażowania, rezygnacji z własnych pasji, nierzadko wymagała poświęcenia części życia rodzinnego. Mówiąc obrazowo, poprzednie pokolenie żyło, aby pracować. Obecne pokolenie pracuje, aby żyć. Studenci i absolwenci otwarcie komunikują: "chcę robić rzeczy z sensem i pracować w przyjaznej atmosferze". Uważają, że skoro praca stanowi tak dużą część dorosłego życia, to powinna dawać satysfakcję. Pokolenie Z potrafi ocenić czy dana praca jest dla nich angażująca i rozwijająca. Samo wynagrodzenie nie jest wystarczającym czynnikiem, który zatrzyma zdolnego pracownika w danej firmie — tłumaczy Dobrosława Choryńska-Chudy, doradca zawodowy, trener rynku pracy i kierownik Centrum Karier w Collegium Civitas.

Dodaje jednak, że osoby po studiach, które nie mają doświadczenia zawodowego, są często na poziomie tzw. nieuświadomionej niekompetencji. - Oznacza to, że mają wiedzę teoretyczną wyniesioną ze studiów, ale nie znają realiów funkcjonowania w firmie. Jeszcze nie wiedzą, że potrzebują dodatkowych kompetencji miękkich, jak również samej umiejętności organizacji pracy własnej i dostosowania się kultury firmy — stwierdza.

Nauka przez pracę

Widać jednak światełko w tunelu, ponieważ jak podkreśla specjalistka z Collegium Civitas obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy już uczniowie w wieku 16-17 lat wchodzą na rynek pracy i pracują dorywczo w usługach popołudniami i w dni wolne od szkoły.

- Taki trend widać w liceach, gdzie mało kto nie dorabia sobie w weekendy. Jeszcze 20 lat temu ktoś, kto pracował na studiach dziennych, był wyjątkiem. Obserwuję to wśród kolegów i koleżanek moich córek, większa część już pomimo pandemii ma kolejną pracę w sklepie lub kawiarni. Maturzyści raczej nie odpoczywają, czekając na wynik rekrutacji na studia, pracują i to często już na umowy o pracę. Moim zdaniem, to bardzo korzystny trend. Uczy ich profesjonalnego podejścia do pracy zawodowej, co w późniejszym czasie ułatwi tym młodym ludziom znalezienie pracy zgodnej z kompetencjami wyniesionymi ze studiów. Są również świadomi swoich praw, znają przepisy kodeksu pracy i dotyczące umów zlecenia — stwierdza Choryńska-Chudy.

Z kolei według Moniki Fedorczuk, eksperta ds. rynku pracy z Konfederacji Lewiatan 4500 zł "na rękę" od razu po studiach nie jest granicą, poniżej której młodzi nie podejmą pracy po studiach. Dlaczego?

- W mojej ocenie, jest to raczej pochodna tego, na ile absolwenci studiów, szczególnie ci z dużych miast, wyceniają koszty swojego w miarę wygodnego życia. Pokolenie Z nieco różni się od swoich poprzedników na rynku pracy. Zdecydowanie częściej zwraca uwagę na to, czy ich praca ma sens, czy oferuje możliwość rozwoju osobistego (a nie tylko zawodowego), czy daje możliwość równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym (co wcale nie musi oznaczać obowiązków rodzinnych) - wyjaśnia, podkreślając, że nie bez znaczenia jest tu również obecnie dobra sytuacja na rynku pracy.

- Wszelkie komunikaty mówią o "rynku pracownika", rosnących wynagrodzeniach, coraz bogatszych pakietach benefitów. Pokolenie Z nie doświadczyło bezrobocia, znają je raczej z opowiadań rodziców jako coś, co się wydarzyło gdzieś, kiedyś, dawno temu. Dorastało w przekonaniu, że kryzys na rynku pracy ich nie dotyczy, i jak nie ta praca, to będą w stanie znaleźć inną, co najmniej równie dobrą - kwituje Fedorczuk.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Komentarze (408)