Chciał być romantyczny i znaleźć miłość. Jedyne co znalazł, to głosy krytyki i poważne problemy
List w butelce od setek lat ucieleśniał jedną z najbardziej romantycznych form przekazywania wiadomości. Do morza wyrzucali go rozbitkowie tęskniący za domem i kochankowie pragnący kontaktu. Ich śladem poszedł 49-letni Craig Sullivan, który wysłał aż... 2 tysiące takich listów. To jednak nie wszystkim się spodobało i mężczyzna naraził się na poważne konsekwencje.
Niestety jego działanie zostało szybko zbojkotowane przez Scottish Environment Protection Agency (w skrócie SEPA), czyli szkocką agencję zajmującą się ochroną środowiska. Dwa tysiące butelek w rzece River Cree nie przeszło niezauważonych i Craig został oskarżony o zaśmiecanie środowiska naturalnego.
Na szczęście butelki szybko zostały usunięte z rzeki przez okolicznych mieszkańców. Ci również nie kryją swojego oburzenia praktykami romantyka i otwarcie mówią mu: Możesz nie wracać do domu, nie jesteś tu mile widziany. Nieco ostro.
Z powodu tego, że problem odpadków został szybko rozwiązany, mężczyzna nie musi obawiać się konsekwencji prawnych swojego czynu. SEPA nie zamierza wnieść wobec niego żadnego oskarżenia. Poprzestali jedynie na pouczeniu.