Była dziennikarka TVP wygrała w sądzie z PiS. "To były długie dwa lata, zderzyłam się z falą oskarżeń o powiązania polityczne"
Justyna Śliwowska-Mróz pozwała Prawo i Sprawiedliwość po tym, jak partia bez zgody wykorzystała jej wizerunek w spocie wyborczym. "Wyrok i sentencję dedykuję Kobietom, Dziennikarkom" – napisała Śliwowska-Mróz w mediach społecznościowych informując o wygranej sprawie.
Prawo i Sprawiedliwość bezprawnie wykorzystało w spocie wyborczym wizerunek byłej prezenterki TVP Justyny Śliwowskiej-Mróz. Tak wynika z orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Wyrok jest prawomocny.
"9 grudnia 2020 Sąd Apelacyjny orzekł, że partia zrobiła to nielegalnie. To były długie dwa lata, zderzyłam się z falą oskarżeń o powiązania polityczne, straciłam pracę po wyroku pierwszej instancji. Dziś cieszę się z tego wyroku. Uprzedzając pytania, zarówno ja jak i mój mąż zrobilibyśmy dokładnie to samo bez względu na to, jaka patia polityczna zdecydowałaby się na wykorzystanie naszych wizerunków. Wyrok i sentencję dedykuję Kobietom, Dziennikarkom" – napisała była dziennikarka TVP w mediach społecznościowych. W walce o swoje prawa wspierał ją mąż, dziennikarz TVN24 Radosław Mróz.
"Walczyłam o siebie, ale też o wartości i zasady"
"Chcę się podzielić z Wami radosną chwilą. Wygrałam w Sądzie Apelacyjnym. Walczyłam o siebie, ale też o wartości i o zasady" – napisała dalej prezenterka. Podzieliła się też kilkoma faktami z procesu. Między innymi tym, że partia jest zobowiązana zapłacić 10 tysięcy na rzecz Fundacji Św. Franciszka "Pomóż zwierzętom, naszym małym braciom".
Na koniec złożyła podziękowania. "Dziękujemy za wsparcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i mecenasowi Maciejowi Ślusarkowi. Jestem wdzięczna, że w tej osamotnionej walce pojawili się wspaniali ludzie. Ale przede wszystkim dziękuje mężowi. Kochanie, Twoje wsparcie było bezcenne" – podkreśliła.