Była molestowana w szkole aktorskiej. "To jest jeszcze gdzieś we mnie"
Zuzanna Lit, aktorka znana m.in. z serialu "Na dobre i na złe" pojawiła się na tegorocznym festiwalu filmowym w Gdyni, gdzie uczestniczyła w promocji filmu "Figurant". W rozmowie z dziennikarką odniosła się do trudnych przeżyć, jakich doświadczyła, będąc studentką łódzkiej filmówki.
Zuzanna Lit trzy lata temu po raz pierwszy przyznała, że podczas studiów na wydziale aktorskim w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi padła ofiarą molestowania. Aktorka udostępniła wówczas wpis, w którym opowiedziała, że profesorzy często przekraczali granice. Gwiazda "Na dobre i na złe" pojawiła się ostatnio na festiwalu filmowym w Gdyni, gdzie ponownie została zapytana o tamten okres. Choć niezbyt chętnie, odpowiedziała na pytania zadane przez dziennikarkę.
"To było trudne doświadczenie"
Przypomnijmy, że Zuzanna Lit przyznała, że nieraz była świadkiem sytuacji, w których prowadzący zajęcia pod pretekstem "jak ma wyglądać dana scena" bez pozwolenia dotykał studentki. Ten sam profesor rzucał w stronę Lit komentarzami "nie udawaj takiej świętej", czy "gdyby nie moja żona, to bym cię brał". Inny prowadzący miał zmusić studentkę do tego, by się publicznie rozebrała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas rozmowy z dziennikarką shownews.pl Lit po raz kolejny odniosła się do tej sytuacji, zaznaczając, że było to bardzo trudne doświadczenie.
- Nie chciałabym do niego wracać i tego rozgrzebywać (...) Ta sytuacja była dla wszystkich stron bardzo wrażliwa (...). Wierzę jednak, że coś zmieni, bo przynajmniej z tego, co rozmawiam z koleżankami aktorkami, jest inna uważność na to, że ktoś może się poczuć niekomfortowo - zaczęła Lit.
Dodała, że to jest dla niej temat o jej własnych granicach, na co sobie pozwala, na co wreszcie umawia się przy odegraniu konkretnych ról, ponieważ właśnie na tej płaszczyźnie te granie są często przekraczane.
- Wchodzimy i znajdujemy się w miejscu, w którym nie możemy być. Myślę, że to może jest taka bardzo pozytywistyczna myśl, ale mam nadzieję, że ta sytuacja i mój głos w tym temacie przyczyni się do tego, że świat będzie lepszy i inny - dodała.
"Nie znika za pomocą czarodziejskiej różdżki"
Zuzanna Lit podkreśliła, że choć te doświadczenia są już za nią, nadal pozostają w pamięci. O tak traumatycznych przejściach nie zapomina się tak od razu.
- To jest jeszcze gdzieś we mnie, oczywiście, takie miałam doświadczenie, więc ono nie znika za pomocą czarodziejskiej różdżki. Mam też różne narzędzia i im dalej jestem od tego, tym łatwiej jest mi przyjąć tę sprawę w całości, natomiast jest to część mojej historii - podkreśliła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl