Zrzuciła habit po 15 latach. Znana zakonnica jest dziś nie do poznania
Kiedyś śpiewała w habicie, dziś dzieli się codziennością z tysiącami fanów na Instagramie. Cristina Scuccia, która 11 lat temu poruszyła serca widzów "The Voice of Italy", dziś żyje zupełnie innym życiem i nie wstydzi się mówić o swojej przeszłości.
Cristina Scuccia zdobyła międzynarodową rozpoznawalność w 2014 roku, gdy wystąpiła w programie "The Voice of Italy". Jako skromna siostra urszulanka w habicie zachwyciła jurorów i publiczność wykonaniem utworu "No One" z repertuaru Alicii Keys. Jej naturalność, talent i duchowa energia sprawiły, że ostatecznie wygrała całą edycję programu.
Z habitu na Instagram
W 2022 roku Cristina Scuccia ogłosiła, że opuszcza zakon i rezygnuje z życia konsekrowanego. Jak przyznała, była to głęboko osobista i dojrzewająca latami decyzja. Dziś pracuje we Włoszech, tworzy muzykę i prowadzi życie świeckie, jednocześnie pozostając osobą głęboko wierzącą. - Trzeba słuchać swojego serca z odwagą - mówiła w jednym z programów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
George Clooney o katastrofie nad jeziorem Como. Woda zniszczyła jego willę
Jej profil na Instagramie obserwuje obecnie ponad 170 tysięcy osób. Ostatnio opublikowała zdjęcie, na którym trudno ją rozpoznać - bez habitu, z makijażem, uśmiechnięta i pewna siebie. Komentarze nie pozostawiają wątpliwości, jak wielkie wrażenie wywarła na internautach. "Ciekawe, jak ona mogła być zakonnicą" – napisała jedna z obserwatorek. "Jesteś taka piękna" - dodał internauta.
Scuccia wspomina o duchowej misji
Choć nie jest już siostrą zakonną, Cristina nadal mówi otwarcie o wierze i o tym, jak ważną rolę odegrał w jej życiu papież Franciszek. To właśnie jego słowa zainspirowały ją do udziału w "The Voice of Italy" i do wyjścia z murów klasztoru do świata.
- Od początku swojego pontyfikatu zapraszał on wszystkie osoby konsekrowane, mężczyzn i kobiety Kościoła, do opuszczania klasztorów, aby otworzyć drzwi, aby dotrzeć do krańców świata. Więc poczuliśmy się wezwani do pytania. I tak kiedy zadzwoniła do mnie redakcja, odebrałam to jako znak: aby zanieść słowo Boże tam, gdzie zwykle go nie ma - mówiła w rozmowie z "la Repubblica".
Dołącz do naszej grupy FB - #Samodbałość. Tutaj będziemy dzielić się najnowszymi wywiadami i historiami. Przyłącz się i zaproś znajomych. Czekamy!
Masz ciekawostkę, zdjęcie lub film? Wyślij to do nas przez dziejesie.wp.pl.