Chciała się upodobnić do swojej wersji z Instagrama. Na operacje wydała fortunę
– Straciłam nad tym kontrolę – przyznała 32-latetnia Lucy O'Grady. Kobieta wydała fortunę na operacje plastyczne. Miały sprawić, że będzie wyglądać dokładnie tak, jak po nałożeniu filtrów w aplikacji na telefonie. Rzeczywisty wygląd wciąż jednak odstawał od tego wirtualnego.
Mieszkanka Londynu zdaje sobie sprawę, że ma obsesję na punkcie swojego wyglądu, poprawionego przez aplikację na telefon. Nie może pogodzić się z tym, że po nałożeniu odpowiednich filtrów jej nos jest szczuplejszy, cera ładniejsza, a oczy bardziej błyszczące niż w rzeczywistości. Dlatego wydała już ponad 3 tys. funtów (ok. 14 tys. złotych) na różnego rodzaju zabiegi i operacje plastyczne, mające przybliżyć ją do wyglądu podobnego do tego, jaki uzyskuje, korzystając z aplikacji FaceTune.
Lucy O'Grady ma już za sobą operację nosa, wypełnianie zmarszczek, wybielanie zębów i wstrzykiwanie botoksu w różne części twarzy. Po każdym zabiegu, patrząc na swoją twarz w lustrze, czuła jednak rozczarowanie. Rzeczywistość wciąż okazywała się daleka od idealnego w jej mniemaniu wizerunku z aplikacji. O swoim dążeniu do osiągnięcia niemożliwego opowiedziała w programie "This Morning" stacji BBC.
Jej uzależnienie zaczęło się niewinnie. 32-latka, która ma za sobą karierę modelki, zaczęła korzystać z aplikacji poprawiających wygląd twarzy przed opublikowaniem swoich zdjęć na portalach społecznościowych. W końcu jeden z jej znajomych wytknął jej, że jej wygląd z licznych zdjęć na Instagramie znacznie różni się od tego rzeczywistego. Wówczas, zamiast przestać korzystać z aplikacji, Lucy zaczęła szukać chirurga plastycznego, który miał upodobnić ją do osoby ze zdjęć.
– Cała trudność polega na tym, że kiedy patrzysz w lustro, wciąż nie jesteś zadowolona z tego, co widzisz – mówiła w programie. Lucy opowiedziała, że korzystanie z filtrów i aplikacji do obróbki zdjęć stało się jej obsesją. Spędzała godziny, zmieniając kształt swoich zębów, nosa, policzków, a nawet koloru włosów.
Kiedy odkryła, że zamiast tego może zmienić swój wygląd w realnym świecie, zaczęła oszczędzać na operacje i zabiegi. – Byłam za bardzo pochłonięta swoim wyglądem. Oszczędzałam na niego każdą najdrobniejszą sumę – przyznaje. Na szczęście Lucy w porę zorientowała się, że pragnienie kolejnych operacji plastycznych zawładnęło jej życiem. Na co dzień opiekuje się autystycznym synkiem i w porę przypomniała sobie o swoich obowiązkach i odpowiedzialności jako matki. Pokonać obsesję pomógł jej też weekendowy wolontariat w schronisku dla zwierząt, dzięki któremu mogła zająć czymś swoje myśli.
Dziś Lucy jest w pełni zadowolona ze swojego wyglądu. – Patrzysz na zdjęcie, ale ono nie jest prawdziwe. To, do czego dążysz, nie istnieje – tłumaczy. Jej zdaniem nadużywanie portali społecznościowych może mieć poważny wpływ na zdrowie psychiczne każdego z nas. – Rodzą nierealistyczne oczekiwania, które nie mogą zostać zaspokojone – komentuje kobieta, bazując na własnym doświadczeniu.
Uzależnienie od operacji plastycznych jest poważnym zaburzeniem, które dotyka tysiące kobiet i mężczyzn na całym świecie. Jego przyczyną są najczęściej kompleksy i niska samoocena, ale również wygórowane oczekiwania co do własnego wyglądu, spowodowane zaburzonym obrazem kobiecego czy męskiego piękna, promowanym w mediach czy na portalach społecznościowych. Operacje plastyczne przynoszą uzależnionym od nich osobom jednak tylko chwilową ulgę, gdyż szybko znajdują kolejne rzekome mankamenty swojego wyglądu.