Cały tydzień spędziła w bikini. Pokazała odważne zdjęcia
Na słynnym festiwalu w Nevadzie jedni chodzą nago, a inni paradują w futrach. Mekka hippisów obecnie przyciąga bogaczy z całego świata. W tym Natalię Siwiec, która dokazywała na tegorocznym Burning Man. Seria zdjęć mówi sama za siebie.
05.09.2023 | aktual.: 05.09.2023 13:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Są festiwale i jest... Burning Man. Ośmiodniowa, muzyczno-artystyczna impreza organizowana jest co roku na pustyni Black Rock w Nevadzie. Chociaż wydaje się, jakby odbywała się na zupełnie innej planecie. W piaskowym pyle uczestnikom festiwalu puszczają hamulce wyobraźni.
Za dnia, kiedy temperatura sięga 40 stopni Celsjusza, królują odważne stylizacje. Śmiało eksponują ciała, osłaniając więcej niż przykrywając. Zaś nocą, kiedy kreska na termometrze spada do zera, do gry wkraczają futra i stylizacje "na cebulkę". Podobno wystarczy raz doświadczyć atmosfery festiwalu Burning Man, aby uzależnić się od tej surrealistycznej energii i stać się stałym bywalcem imprezy. Tak, jak Natalia Siwiec, która po raz trzeci wybrała się na Festiwal Burning Man.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tego nie da się opisać"
To miejsce, gdzie może "wyżyć się" artystycznie każda kreatywna dusza. Festiwal, który nazwę czerpie od rytualnego palenia kukły, zdecydowanie przypadł do gustu Natalii Siwiec. Chociaż poruszać się można głównie rowerem, a kontakt ze światem zewnętrznym jest zdecydowanie ograniczony (nie ma tam nawet zasięgu) - celebryci i bogacze pod koniec sierpnia obierają ten właśnie kierunek.
"Tego nie da się opisać, nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić. To tak jak z dzieckiem, dopóki go nie masz, to nie możesz sobie wyobrazić. Nie ma tam pieniędzy, jest wymiana barterowa. Ja miałam słodycze. Na pustyni nie ma nic, nie możesz sobie nic kupić" - Natalia Siwiec opowiadała o pierwszych wrażeniach z festiwalu w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN".
Modowe szaleństwo sięgnęło zenitu
Gwiazda coraz wyżej podnosi poprzeczkę w kreowaniu swoich festiwalowych stylizacji. Tym razem poddała się różowemu szaleństwu. W peruce, kabaretkach, sznurowanych butach na platformie i z futrzanym plecakiem na plecach - wyglądała jak lalka albo mieszkanka tokijskiej dzielnicy Harajuku.
Miłośniczka różu drugiego dnia zamieniła się w fankę mroku. W czarnym meloniku z kwiatami nawiązywała do meksykańskiego motywu bogini śmierci - "Santa Muerte".
Ciekawą kreacją okazała się stylizacja z czapką kapitana wysadzaną kryształami, złotymi goglami i morelowym futrem. Pod spodem gwiazda miała jedynie monokini i nerkę okalającą biodra.
"To już nasz 3 Burn. W tym roku Playa była po raz pierwszy tak ciepła w nocy. Pogoda była wspaniała, taka jak nigdy w BRC. Ostatnia noc przed zalaniem była kosmiczna! W powietrzu było czuć, że lunie… W nocy złapała i przemieliła nas burza piaskowa, a nad ranem na Robot Heart udało nam się posłuchać pięknego seta ze słowami Ram Dasa "You are loving awareness". Łzy szczęścia leciały jak głupie. Po powrocie do RV około 9 nad ranem okazało się, że nie mamy już wody, więc brudni położyliśmy się spać. Po południu obudził nas deszcz i każde z nas poczuło to samo: jeśli nie teraz to tu utkniemy bez wody i z pełnym kamperem nieczystości na kilka dni. Podjęliśmy próbę wyjazdu i okazało się, że była to najlepsza decyzja" - Siwiec komentowała pod nowy postem.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl