Chcą karmić dzieci dziczyzną. Kuriozalny pomysł PiS
Aktywiści z grupy Rodzice dla Klimatu i Green Rev Institute, we współpracy z grupą senatorów i ekspertów, przygotowali projekt zmian legislacyjnych. Zakładają one wprowadzenie do szkolnych stołówek posiłków wegańskich. W odpowiedzi wiceministra Małgorzata Golińska z PiS uznała to za ingerencję w wolność wychowania i zasugerowała serwowanie... dziczyzny.
04.05.2023 | aktual.: 04.05.2023 14:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak czytamy na stronie OKO.press - projekt zmian miał na celu wprowadzenie do szkolnych stołówek dań wegańskich. Dzieci, które z różnych przyczyn nie spożywają mięsa, mogłyby wtedy zjeść pełnowartościowy posiłek. Ponadto proponowano, aby raz w tygodniu w szkołach podawano tylko roślinne posiłki, by pokazać różnorodność tego typu diety.
- Coraz więcej młodych ludzi świadomie rezygnuje ze spożywania mięsa. Zależało nam na tym, by dzieci, które już są na diecie roślinnej – ze względów etycznych, zdrowotnych lub z uwagi na klimat – miały takie dania do wyboru w szkolnych stołówkach. Żeby mogły liczyć na pełnowartościowy posiłek w ciągu dnia. Obecnie w większości szkół takiej możliwości nie ma – mówiła w rozmowie z OKO.press Marzena Wichniarz z Rodziców dla Klimatu.
Zaskakująca opinia Małgorzaty Golińskiej
Opinię na temat projektu miało wyrazić Ministerstwa Klimatu. W jego imieniu wydała ją wiceministra Małgorzata Golińska, która podkreśliła, że "kwestie żywienia dzieci i młodzieży pozostają poza zakresem odpowiedzialności ministra klimatu i środowiska".
Wyraziła przy okazji dodatkową opinię na temat proponowanego wymogu zapewnienia wyłącznie roślinnych posiłków, określając to jako "daleko idącą ingerencję" w wolność wyboru i wychowania dzieci przez ich rodziców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaprezentowała również swoją propozycję, by zamiast wegańskich posiłków podawać w szkolnych stołówkach "królową mięs", czyli dziczyznę.
"Posiada niespotykane walory odżywcze i smakowe. Zwierzęta leśne żywią się wyłącznie naturalnym pokarmem, mają możliwość nieograniczonego ruchu, co wpływa na mniejsze otłuszczenie" – pisała Golińska. Dodała też, że tego typu posiłek byłby szansą dla dzieci z większych miast na "poznanie jednego z najzdrowszych rodzajów mięsa".
Odpowiedź aktywistów
Marzena Wichniarz w rozmowie z OKO.press przyznała, że ich propozycja miała również walor edukacyjny. - Liczyliśmy, że zostanie to potraktowane poważnie, ale jak widać, przeliczyliśmy się - stwierdziła.
Na Instagramie aktywiści zaprezentowali też grafikę, przedstawiającą odpowiedź na sugestię wiceministry.
"Jak szybko polskie dzieci w przedszkolach i szkołach podstawowych zjadłyby wszystkie krajowe sarny i dziki, jeśli na posiłek z udziałem 100 g dziczyzny raz w tygodniu zdecydowałby się jedynie co drugi uczeń?" - pytali.
"Podstawione, dostępne na stronach GUS, dane dały wynik, który nas nie dziwi, ale wielu może uzmysłowić, że nasze środowisko to nie magiczny cylinder, z którego zawsze wyciągniemy królika, natura nie ma nieskończonych zasobów. Odpowiedź: Nasze dzieci zjadłyby wszystkie sarny i dziki w 15 miesięcy" - czytamy na profilu "Rodzice dla Klimatu".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl