Był księdzem. Mówi, jak duchowni ukrywają partnerki

Był księdzem. Mówi, jak duchowni ukrywają partnerki

Marcin Adamiec był księdzem katolickim
Marcin Adamiec był księdzem katolickim
Źródło zdjęć: © YouTube
05.02.2024 09:55, aktualizacja: 05.02.2024 10:17

Marcin Adamiec był księdzem, jednak zdecydował się rzucić sutannę. Opublikował książkę pt. "Odnaleziony ksiądz", w której opisał swoje doświadczenia jako duchownego. - Część proboszczów żyje z kobietami, które pełnią role księgowych, kucharek, sprzątaczek - ujawnił w wywiadzie.

Marcin Adamiec przez sześć lat był księdzem w Kościele katolickim. - Do biskupa poszedłem po głębokim załamaniu nerwowym i kilkumiesięcznej terapii, podczas której przestałem wierzyć w Boga - podkreśla w rozmowie z "Newsweekiem". Przełożony wysłał go na rekolekcje w klasztorze pod Rzeszowem. Były duchowny miał słyszeć tam, że jego depresja to kryzys powołania i że Bóg wystawia go na próbę. To wtedy podjął decyzję o odejściu.

Wspomina seminarium. "Młodzi, pogubieni chłopcy"

Adamiec wyznaje, że problem zaczyna się już w seminarium, do którego idą najczęściej "młodzi, pogubieni chłopcy w okolicach matury".

- Każdy z nas przychodził z poczuciem, że coś jest nie tak w jego życiu: ktoś chce zwrócić na siebie uwagę bliskiej osoby, inny czuje, że jest homoseksualistą i ucieka przed tym. Są tacy, którzy po prostu boją się życia albo mają epizod depresyjny i nic ich w życiu nie cieszy, uspokajają się modlitwą - wspomina.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jego zdaniem nie ma tam też odpowiedniego przygotowania do życia w celibacie. - W seminarium jest dużo euforii, młodzieńczej radości, to rodzaj szklarni, która nie miała nic wspólnego z tym, jak wygląda życie na plebanii. Po sześciu latach seminarium otrzymałem święcenia, ale nie miałem poczucia, że jestem dojrzałym mężczyzną. Byłem takim chłopcem, może nie w krótkich spodenkach, ile w sukience.

Wyznał prawdę o romansach księży

Adamiec jasno podkreśla, że księżom często zdarza się zakochanie. - Wielu tego doświadcza - przyznaje w "Newsweeku". - Moim zdaniem, oschłość i zgryźliwość wielu starszych księży w dużej mierze brała się z tego, że wielokrotnie w swoim życiu odrzucali miłość. Wybierali zimną samotność na plebanii.

- Część proboszczów żyje z kobietami, które pełnią role księgowych, kucharek, sprzątaczek. Jeśli relacja jest ukryta, nikt się z nią nie obnosi, nie ma reakcji biskupa. Dopiero kiedy ksiądz postanawia stanąć w prawdzie albo wycieka jakieś nagranie, następuje błyskawiczna reakcja kurii - mówi.

Były ksiądz wspomina kupowanie prezerwatyw. "Gigantyczny lęk"

Również on przez kilka miesięcy żył podwójnym życiem. - Nie wiem, ile księży miało romanse jako wikarzy. Ja miałem jeden. Przez pół roku spotykałem się z kobietą. Trzy pierwsze miesiące kręciłem się w kółko, zakochałem się bardzo mocno, będąc z nią, czułem się szczęśliwy, a na plebanii był dramat - mówił w rozmowie z programie "7 metrów pod ziemią".

Adamiec związał się z kobietą już po odbyciu terapii i podjęciu decyzji o odejściu. To jednak nie ułatwiało sytuacji.

- Bałem się nie kościelnych konsekwencji, ale tego, że one mogą zagłuszyć rodzące się uczucie i zostanę znowu sam. Pamiętam, co czułem, kiedy postanowiłem kupić prezerwatywy. Gigantyczny lęk. Wybrałem supermarket na drugim końcu miasta, opakowanie schowałem pod mnóstwem niepotrzebnych mi rzeczy, poszedłem do kasy samoobsługowej… Serce mi biło jak szalone – wspomina z kolei w "Newsweeku".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta